Do domu Tymianka przyjechał Książę.
Jak to z książętami bywa, przybywa z baśni.
Z bardzo złej baśni, w której spędził wiele lat, może nawet dziesięć.
Pod delikatnym futerkiem kryje się mnóstwo ran świeżych i starych, pyszczek jest poorany bliznami.
Książę przyjechał przestraszony, nieśmiały, przepraszając, że żyje.
Pomimo ran i kołtunów i długiego złego życia w niewoli, staruszek nie stracił gracji i subtelności,
nie da się ukryć, że to prawdziwy książę zaklęty w żebraka.
Dwa pierwsze dni Książę spędził samotnie w kojcu, odpoczywał i nabierał odwagi.
Wzruszacze powitały go bardzo życzliwie.
Oto tymiankowy Miły Książę Pies!
Witamy.KSIECIA,zyczymy.dlugiego.i.szczesliwego.zycia.pozdrawiamy,ania,PERELKA.i.GROSZEK
OdpowiedzUsuńKsięciuniu Miśkinu już tylko samych dobrych chwil!
OdpowiedzUsuńJakie cudowne powitanie!
OdpowiedzUsuńBędzie mu jak u Pana Boga w ogródku :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że tym razem jako pierwsza przywitam nowego Wzruszacza w Tymiankowej gromadce. Piękny Książę skradniesz serca wszystkich Tymiankowych panien. Pozdrawiam serdecznie personel usługowy.
OdpowiedzUsuńAnna W
Piękny ten Książe
OdpowiedzUsuń"Tatku, mamo,oto KSIĄŻĘ..." bajka ze szczęśliwym zakończeniem:-)
OdpowiedzUsuń"...z nim mnie przeznaczenie wiąże"? Tak to było dalej?
UsuńYes,yes,yes!
Usuń"...bowiem dziś po latach stu
on obudził mnie ze snu! "
Ten królewicz to był idiota, powiedział: "Ach, krolewno, zejdźmy z wieży, do rodziców iść należy"
UsuńBez kawy?????
A ona : "...do rodziców?! Ach..."
OdpowiedzUsuńO kawie nie wspomniała, fakt.
Nie zapominając jednak, że była nieletnia. A i o kawę też nie było wtedy łatwo.
O kurczę ostatnio u Was istna śmietanka arystokratyczna: księżniczka, książę. Nic dziwnego, że pozostali liżą go po pyszczku. Wszakże trzeba trzeba się "podlizać".
OdpowiedzUsuń