sobota, 26 grudnia 2009

Lodowy księżyc








































Lodowy księżyc wpadł mi do ogrodu,
zimny jak psia łapa zanurzona w śniegu.
Rogi mu zalśniły przez chwilę jak świece.
Czego tutaj szuka śmieszny księżyc z lodu
kruchszy niż nadzieja psa porzuconego
i bezradny jak pies przed zamkniętym sercem?
Teraz wersja dla osób, które nie mogą znieść mowy wiązanej utkanej przez Ori: kawałek lodu w kształcie księżyca przetrwał niespodziewany atak wiosny i lśnił srebrzyście i mocno na tle błota ugniatanego pracowicie przez psie łapy jak wigilijne pierożki. Ori, która zawsze opłakiwała roztapiające się w słońcu bałwany ze smutnymi marchewkowymi nosami, rozczuliła się nad losem małego lodowego księżyca...
I już.





24 komentarze:

  1. Oby ludzkie serca topiły się jak ten lodowy księżyc, niechby i powoli...ale żeby wreszcie zauważyły zlodowaciałe łapki łańcuchowe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny ten lodowy księżyc...
    Ale te smutne psie oczka... Oj serce mi się ściska i choć żal mi bardzo śniegu i tego, że Święta nie były białe, to nieszczęsne psy łańcuchowe i koty podwórzowe, którym nikt nie uchyla drzwi do ciepłego domu odetchnęły z ulgą...
    Ściskam Cię serdecznie Ori!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj też się rozczuliłam tym książycem...a jeszcze bardziej tą psią bezradnością przed zamkniętym ludzkim sercem...Oby serca te topniały szybciej niż lodowe ogrodowe księżyce.Oby...

    OdpowiedzUsuń
  4. "Cicha noc, święta noc..."
    W nocy tej magiczna moc.

    W kąt poszły troski nieduże,
    na śniegu rozkwitły róże.

    Precz powiedziano niezgodzie,
    trawa wyrosła na lodzie.

    Czyjeś kochające oczy -
    ciepły ogród mroźnej nocy.

    Worek szczęścia tuż za murem.

    Ola - Bobe Majse

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana Ori, i pierwsza wersja i druga mini traktatu o lodowym księżycu podoba mi się bardzo :)) Jak to dobrze, że są wśród nas ludzie, którzy potrafią dostrzec takie drobnostki :)) a ja dostrzegłam małą, kremową, puchatą kuleczkę, czyżby to nowy mieszkaniec Tymiankowej Krainy?? ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori, cudne zdjęcia: opowiadają więcej, niż słowa!

    OdpowiedzUsuń
  7. PSY NA LANCUCHU?.........RZECZYWISCIE CUDNE ZDJECIA,ALE PSY NADAL NA LANCUCHU,PRZYJACIOLKO ZWIERZAT Z DUZYM OGRODEM!JAK CI NIE WSTYD !

    OdpowiedzUsuń
  8. Ori, świetnie to wypatrzyłaś i pięknie opisałaś ... Pozdrawiam! E.

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny ten ksiezyc

    OdpowiedzUsuń
  10. Ori, dlaczego tak jest, że jady wylewa się zawsze anonimowo? W dodatku krzykiem?
    I w dodatku w święta!?

    Ori, dlaczego tak jest, że zamiast najpierw pomyśleć, a potem napisać, pewne osoby akurat odwrotnie robią? Zresztą podejrzewam, że nawet nie odwrotnie; one po prostu tego pierwszego w ogóle nie potrafią.

    Ale nie przejmujmy się zbytnio. Wszak blogi nasze dla inteligentnych przecież są przeznaczone.
    Wybaczajmy, jak nakazuje chrześcijański obyczaj!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale smutek bije od tych łańcuchowych... taki zimny jak lód tego księżyca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tępy Anonimowy. Wszystkie psy Ori są najszczęśliwszymi psami na świecie, nie na łańcuchu. Ori chodzi po wsi, dokarmia "obce" psy i robi im zdjęcia. Z łańcuchów ratuje znajdując im domy!!!! Mam nadzieję, że jest ci chociaż odrobinę wstyd!!! Czekamy na przeprosiny. DorotaC.

    OdpowiedzUsuń
  13. I co anonimowy, łyso? Teraz już się oczywiście nie odważysz odezwać. Pozdrawiam Ori, mam nadzieję, ze ktoś taki nie sprawił ci zbyt dużej przykrości. Tacy też niestety sa wśród nas. Szkoda, że najpierw nie poczytał twojego bloga, nie ma pojęcia kim jesteś i co robisz, a śmie oceniac. Karolina

    OdpowiedzUsuń
  14. Łańcuchy aż parzą swą lodowatością!...

    Ori, a ja myślałam, że Twoje ogromne, dobre serduszko już wszyscy zdążyli poznać. Widzę, że nie, a szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Tacy niestety jesteśmy.... Smutne to, że plujemy nawet na takich ludzi.
    A wystarczyłoby cofnąć się chociaż odrobinę, by widzieć jak wyglądają psy u Ori, a które są wsiowe.
    Pozdrawiam Ori, życzę jak najwięcej uśmiechu i ludzkiej życzliwości.
    Terasa z Kielc

    OdpowiedzUsuń
  16. Modlitwa za...

    Panie Boże, nie jestem aniołem,
    dziś niewielu jest takich na świecie,
    może ci, co na ziemskim padole
    pokochali zwierzęta i dzieci.

    Panie Boże, powiedziałeś "Proście",
    rzekłeś "Proście, a będzie wam dane".
    Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
    szedł do Ciebie mój pies ukochany?

    Panie Boże, poznasz go z łatwością,
    miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
    proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
    bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.

    Panie Boże, nie proszę dla siebie,
    znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
    by głodny i smutny nie był i żeby
    przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć.

    Panie Boże, a gdy tak się stanie,
    że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
    pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
    kiedy będę wędrować do nieba...

    Ori kochana, piękny ten lodowaty księżyc na Twoich fotografiach:( a łańcuchy działają na mnie ......brak mi słów!!!!!, dobrze że pokazujesz okrucieństwo ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  17. ALE JAZGOT!OCZYWISCIE INTELIGENTNY...

    OdpowiedzUsuń
  18. No oczywiście, że inteligentny w przeciwieństwie do twojego. Gdzie przepraszam????

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    psy które widać na łańcuchach są to psy wiejskie tzw. miejscowe, nie należą do Ori. Byłam u Ori w domu i osobiście zaręczam, że WSZYSTKIE PSY biegają swobodnie po ogrodzie, po domu i wylegują się na kanapach. U Ori nie ma ANI JEDNEGO psa na łańcuchu. Rozumiem, że Anonimowy w pierwszej chwili mógł to tak odebrać, ale nie rozumiem dlaczego po poznaniu prawdy po prostu nie przeprosi i nie wycofa się chciałoby się napisać "z podkulonym ogonem"...?

    Monika Pietras
    Fundacja Viva! Akcja dla zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  20. PRZESTANCIE SZCZEKAC,CIECZKE MACIE?TERESO Z KIELC,JEST NAS WIECEJ?OBLUDNE TOWARZYSTWO,STANELAM W OBRONIE PSOW NA LANCUCHU.NIE BEDE SIE KAJAC PRZED NIKIM.A ZDJECIA PODPISYWAC,ZEBY NIE BYLO WATPLIWOSCI,A NIE ROZWODZIC SIE NAD LODOWYM KSIEZYCEM I POKAZYWAC PSY NA UWIEZI!PIJCIE SOBIE Z DZIOBKOW,TA JAZDA PRZYPOMINA MI PEWNE RADIO...PELNE MILOSCI...

    OdpowiedzUsuń
  21. O rety, no całkiem ci się wszystko pomyliło, pogubiłaś się widzę dokumentnie. Smutne to, przykre. Dlaczego obrażasz osobę, której nie znasz???? Kto dał ci prawo do takiej zajadłości, arogancji i... chamstwa niestety. Bo jak inaczej określić tekst o cieczce? Smutne, że tacy ludzie istnieją. Może po prostu daj sobie spokój z "obroną zwierząt" w twoim wydaniu. Spróbuj zrobić coś dobrego, cokolwiek, zobaczysz, że nie jest to aż takie straszne. Może pojedz na przykład na wieś i uratuj jakiegoś psa z łańcucha, bo jedynie pisanie o tym, na nic nikomu się nie zda, a już na pewno nie głodnemu psu przy budzie. Ani Ori z tego co wiem, ani ja radia wiadomego nie słuchamy, ale ty zapewne skoro dokładnie wiesz o czym piszesz. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku anonimowy, może jakaś terapia, ktora wyleczy z agresji????
    P.S. Są chyba takie blogi tematyczne, na których wieje nienawiścią, tam spróbuj się spełnić. Tu preferujemy nieco inne klimaty.
    DorotaC

    OdpowiedzUsuń
  22. Ostatni komentarz naszej "obrończyni zwierząt" jest tak żenujący, że nawet nie warto go komentować, więc ja przestaję. A tobie kimkolwiek jesteś mówię - JEŻELI CHCESZ DOBRA TYCH ZWIERZĄT TO PRZESTAŃ KOGOŚ BEZPODSTAWNIE SZKALOWAĆ.

    Monika Pietras
    Fundacja Viva! Akcja dla zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  23. Masz rację Moniko, ja też odpuszczam, bo szkoda naszych nerwów. Zresztą taka jest też prośba Ori, jak słusznie powiedziała, Dom Tymianka to miejsce szlachetne, nie ring.
    DorotaC.

    OdpowiedzUsuń