poniedziałek, 6 września 2010
Pierwszy dzień wolności
Przyjrzyjcie się uważnie tym zdjęciom. Nic nadzwyczajnego, prawda? Zwykłe portrety sympatycznych psich pyszczków, psie zabawy uchwycone dość niedbale. A jednak są to jedne z najpiękniejszych zdjęć, jakie Ori zdarzyło się zrobić w jej bardzo pracowitym fotograficznym żywocie.
Bo to był pierwszy szczęśliwy dzień w życiu Tosi, Tani i Tiny. PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI bez łancucha, bez wrzasku pijanego właściciela, bez strachu o rękę podniesioną z grubym kijem.
Pierwszy dzień biegania, skakania, kopania dołków, ciągnięcia za uszy i ogony, zmęczenia do utraty tchu i chłeptania świeżej wody z miski. Pierwszy dzień szczęśliwych psich uśmiechów pod brudnymi nosami!
I, co najważniejsze, po tym pierwszym dniu przyjdą kolejne równie dobre, psy pod troskliwą opieką właścicieli hoteliku będą czekać na własne domy.
Pięcioletnia Tosia i dwuletnie siostry Tania i Tina przyjechały razem z porcją szczeniaczków ze Starachowic, niewielkiego miasta leżącego blisko Kielc. Żyły przywiązane na krótkich łańcuchach do rozwalających się bud lub komórek, brudne od własnych odchodów, z sierścią ruchomą od pcheł.
Kiedy Ori zobaczyła ich zdjęcia (Pan Tymianka wydał jej surowy zakaz łażenia po obcych stodołach w celu wyszukiwania psich nieszczęść, ale nie pomyślał o odcięciu ukochanej kobiety od internetu!),
napisała natychmiast do Ani, która w swym mieście jest aniołem od psów i po kilku dniach suczki przyjechały do Domu Tymianka!
Ori za jednym zamachem wzbogaciła się zatem o dziewięć nowych skarbów do kochania, troszczenia się i utrzymania. Pieski zamieszkały w dwóch zaprzyjaźnionych hotelikach wraz z Dorianem, Weną, Nelą, Arionkiem, Sonią, Tośkiem i Bono. O Soni i Tośku jeszcze nie słyszeliście...
Ponieważ Pucuś i Tunia właśnie odnaleźli swoje szczęście ( Ori chciała napisać o tym z pompą i hukiem i ciągle nie nadąża!), Podopiecznych Domu Tymianka jest - uwaga! - 16!
To nie wszystko. W miejscu, z którego udalo się uwolnić Tosię, Tinę i Tanię, jest jeszcze SIEDEM PSÓW! Pięć suczek i dwa niemłode, bardzo chore psy, które nie przeżyją kolejnej zimy. "Właściciel", który odziedziczył psy po zmarłej żonie, odgraża się, że odda je hyclowi. Chwilowo dał się udobruchać obietnicą, że wszystkie psy będą kolejno odbierane. Tosia, Tina i Tania najgorzej znosiły niewolę, szczególnie Tosia była w bardzo złym stanie, dlatego one zostały wybrane na początek. Tina i Tania są młodziutkie i zdrowe, mają największe szanse na szybką adopcję, ale były pogrążone w największej apatii.
Ori obiecała sobie i psom, że zabierze je stamtąd wszystkie. Bo tak. Bo się uparła. Równie mocno uparła się Ania. Jeśli przyłączycie się do upartych, podarujecie kolejnym istotom żyjącym w piekle PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cudowna ta wolność...:)
OdpowiedzUsuńOri, ja codziennie ryczę kobieto!!!!! I ze szczęścia i z wielkiego żalu do losu. Dziwnie urządzony jest ten nasz świat... Jak dobrze, że po tym świecie stąpają jednak również anioły. Aniu, nasłuchałam się na Twój temat fantastycznych rzeczy. Wiem też, że czasami brakuje Ci sił, że możesz poczuć się zrezygnowana ale jesteś wielka!!! Trzymam mocno kciuki za Ciebie, Ori, za resztę cudownych dziewczyn, które życie poświęcają na ratowanie bezdomnych, bezbronnych zwierząt. Ja i mam nadzieję wiele innych osób, będzie was wspierać jak tylko potrafimy, bo nie każdy rodzi się aniołem na ziemi ale jako pomocnicy na pewno się przydamy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco.
Dziewczynki śliczne :)) Wyglądają na bardzo zżyte ze sobą, prawda?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybkie uratowanie pozostałych piesków.
Kochane Anielice upieram się razem z Wami:)
OdpowiedzUsuńOri jesteś niesamowita! Psiaki na pewno znajdą nowe domy :)
OdpowiedzUsuńWspaniale zdjecia, psiaki widac wesole, ze wreszcie odzyskaly wolnosc! Dzieki takich ludziom jak Ty Ori i inne podobne Tobie! Naprawde jestes Wielka!
OdpowiedzUsuń