sobota, 16 kwietnia 2016

Primavera



Kwietniowy bardzo wczesny poranek, a więc Primavera, a nawet, idąc tropem Botticelliego, 
Narodziny Wenus, czyli Ori się budzi.
Pan Tymianka jest nieobecny, więc Wzruszacze panoszą się na całej połaci.
Ori śpi w slalomie, czyli kunsztownie poskręcana w zawijasy pomiędzy futrami, uszami i łapami.
Jest dosyć niewygodnie, trzeba przyznać, za to bardzo, ale to bardzo mięciutko.


































Przebudzona Wenus wlecze się na oślep do kuchni, gdzie zostaje napadnięta przez kocią szajkę śniadaniową.
Koty wiedzą, że przed kawą nie wolno się do Ori zbliżać, bo jest wtedy nader niechętnie usposobiona do świata i wszystkich jego przejawów, improwizują więc na stole swój ulubiony balet pod tytułem
"Głód i desperacja", na który Ori odpowiada nieśmiertelnym dziełem literackim "Wściekłość i wrzask".
Wzruszacze są dobrze obeznane z kulturą wysoką, więc dają Ori na chwilę spokój.








Przedpołudnia Wiosnowenus nie spędza w muszli z głupią miną, jak się to błędnie utrwaliło  w malarstwie, tylko normalnie, w kuchni, z garnkami, ścierkami, chochlami oraz nieodłączną czeredą wyspanych, pozytywnie nastawionych do życia Wzruszaczy, które wspierają ją w monotonnych zajęciach swym urokiem osobistym.




























sobota, 2 kwietnia 2016

Czas odkurzyć skrzydła



Bo wiosna.
A wiosną odkurza się myśli, otrzepuje z pyłu marzenia,
skleja połamane nadzieje.
Wystarczy, że człowiek zobaczy kilka listków delikatnych jak jedwabna przędza,
trochę nieba naprawdę błękitnego nad sobą i już.




Zamiast ciągle na coś czekać - zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż Ci się wydaje”.
Ks. Jan Kaczkowski






Takie motto Ori przybije szpilką do wielkiej korkowej tablicy w kuchni.
Tablica powieszona na ścianie w celu krzepienia duszy mądrymi cytatami
zwykle straszy rachunkami do zapłacenia, terminami wywozu śmieci i tego rodzaju poezją życia codziennego.
Wiosna jednak zobowiązuje, czyż nie?