sobota, 16 kwietnia 2016

Primavera



Kwietniowy bardzo wczesny poranek, a więc Primavera, a nawet, idąc tropem Botticelliego, 
Narodziny Wenus, czyli Ori się budzi.
Pan Tymianka jest nieobecny, więc Wzruszacze panoszą się na całej połaci.
Ori śpi w slalomie, czyli kunsztownie poskręcana w zawijasy pomiędzy futrami, uszami i łapami.
Jest dosyć niewygodnie, trzeba przyznać, za to bardzo, ale to bardzo mięciutko.


































Przebudzona Wenus wlecze się na oślep do kuchni, gdzie zostaje napadnięta przez kocią szajkę śniadaniową.
Koty wiedzą, że przed kawą nie wolno się do Ori zbliżać, bo jest wtedy nader niechętnie usposobiona do świata i wszystkich jego przejawów, improwizują więc na stole swój ulubiony balet pod tytułem
"Głód i desperacja", na który Ori odpowiada nieśmiertelnym dziełem literackim "Wściekłość i wrzask".
Wzruszacze są dobrze obeznane z kulturą wysoką, więc dają Ori na chwilę spokój.








Przedpołudnia Wiosnowenus nie spędza w muszli z głupią miną, jak się to błędnie utrwaliło  w malarstwie, tylko normalnie, w kuchni, z garnkami, ścierkami, chochlami oraz nieodłączną czeredą wyspanych, pozytywnie nastawionych do życia Wzruszaczy, które wspierają ją w monotonnych zajęciach swym urokiem osobistym.




























6 komentarzy:

  1. Dzieło literackie "Wściekłość i wrzask" jest mi szczególnie bliskie. Zwłaszcza o poranku.Choć czasami- wstyd się przyznać- i o innych porach dnia zdarza mi się nie pogardzić ową lekturą.
    Ukłony dla Służby i wszystkich Tymiankowiczów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie się to czyta :)... wzruszacze wzruszają i mnie... a prawdziwa Wenus wyzwań się nie boi tak jak Ori ;)...

    OdpowiedzUsuń
  3. "Przed kawą nie wolno się zbliżać...", ha, ha, też tak mam. Ori podziwiam Cię i dziękuję za to, co robisz dla tych zwierzów. Margolcia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Cię... "robisz mi dzień" twymi tekstami :)))))

    raniuszek10

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam przypinać piny ich mordek. Super śpią, ułożone łeb w łeb, jak pod linijkę.
    Twoje "kulturne", moje Miłuś niczym rozpuszczony bachor, od rana robi demolkę, czyli wykonuje wszystko to, czego nie powinien (bydlę jest wyrachowane i doskonale wie co zmajstrować aby (śmy- bo ja mam mniej czujny sen) wstali. Ostatnio miewa kary, czyli brak jedzenia, a to jego miłość życia. Jednak moja poranna kawa całkowicie go nie interesuje. Liczy się tylko ON.
    Pozdrówki i pogłaskanki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dwa słowa o Was w DDTVN własnie powiedziała jakas pani, która im dzisiaj kucharzy w studiu. Za mało i za szybko,ale moze akurat ktoś zwróci na to uwagę.

    OdpowiedzUsuń