poniedziałek, 30 czerwca 2014

RATUNKU!









PIĘĆ BEZDOMNYCH SZCZENIĄT, ICH MATKA I CIOCIA (MATKA OCALONEJ WCZEŚNIEJ DROBINKI) PROSZĄ O ŻYCIE!

PSIA RODZINA MUSI ZOSTAĆ DO SOBOTY ZABRANA Z DZIAŁKI, NA KTÓREJ OTRZYMAŁA CHWILOWE SCHRONIENIE.

Psy znajdują się w znanej Wam podlaskiej wsi, skąd "Dom Tymianka" zabrał Dianę, Borysa, Sabę, Drobinkę, Atosa, Aramisa i cztery Pędzelki.
Musimy zabrać pozostałe bezdomne psy, którym grozi śmiertelne niebezpieczeństwo (wybór między śmiercią zadaną łopatą a zsyłką do Radys)

Bardzo proszę o szybkie wsparcie finansowe, bym mogła psią rodzinę bezpiecznie umieścić w hoteliku!
"Dom Tymianka" ma obecnie ma utrzymaniu 54 psy, w tym 20 w płatnych hotelikach. Bez Waszej pomocy nie udźwignie kolejnego zobowiązania, a maleństwa nie mają czasu!

BARDZO PROSZĘ PRZYJACIÓŁ I SYMPATYKÓW TYMIANKOWYCH WZRUSZACZY O POMOC!
NIGDY NIE ZAWIEDLIŚCIE, WIĘC TERAZ NA PEWNO NIE ZOSTAWICIE BEZ POMOCY TYCH NIEŚWIADOMYCH ZŁA I ZAGROŻENIA MALEŃSTW!

Fundacja „Dom Tymianka”
Kołaki Kwasy 8
06-406 Opinogóra Górna

52 1090 1694 0000 0001 1684 9209

paypal: fundacjadomtymianka@gmail.com

z dopiskiem: psy z Podlasia





niedziela, 29 czerwca 2014

Pędzelki



Pędzelki to cztery nowiutkie Wzruszacze.
Przyjechały z Podlasia wprawdzie w maju, razem z Dianą i resztą psów, ale dostały przydział do hoteliku, bo dom Tymianka nie jest z gumy, gdy się jednak okazało, że dom Tymianka, owszem, jest z gumy, jeśli trzeba, to maluchy przeniosły się i opanowały wszystko i wszystkich.
A właściwie trójka maluchów, bo Sara, czwarta siostra jest zupełnie dzikim pieskiem i nie wychyla nosa z budy, a na każdą próbę zbliżenia reaguje paniką.




Maluchy od razu pokochały Luna, uznały go za tatę i przykleiły się do niego z lizaniem, merdaniem i wszystkimi atrakcjami, jakie są w stanie zapewnić szczenięta.
Luno, mocno oszołomiony niespodziewanym ojcostwem, próbuje się wykręcać od obowiązków, ale wobec tej inwazji uczuć jest bez szans.










Dasza, większa i silniejsza siostra wzbudziła równie szczery zachwyt.










Mufka, swoim zwyczajem, najpierw trochę się podąsała, a potem zaczęła szaleć z młodszym rodzeństwem.










Szczenięta kochają wszystkich, a oprócz Luna najbardziej Miłka, Króla Psa, którego wybrały sobie na ukochanego dziadka.






Król Pies wygląda na zadowolonego...








sobota, 28 czerwca 2014

Najdroższości






Takie kruche są staruszki, takie malutkie i bezsilne, mogą się zgubić w wysokiej trawie i trzeba je wnieść na schody, a jednak potrafią wstrząsnąć czyimś światem niczym najsilniejszy huragan, przewrócić rytm codziennych dni i zmieść w niebyt zwykłe zmartwienia i troski.

Ori tym razem jeszcze wykłóciła się z Niebem i nie pozwoliła zabrać Tamisia i Nusi.
Pewnie, ze Tam już by je chcieli mieć, kto by nie chciał mieć takich słodkich staruszków?
Znacie te targi, te obietnice? Ori tyle naobiecywała, że jeśli przy czytaniu tego tekstu Czytelników będzie bić
po oczach świetlista aureola, to znaczy, że tak, tak, Ori zaczęła realizować obietnice i jaśnieje miłością, dobrocią, łagodnością, pokorą jak świeżutko wykluty anioł. Fuj.
Nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzyłby w możliwość takiej przemiany (a Tam na pewno mają zdrowe zmysły), ale wizja poanielonej Ori musiała rozśmieszyć Pana Boga i staruszki przetrwały szczęśliwie trudne operacje i SĄ, SĄ! i BĘDĄ!
Chociaż nie wiadomo, na jak długo dostały pozwolenie na bycie tutaj, to każdy dzień z nimi jest bezcennym darem i za każdy Ori jest bezgranicznie wdzięczna.