Grudzień przed odejściem przybrał odcień futerka Saby. Resztki ubitego psimi łapami śniegu mieszają się z brunatnością ziemi i szarozielonymi kępkami trawy. Obie "myszowate" suki, Saba i Fetka niemal zlewają się z tłem tworzonym przez ołowiane niebo, brązową ziemię i szarawe o tej porze roku pnie brzóz. Psy, którym obca jest melancholia z powodu smutnej kolorystyki otoczenia, nie tracą pogody ducha, a ich nieustające gonitwy powodują zawrót głowy bardziej statycznie nastawionej do życia Ori.
Ori przez wszystkie lata życia z psami próbuje rozwikłać zagadkę: dlaczego w ogrodzie zarzuconym patykami wszelkich kształtów i wielkości psy upierają się, by bawić się tylko JEDNYM?
Kocia zawartość domu Tymianka spędza ten szary czas w sposób znacznie milszy sercu Ori...
P.S. Jeszcze istotne postsrcriptum: psy przedstawione na zdjęciach pod "Lodowym księżycem"
oczywiście NIE SA MIESZKAŃCAMI DOMU TYMIANKA. Ori słusznie oberwała za brak podpisu pod zdjęciami. Wydawało jej się oczywiste, że Czytelnicy znają doskonale obyczaje i mieszkańców domu Tymianka i nie przyszło jej do głowy, że osoby tutaj nowe bądź nie czytające uważnie tekstów - czemu się nie należy dziwić, bo do tekstów Ori trzeba mieć cierpliwość! - pomyślą, iż autorka pokazuje wyłącznie własne zwierzęta.
W domu Tymianka nie ma łańcuchów.
Ori przyznaje się, że to absurdalne posądzenie sprawiło jej ogromną przykrość i dziękuje serdecznie osobom, które stanęły w jej obronie.