Śnieg sypie gęsty jak manna,
niebo śniegiem dziś tryska
jak wielka biała fontanna!
Psy biegają szczęśliwe, łapią zimę w zziajane pyszczki, wyrywają sobie oszronione patyki i... szybko chowają przemarznięte łapy i nosy w ciepłych budach. Albo rozwalają się bezczelnie przed kominkiem i udają, że są miękkimi dywanikami, które zostały własnie świeżo wytrzepane na śniegu.
Termometr pokazuje 16 stopni mrozu.
Piekąc w pięknie posprzątanych kuchniach pachnące pierniczki -Ori, odczep się od litery p! -przystrajając pokoje w pęki jemioły - odczep się od p, mówię! - rozpalając ogień w kominku, grzejąc ręce nad garnkiem parującego barszczu - WYJRZYJCIE PRZEZ OKNO i sprawdźcie, czy na waszej ulicy nie umiera z zimna i głodu bezdomny pies lub kot. Każdej nocy zamarzają na ulicach setki zwierząt - nie wiemy o tym, nie pamiętamy, nie myślimy. Na wsiach - trzymane w niewoli przez okrutne bestie zwane "gospodarzami" - przymarzają do łańcuchów.
I to by było na tyle, jak mawiał nieodżałowany Profesor Stanisławski.
P.S. Gdyby komuś przyszło do głowy zrobić Ori awanturę, że się martwi o zwierzęta, a ludzi bezdomnych zostawia odłogiem, to trafi kulą w płot, gdyż Ori kilka dni temu uratowała życie zasypanego śniegiem obywatela, który wprawdzie nie był bezdomny, raczej domny i miał do Ori i lekarzy pogotowia pretensję, że mu zakłócili drzemkę na "śniegu trenie", ale ostatecznie w mordę Ori nie dał i pozwolił się z białego puchu... otrzeźwić.
Ori! Ależ w Tobie ciepła i dobroci. Oby więcej takich ludzi jak Ty!
OdpowiedzUsuńA te zaśnieżone pyszczaki są po prostu cudowne :)))
Ori, kochana, nawet by mi do głowy nie przyszło, by posądzać Cię o brak odruchów serca skierowanych ku ludziom.
OdpowiedzUsuńTwoje rozbawione psiaki na śniegu...dla mnie niecodzienny widok. Ramzes już po kilku chwilach (2 minuty!) podnosi łapki do góry i piszczy z zimna :)
U mnie dokładnie taki sam mróż.
Ale ja zostawiam całą garść ciepłych pozdrowień :)
Tak dobrze, Ori poczytac znów Twoje słowa ... i pooglądac Twoich małych przyjaciół, zwłaszcza teraz przed Świętami .... Wyglądam za okno i ciągle sypie i sypie, a u Ciebie ciepło i przyjaźnie! Pozdrawiam! E.
OdpowiedzUsuńOj tak Ori, bezdomne psy, koty i głodne ptaszyska!
OdpowiedzUsuńmamy zapasowy "ciepły kącik" w składziku za garażem, na róznych szmatkach nocują tam nie-nasze koty...
A rano trzeba koniecznie sprawdzić czy sikorki mają co jeść inaczej zamarzną biedaczki przylatujące resztką sił jak zawsze do karmnika...
Mój pies też uwielbia śnieg, chociaż po powrocie do domu chowa się pod kołdrą, co nigdy mu się wcześniej nie zdarzało.
OdpowiedzUsuńCudne te śniegowe pyszczki.
Właśnie wczoraj "wywaliłam" z mieszkania sąsiadowego kota, do czego przyznaję się zw wstydem. Na usprawiedliwienie mam to, że kot ma właścicieli, troszkę zapominających, że mają cztery koty. Dokarmiam toto i nawet koszyk na schodach ustawiłam, żeby mogły spać w ciepłym. :). Ale do domu nie wezmę :(, mam dwa swoje koty i psa.
Tylko z karmieniem ptaszków kłopot, bo kicie warują na parapetach i odstraszają. Chyba powieszę kulki w każdym oknie, to nie dadzą rady wszystkich upilnować. :)
Oj zimowo, zimowo...u mnie też mroźno, nie tak bardzo, bo tylko 13 na minisie, ale na tyle zimno by wzbogacić się o czarnego kota...pozdrawiam te uroczo zaśnieżone pyszczki i Ciebie Ori!
OdpowiedzUsuńObrazek przedświąteczny...
OdpowiedzUsuńkot mi nasikał na dekorację świateczną. Widocznie podziela mój stosunek do BN. Problem w tym, że girlanda leżała na stole i mam stół osikany...;p
Psom widac zima nie straszna, nawet taka zabawa przypadla im do gustu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńA wiesz...dziś najpierw z rana mój piesio zamiast na czterech szedł prawie na dwóch..łapach ,
coby nóżki nie przymarzły...
a już popołudniu odstawiał takie harce, że mnie prawie włosy pod czapką stały...
I widzę, że Twoje się nie przejmują mrozikiem...
u hu ha...zima nasza ;-)
Pozdrawiam serdecznie ;-)))
Kochane są te śniegowe pyszczki:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko wszystkich:)))
Oj u mnie za oknem gromadka kociaków... Ciepłe jedzonko trzeba wynosić by rozgrzać trochę te brzuszki. Nawet domowe śpią pod kaloryferami. Zdjęcia Ori cudne!!! Saba odmłodzona o kilka lat!!!! Wszystkiego dobrego i mniejszego mrozu!!! DorotaC.
OdpowiedzUsuńtak!!!!! czuje to samo!!! złość wrogość do besti które ukarały bezbronne stworzenia łańcuchem pozwalając zamarzać!!!:((( jak przyszedł Pan mróz:( byłam chora przez dwa tygodnie, nie spałam, jak mogłam usnąć w świadomości że gdzieś tam za płotem zamarzają jakieś psie i kocie serca:((( nawet mam kolejnego na oku, narazie nie pomaga moja interwencja, policji, Fundacji, BO właściciel ma PRAWO!! pytanie tylko do czego... do katowania bezbronnego małego psiaka:(( nie jestem dumna ze swojego człowieczeństwa:( w obliczu takich sytuacji wstyd mi myśleć o sobie CZŁOWIEK, szkoda że tak mało ludzi to rozumie:( Pozdrawiam Ori
OdpowiedzUsuńkobiety moje drogie :)) mam to samo , jak nastały te mrozy,które na szczęście odpuściły to nie mogłam spać bo ciągle myślami byłam przy tych biednych psinach uwiązanych na zbyt krótkim łańcuchu i to przy byle jakiej budzie, kiedy ta mentalność na wsiach i innych mieścinach się zmieni....??????????? wynoszę między bloki ciepłą strawę dla kociaków ,tyle mogę na "moim podwórku " zrobić , pozdrawiam i życzę ciepła dla naszych "młodszych braci "
OdpowiedzUsuń