poniedziałek, 26 października 2009

Na kanapie siedzi pies...


























































































































Kiedy Ori przygląda się zdumiewającym mozaikom, jakie układają z siebie na zielonej kanapie jej zwierzęta, przypomina sobie zwierzenia pana Bogusława Kaczyńskiego - którego Ori uwielbia za erudycję i urok osobisty - dotyczące jego upodobania do nienagannego porządku w każdej dziedzinie życia. Pan Bogusław przyznał się mianowicie do tego, że gdy zaprasza do domu gości i pije z nimi herbatę, nie potrafi znieść bałaganu na stole i stale poprawia filiżanki tak, by stały uszami w jedną stronę!
A gdyby tak ktoś w domu Tymianka układał psy uszami w jedną stronę?














21 komentarzy:

  1. :)))
    Wszystkie są kochane! Bez względu na położenie uszek czy nosków, ne mówiąc o ogonkach :))
    Aż trudno wierzć, że czasami ta harmnia miłości zostaje czymś(?) zakłócona ;))
    Moc uścisków i głasków dla WSZYSTKICH :))

    OdpowiedzUsuń
  2. pokochałam tego bloga od pierwszego wejrzenia. mam nadzieję, że kiedyś uda mi się podobnie - zamieszkać na wsi i cieszyć się zwierzakami i spokojniejszym życiem.
    i strasznie mi się podoba to, co robisz Ori.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może na samym rożku kanapy znalazłoby się jeszcze miejsce do przytulenia z nosem wsadzonym w miękkie futerko.... Ach marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ori, Twoj dzisiejszy wpis jest cudowny. Człowiek siada rano przed tym kompem, próbuje się obudzić i nagle jak jakaś światłość twój blog. Zdjęcia wspaniałe, oddają atmosferę Waszego domu, tylko Fetka - pies to raczej nie na kanapie, a na Snupim usiadła...Całuję gorąco wszystkie uszy! DorotaC

    OdpowiedzUsuń
  5. Psy są świetne, ale te małe kociaki między nimi biją na głowę wszystko!!! Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłoby śmiesznie na pewno :) ale może lepiej że odrobina artystycznego niełady wkradła się między domowników, tak jest lepiej i naturalniej, nawet kiedy się siedzi na swoim bracie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikt i nic tak mnie nie bawi jak pełne powagi zwierzaki. Fetka siedząca na kumplu - bezcenne!
    Wspaniałe zdjęcia (już się powtarzam).
    Pozdrawiam serdecznie Ori!

    OdpowiedzUsuń
  8. Te filiżanki panabogusławowe uszkami w jedną stronę to pachną ciut nerwicą natręctw albo czyms takim podobnym. A Twój zwierzyniec....Moja droga-pełny spontan uszu, łap ,pyszczków,mordek ,ciekawskich oczek-tylko ściskac i tulic.samo ciepło,miękkośc i zapach zwierząt.Kotulki śliczne a symbioza z psami zupełnie wyjątkowa.I luz zawodowych modeli.Ori-ściskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  9. No, jeden pies nie siedzi na kanapie :).
    I one wszystkie raczej nie siedzą, tylko leżą. I wyglądają rozkosznie. Te przytulone uszka i kicie zaplatane miedzy łapami...

    Kiedy moje tak będą spały??? Na razie jest warczenie (kocie), gonitwy i szczekanie. Tylko w nocy, na moich nogach robi się zgoda, tylko jedna kicia odmawia zbliżenia się do kociego potworka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe zdjęcia, wspaniały dom, pozdrawiam. Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, moja psina też przybiera przeróżne pozycje na kanapie i nie tylko, gdzie się tylko da... :) Ostatnio przeżył małe załamanie, bo zmieniliśmy łóżko w sypialni, a do tego gdzie indziej ono stoi, Goofy nie mógł się przystosować i pierwszej nocy nie dał nam spać... tylko płakał :(

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wytrzymam :))
    Ależ one kochaśne! Tylko "uwalić się" pomiędzy nimi i czerpać radość z życia pełną piersią :)
    Miłość tej cudownej gromadki cieszy me oczy.
    Fetka coraz lepiej wygląda. Wręcz to już nie ta sama psinka. A ostatnie zdjęcie rozbroiło mnie totalnie :)
    Buziołki Ori :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite,nieziemskie,przesłodkie...zdjęcia.
    Ależ mi się buzia śmieje.Pozdrawiam wszystkich domowników:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Jednym słowem Ori powinna losowi dziękować, że Pan Tymianka nie ma usposobienia tego erudyty, co to Ori go uwielbia.
    Bo wtedy, to dopiero by było (śmiesznie).

    OdpowiedzUsuń
  15. Oh Ori no - patrzę na te zdjęcia i przez Twój wpis teraz sobie wyobrażam jakby wyglądało jakby tak się same uszami w jedną stronę układały... i przypominam sobie wpis z obrazkiem od Kasi gdzie tych uszu taka mnogość i różnorodność... bardzo milo tu zagladać

    OdpowiedzUsuń
  16. Siedzi na niej, (tej kanapie) kilka psów, o kotach nie wspomnimy. Jak się patrzy na te ich szczęśliwe pyski, na tą sielankę, na tą ich beztroskę to powiedzenie "Pieskie życie" odnoszące się do psiej niedoli traci sens. I niech traci.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ tu cudownie u ciebie. Ja chcę taką kanapę! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha, ha, ha...skąd ja to znam? Cudne zdjęcia z moim ulubionym rudzielcem:)
    serdecznie pozdrawiam
    Jak Ty to Ori robisz,że kudły Ci się nie wbijają w kanapę?!

    OdpowiedzUsuń
  19. No to widzę że i u Ciebie tapczan okupowany jest bez przerwy...co prawda u mnie mniej okupantów:))) no i chyba tak psiaki nie linieją jak moja Kama, która 'pierzy' się 4 razy w roku...nie ma to jak psy północy!!!!
    Cudne zdjęcia, psiaki i kociaki jeszcze lepsze! Całusy dla zwierzyńca i dla Was!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdjęcia są przepiękne. Jak miło poczytać Pani wspaniałe opisy. Jest w nich tyle miłości do tych cudnych psiaków i kotków, a one odzwajemniają tę miłość to widać po ich zachowaniu.
    Może nie układajmy ich uszami w jedną stronę - tak jest najlepiej. Całuję je wszystkie b.b.mocno. Pozdrawiam cały wspaniały dom z ich wszystkimi mieszkańcami. Babcia Kasi

    OdpowiedzUsuń
  21. Na kanapie to siedzi caly Twoj zwierzyniec! A uszy w kazda strone ustawione, ulozone i pozaginane, a Pana Kaczynskiego to i ja go uwielbiam sluchac :)

    OdpowiedzUsuń