piątek, 19 lutego 2016

Broszka



Broszka.
Typ: melancholijna misia przytulisia.
Najmniejsza, najstarsza, najsmutniejsza z nowych panien Wzruszaczówien.
W schronisku - jak opisały ją wolontariuszki - zupełnie straciła nadzieję na odmianę losu,
nie umiała walczyć o ludzką uwagę, stała się szarym kłębkiem smutku.
Jej przyjazd do domu Tymianka był szczęśliwym przypadkiem.
Bo Ori najpierw wybrała inną suczkę.
Taką - o ile to możliwe - jeszcze smutniejszą.
Ale zanim Ori przygotowała się na przyjazd Wzruszaczy, ktoś inny podebrał tamtą suczkę
(bez obaw - ktoś odpowiedni) i Ori bez wahania wytypowała do przyjazdu Broszkę.




Broszka jest bardzo nieśmiała, cichutka, taka "przepraszam, że żyję".
W przeciwieństwie do Lisy i Zosi, które poczynają sobie nader śmiało i energicznie,
jest bardzo delikatną i dobrze wychowaną panienką.
Zapowiada się na wzorcowego Wzruszacza...















niedziela, 14 lutego 2016

Zosia



Zosia.
W ciemny ponury dzień na pierwszy rzut oka jest czarna.
Słońce wydobywa z jej sierści przepiękny, mocny, ciemnorudy kolor.
Po czterech latach w złym schronisku przyjechała poszarzała, matowa i brudna.
Jest duża i bardzo, bardzo gruba. To efekt siedzenia w ciasnym kojcu, bez spacerów, bez biegania, praktycznie bez ruchu. Z widokiem na beton i skrawek nieba.
Zosia ma 7-8 lat.
Jest pogodna, spokojna, życzliwa. Cieszą ją drzewa, towarzystwo Miszy, patyki i kopanie w ziemi.
Cieszy ją drapanie za uchem.
Wszystko ją cieszy.
Kochana jest Zosia.

































środa, 10 lutego 2016

Panna Lisa Swawolnica




Przyjechały nowe Wzruszacze.
A raczej Wzruszaczówny.
Wyciągnięte ze "schroniska", z którego wcześniej Ori uwolniła Biankę, Słoiczka, Tosię, Litkę i Pierniczka, przed którym uchroniła Olafa i Nelę, a wcześniej Rubika, Karmelkę i Luna i kilkanaście innych psów, które po krótkiej opiece Domu Tymianka poszły do adopcji.
Tym razem także wybierane według klucza "najbiedniejsze".
To bardzo niesprawiedliwy i bolesny klucz.
Bo KAŻDY pies jest najbiedniejszy, a można pomóc jednemu, dwu, trzem.
Wybór, który opłaca się wielkim stresem, wyrzutami sumienia wobec niewybranych, wyrzucaniem sobie: Gdybyś się bardziej postarała, gdybyś więcej pracowała, była lepiej zorganizowana, pomogłabyś bardziej...


Lisa na zdjęciu zrobionym w schronisku wyglądała jak sam smutek.
Bite cztery lata niewoli, pyszczek w szramach, wiek 7-8 lat, czyli na progu starości,
która w schronisku przyjdzie dużo szybciej.
Starsze, duże, zmęczone życiem psy to kategoria uprawniająca do tytułu :najbiedniejsze".




Lisa i jej dwie towarzyszki przyjechały wczoraj wieczorem.
Było już dość późno i ciemno, więc panny zostały szybko i bezpiecznie ulokowane na noc.
Broszkę przyjął do siebie Buffi, Zosię - Misza, a Lisa, która okazała się naprawdę dużym psem,
wyskoczyła z samochodu bardzo wesolutka, ożywiona i pełna energii i ta energia wzbudziła w Ori pewne podejrzenia, dlatego umieściła ją w osobnej, przygotowanej wcześniej zagródce.
Lisa ani myślała spędzić noc samotnie i natychmiast przekopała się do Miszy i Zosi.
Misza, bezgranicznie zachwycony Zosią, ucieszył się z przybycia drugiej panny i cała trójka spędziła noc na zgodnej i (w miarę) spokojnej zabawie.
Rano - wyspane i zadowolone - psy rozpoczęły życie towarzyskie.
Lisa pokazała im, jak się wykopać z zagrody i Misza, pełen męskiej dumy, poszedł pochwalić się Hektorowi i w efekcie wymiany zdań Misza chodzi z opuchniętym pyszczkiem.
Pan Tymianka dziury zakopał i wzmocnił i Lisa dostała surowy zakaz kopania.
Obraziła się i zaczęła pomiatać spokojną, grubą Zosią.
A deszcz lał od rana monotonną nieprzerwaną strugą.
Pan Tymianka w rzeczonych strugach umocnił starannie zagrodę Hektora, żeby stała się niewykopalną twierdzą i przeprowadził do niej Lisę.











Lisa była przeszczęśliwa i towarzyszyła Panu Tymianka krok za krokiem.
Hektor był przeszczęśliwy z powodu pięknej Lisy.
Lisa po mniej więcej pięciu minutach zrobiła dziurę w ogrodzeniu i zameldowała się pod zagrodą Miszy.
Widocznie lubi mniejszych od siebie brunetów, gust taki.







Dla dobra Zosi nie została jednak wpuszczona do zagrody i ostatecznie zajęła miejsce u boku Rafika
na wielkim wybiegu za domem.
Deszcz lał już tak mocno, że nie można było sfotografować zalotów Rafika i lekceważących machnięć puszystego ogona Lisy.
Jak dotąd (odpukać!!) panuje spokój i cisza.
A deszcz pada, pada, pada!





sobota, 6 lutego 2016

(S)pokój temu domowi!



Wzruszacze są istotami całodobowymi.
Gdyby Natura przy ich stworzeniu miała świadomość, jak wielką obdarza je energią, wyposażyłaby je zapewne w jakiś nocny wyłącznik mocy.
Tak z litości dla Ori.




Poranki są przerozkoszne.
Oczywiście, PO znienawidzonym przez Ori momencie o świcie, kiedy banda wesolutkich mordek trąca ją nosami i łapami, rześko poszczekując: "Wstawaj, już po piątej, wychodzimy".
Po kotłowaninie związanej z wyjściem/wejściem/wyjściem/wejściem/starciem, wytarciem/podtarciem/i tak bez końca, następuje najmilszy punkt dnia: drzemka z Gabynkiem przy policzku i z Taffi przy szyi, z Tulisiem przytulonym, z Koralikiem umoszczonym na kolanach, z Lulu spychającą Ori z poduszki, żeby się przysunąć do Pana Tymianka oraz z innymi wariantami wzruszaczowymi.





Następnie Wzruszacze biorą intensywny udział w przygotowaniu i spożywaniu śniadania.
Rumiankowi prawie zawsze uda się polizać masło, Gabynkowi wleźć do talerza, a Pandzie wypić kawę z kubka Ori. Panda bardzo lubi słodką kawę z mlekiem: wkłada nos do kubka, przechyla i zlizuje ze stołu rozlaną kawę.
Oczywiście, Ori i Pan Tymianka bardzo dbają o to, żeby do powyższych czynów zakazanych nie dochodziło, ale Wzruszacze są sprytniejsze.
















Życie nocne domu Tymianka jest bardzo... bogate.
Prym w upiornych pomysłach wiedzie Jolly.
Wskakuje na blaty kuchenne i jeśli Ori zapomni wieczorem czegokolwiek schować do szafki, 
w nocy obudzi ją huk tłuczonego szkła lub głośne chrupanio-mlaskanie.
Jolly nie jest wybredny. Lubi cukier (trzy stłuczone cukierniczki!), mąkę (Ori wyrwała mu raz z paszczy zjedzoną do połowy torebkę mąki tortowej), owoce, ziemniaki, olej (pół butelki oleju z łososia dodawanego Wzruszaczom do posiłku).
Jolly dba o to, by nocne posiłki były odpowiednio zbilansowane.
Jednej nocy Ori nakryła go kolejno na zjadaniu:
ziemniaka
kociego gówienka w panierce z drobnego żwirku
jabłka.
Ori ponad wszystko uwielbia sprzątać w nocy rozlany olej, mąkę czy szkło.
Tak, uwielbia.






































Wzruszacze pomagają we wszystkich pracach domowych:




Szczególnie lubią pomagać w kuchni.
I Ori, potykając się o te wszystkie łapy i uszy, westchnęła kiedyś:
"Mam nastrój pod psem, nad psem, obok psa".









Wzruszacze w roli patrzaczy:










Nadchodzi kolejna noc.
Ori, skłoń główkę na miękką poduszkę 
i czekaj, co tym razem wymyślą Wzruszacze...