Fundacja "Dom Tymianka" ma obecnie pod opieką 27 psów i 1 konia.
24 psy mieszkają w hotelach dla zwierząt, a 3 w domu tymczasowym.
Cyfrowo miesięcznie przedstawia się to w sposób następujący:
psie hotele - 6900 zł
stajnia Brylanta - 750 zł
karma - ok. 1400 zł
lecznice i to, co się z nimi wiąże (sterylizacje, leczenie, pchły, robaki, szczepienia, transport do lekarza) -
tu bywa różnie, ale rzadko poniżej 1000 zł
razem ok. 10 050 zł,
czyli Podopieczni potrzebują na swoje utrzymanie DZIESIĘCIU TYSIĘCY MIESIĘCZNIE.
Ta liczba nie obejmuje Wzruszaczy, czyli zwierząt własnych mieszkających w domu Tymianka, bo Wzruszacze mają dom z dobrze zorganizowaną służbą, która karmi, opiera i obmywa, a poza tym zarabia na utrzymanie Wzruszaczy. Jest to przykład wyjątkowo dobrze wytresowanej służby.
O ile jednak Wzruszacze mogą być spokojne, że Ori codziennie napełni ich miseczki
(tu zdjęcie poglądowe z wczorajszego smażenia naleśników):
o tyle bezpieczny byt Podopiecznych zależy od hojności Darczyńców, którzy wspierają fundację.
Ciekawostką jest, że wpływy na konto mają ścisły związek z... kondycją intelektualną Ori.
Jeśli potencjał twórczy Ori jest w dobrej formie, to znaczy, jeśli Ori dużo, często i daj Boże, z polotem pisze na blogu, wpłat na konto jest dużo. Kiedy Ori ma gorszy okres i milknie, Podopieczni bardzo na tym tracą, bo po prostu znikają z pamięci Czytelników.
Jako że Ori coraz bardziej się zużywa i coraz trudniej wymieniać w niej baterie, to i z intelektem bywa, delikatnie mówiąc, różnie. Listopad był trudnym, pełnym zmartwień miesiącem, Ori trudno było się zebrać do pisania i w rezultacie na koniec miesiąca na koncie zebrało się nieco ponad 4 tys. złotych.
Łatwo policzyć, że powstała dziura do zasypania - 6 tysięcy!
Ori jak to Ori, od razu zaczęła myśleć, co zrobić, żeby tę sumę zdobyć.
Może by tak zarękoczynić? Boże Narodzenie, więc choinki, ozdoby, zawieszki i kartki z życzeniami.
Ori postanowiła otworzyć na stole kuchennym pracownię artystyczną i wyczarować arcydzieła, które uratują fundację od bankructwa. Brała wprawdzie pod uwagę swój absolutny brak talentów plastycznych, ale Edyta z Kubkiem Kawy podjudzała: "Ori, ktoś z taką piękną duszą jak twoja musi stworzyć piękne rzeczy!"
Po mozolnym wytworzeniu pierwszej i jedynej kartki świątecznej wyszło na jaw, że dusza Ori przypomina koślawego bałwana z krzywym półuśmiechem. Ori zniechęciła się i porzuciła twórczość.
A bałwana prezentuje ku niewątpliwej uciesze oglądających:
Ponieważ próby artystyczne zawiodły, złota biżuteria dawno wyprzedana, a ewentualne próby pozyskania męża-milionera są niemożliwe ze względu na sprzeciw Pana Tymianka, Podopiecznym pozostaje jedno - WY, czyli Przyjaciele Domu Tymianka.
Ori zdradzi Wam w sekrecie, że MA pomysły i plany na rozwijanie fundacji (dużo lepsze niż bałwan z krzywym uśmiechem), ale do ich realizacji potrzeba trochę czasu i duużo pracy.
Bardzo proszę, pomóżcie Podpiecznym zakończyć rok bezpiecznie i bez długów!