sobota, 26 marca 2016

Wielka Sobota



Dom  Tymianka
życzy wszystkim
dobrych, spokojnych Świąt Wielkanocnych,
wiary, nadziei i miłości.

























































sobota, 12 marca 2016

Ósme przedwiośnie



Ósme przedwiośnie.
Nie brzmi tak ładnie jak tuwimowska "Siódma jesień",
ale siódme lato, siódma jesień i siódma zima już minęły na blogu tymiankowym,
zaczyna się ósme przedwiośnie.
W lutym minęło siedem lat od pierwszego wpisu na "Pełni lata w domu Tymianka"!





Pufi, teraz już bardzo, bardzo staruszeczek jest jedynym Wzruszaczem, który przybył do domu Tymianka jeszcze z "poprzedniego", przedtymiankowego życia.
Doniosły moment, kiedy ich dom otrzymał nowe imię, oprócz Pufiego pamiętają jeszcze Fafka, Lis, Rafik, Snupi, Puszek, Malwinka i Daszeńka.
Nie ma już Orionka, Króla Psa, Nuki Miłej, Tymianka, Aksamita.
Siedem lat - ile to miesięcy, pięknych wspomnień, ukochanych istot...




Ile uratowanych istnień przewinęło się przez dom Tymianka - ten rzeczywisty
i przez Dom Tymianka - fundację?
Ile nocy czuwanych przy chorych staruszkach?
Ile łez wylanych po ich śmierci?
Ile skaleczeń na palcach przy otwieraniu puszek,
ile siniaków i stłuczeń, bo Ori jest niezdara,ile zadrapań od radosnych psich pazurów?



Ile ton piasku zmiecionego z podłogi,
ile podartych rajstop, prześcieradeł, pogryzionych poduszek, pantofli,
zniszczonych komód, kanap, książek?



Ile wypranych narzut, pościeli, kocyków, posłanek,
ile ton wyrzuconego kociego żwirku?
Ile garnków ryżu, rosołu, ile otwartych puszek, ile worków chrupek?




Ile razy obiecywanie "Nigdy więcej!"?




Ile razy zmęczenie ścinające z nóg wpół zdania, ile razy obiad jedzony przed północą,
ile razy wstawanie w nocy, żeby to, tamto lub owo?




Ile razy płacz, że jutro nie będzie za co kupić jedzenia,
ile sprzedanych filiżanek, pierścionków, książek?






















Wcale nie miało być tak matematycznie dzisiaj.
Samo tak wyszło.



Kiedy Ori była bardzo początkującą nastolatką, pisała zapamiętale dzienniki, bo jak każda nastolatka uważała, że jej życie jest wyjątkowe i fascynujące.
Durna była wtedy jak kwitnący groszek, ale jedno wymyśliła mądrze: że życie dzieli się na dwie części - porę kwitnienia i porę owocowania. 



Dom Tymianka rozpoczął porę solidnego owocowania w życiu Ori.
Wprawdzie owoce nie są tak ogromnymi arbuzami, jakie wymarzyła sobie w epoce kwitnącego groszku, to raczej poziomki i porzeczki, ale czy małe poziomki nie są cennymi owocami?




Dużo zdjęć z okazji nostalgicznego wpisu.
Jakoś przez nie przebrniecie, prawda?
























































piątek, 19 lutego 2016

Broszka



Broszka.
Typ: melancholijna misia przytulisia.
Najmniejsza, najstarsza, najsmutniejsza z nowych panien Wzruszaczówien.
W schronisku - jak opisały ją wolontariuszki - zupełnie straciła nadzieję na odmianę losu,
nie umiała walczyć o ludzką uwagę, stała się szarym kłębkiem smutku.
Jej przyjazd do domu Tymianka był szczęśliwym przypadkiem.
Bo Ori najpierw wybrała inną suczkę.
Taką - o ile to możliwe - jeszcze smutniejszą.
Ale zanim Ori przygotowała się na przyjazd Wzruszaczy, ktoś inny podebrał tamtą suczkę
(bez obaw - ktoś odpowiedni) i Ori bez wahania wytypowała do przyjazdu Broszkę.




Broszka jest bardzo nieśmiała, cichutka, taka "przepraszam, że żyję".
W przeciwieństwie do Lisy i Zosi, które poczynają sobie nader śmiało i energicznie,
jest bardzo delikatną i dobrze wychowaną panienką.
Zapowiada się na wzorcowego Wzruszacza...