Było tak: "właściciele" nigdy nie trzeźwiejący, łańcuch i "buda", ciąża po każdej cieczce, strach i brud. Ponadto "pani" szczerze przyznała, że psy są jej niepotrzebne i chce się ich pozbyć. A suczka znowu będzie rodzić. Dwie sekundy namysłu. Czy można zostawić te przerażone, bezbronne pyszczki?? SUNIA I JEJ MŁODZIUTKI SYNEK JUŻ BEZPIECZNE W DOMU TYMIANKA. Zabraliśmy je w drodze powrotnej z interwencji, w której towarzyszyłam (głównie jako fotograf) Inspektorowi Fundacji Zielony Pies. Relacja z tej trudnej, męczącej i owocnej interwencji jutro. Teraz odpocząć i cieszyć się, że słodkie Biszkopciki zasną dzisiaj spokojne i bezpieczne.
BĄDŹCIE Z NAMI TERAZ I PÓŹNIEJ, BARDZO POTRZEBUJEMY WSPARCIA na szybką sterylizację suczki (!!), na karmę, szczepienia, odrobaczenia, leczenie i oprzyrządowanie Wzruszaczy.