Część tajfunu, pod wdzięcznymi imionami Melisy i Groszka pomaga Ori prowadzić blog tymiankowy, a Dymek z Filipkem zasiliły "filię domu Tymianka", do której Ori przemyca co i rusz jakieś stworzenia.
Ponieważ Ori większość lata przesiedziała kamieniem przy chorej Fetce i Aksmitku, zobaczyła swoje kotki dopiero kilka dni temu. Wieści na ich temat nie są zaskakujące: koty rosną, są śliczne i zadowolone z życia. I w ogóle nie boją się wielkiego koguta Ori, który z szarego bezogoniastego wypłosza przekształcił się w pięknego kolorowego ptaka w pełni zasługującego na swoje imię.
A kiedy na drodze Filipka stanie mały piesek Kajtek, Filipek pokazuje bardzo groźny grzbiecik...
O rety, to na prawdę te maluchy? Są piękne! Kogucik też niczego sobie. Jak to dobrze, że je wtedy znalazłaś :-)Ściskam gorąco wszystkie słodziaki z filii.
OdpowiedzUsuńpiękni,dorodni koci młodzieńcy-pozdrowienia dla filii i jej mieszkańców.Kociuszki odkarmione,z bystrymi oczkami-widac,że oprócz karmy dostają dużo witaminy "M".A kogucik niczego sobie,piękne ubranko i ten kontrast piór z czerwienią grzebienia.Lubię kury-nie w sensie kulinarnym-ot,tak po prostu lubię...Ori-uściski z deszczowego Wrocławia.
OdpowiedzUsuńPiękne kociaki, z radością w oczach :) Gratuluję takiej wesołej gromadki pupilów i wielkiego, dobrego serca :) Pozdrawiam serdecznie :) http://matricaria88.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne jest to zdjęcie z kurtyną!
OdpowiedzUsuńApollo ładne ptaszysko, chyba prym wiedzie w całym kurniku:))) Kotki rewelacyjnie słodkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Ori, kury (i koguty chyba też) to mi się zawsze kojarzą z "kurzym móżdżkiem". Ale to chyba nieprawda?
OdpowiedzUsuńFajnie patrzeć jak rosną :-)
OdpowiedzUsuńA kury- muzy Apolla to musisz kiedyś przedstawić każdą z osobna i z imienia.
mój kocisko nazywa się Mirek Popiołek i jest synem Sadzy :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
"Koci grzbiet" iście książkowy :)
OdpowiedzUsuńApollo, faktycznie piękny. Pewnie pełni rolę ozdoby podwórka. Szczerze mówiąc boję się kogutów, budzą we mnie respekt.
Droga Ori...nie wiem co jest z tymi komentarzami?! Ma.ol.su. już wreszcie się udało i napisała mi, że przy wpisie może jedynie umieścić login, natomiast musi pominąć rubrykę z miejscem na adres bloga... Ponoć W.P. "wypluwa" komentarze z Bloggera...
Też coś!!!
To jawna dyskryminacja!!!
Muszę napisać do moderatora, niech coś z tym zrobią.
Jestem wręcz oburzona...
Pozdrawiam.
Ależ wyrosły!
OdpowiedzUsuńJesteś wielka!
Cudowny blog!!! Jesteś wspaniała, czekam na kolejne wpisy. Karolina
OdpowiedzUsuńMaluchy naprawdę szybko urosły!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy będą dalesze ralacje z filialnego Domu Tymianka?
Sliczn te kotki i Filipek fajny, ale i ten bialy Dymek chyba, ma sliczny pyszczek!
OdpowiedzUsuńApollo za to jak na mitologicznego boga pieknosci prezentuje sie okazale i naprawde slicznie!
Pozdrawiam serdecznie :0
fajne te "tygryski" a dobry "kogut" ponoc nigdzy nie jest duzy ;-)
OdpowiedzUsuń