czwartek, 11 kwietnia 2013
Opowieść o białym koniu
To jeszcze nie jest opowieść właściwa:
Podobno skóra konia tej maści jest tak cienka i delikatna, że wszystkie otarcia i uderzenia w czasie transportu zostawiają na mięsie brzydkie fioletowe ślady. Fioletowe mięso brzydko wygląda na talerzu, dlatego siwe konie są od razu przeznaczane do puszek z karmą dla zwierząt. A o mięso przeznaczone do psiej puszki nie warto dbać nawet dopóki jest żywe, co tam dbać zresztą, szkoda każdej wiązki siana na darmozjada, za którego w skupie dostanie się nędzne grosze. Parę kilogramów w jedną czy w drugą stronę nie zrobi różnicy.
W Polsce konie kupuje się na kilogramy.
Rocznie w transportach (głównie do Włoch i Francji) wywozi się sto tysięcy koni.
W transportach konie duszą się, tratują, umierają z wycieńczenia.
Żeby sprzedać konia do transportu lub do jakiejś przyzwoitej polskiej rzeźni, trzeba mieć konia oraz koński paszport. Porządek musi być, a koniowi na pewno jest przyjemniej umrzeć ze świadomością, że ma odpowiedni papier i stempel. Skoro jednak wiadomo, że człowiek dostanie za konia gówniane pieniądze na skupie, to nie będzie inwestował czterech stówek na wyrobienie paszportu! Poczeka się, aż się jakiś lewy paszport uda skombinować. A bez paszportu konia nie sprzedasz, no to stoi bydlę w stajni i żre, każdego by szlag trafił, tylko skopać te chude gnaty i batem gnojowi dołożyć. Jak to dłużej potrwa, to samemu trzeba zarżnąć, a robota ciężka. niech to wszyscy diabli.
Opowieść właściwa
To, jak się dowiedziałyśmy o białym koniu czekającym na paszport, to historia osobna, zawiła i właściwie nudna. Przypadek, łut szczęścia, może Anioł Stróż białego konia przecisnął się przez szpary stajni?
To nieważne.
Ważne jest, że handlarz, którego nawet inni "lepsi" końscy handlarze uważają za ostatnią kanalię, zgodził się nam sprzedać białego konia. Koń jest bardzo wychudzony, był bity i jest poraniony (nie widać tego na zdjęciach, które dziewczyny zrobiły ukradkiem telefonem), uwiązany od wielu tygodni na krótkim powrozie, bez możliwości ruchu (to najtańsza metoda tuczenia!). W miejscu, które bez wstydu mogłoby pretendować do najniższego kręgu dantejskiego piekła, jest wiele takich spętanych, zadręczonych koni, które ZGODNIE Z POLSKIM PRAWEM są tuczone i sprzedawane do rzeźni.
Kilogram chudego konia bez paszportu kosztuje 4 zł, więc cały koń (głównie jego kości) kosztuje ok. 2500-2700 zł.
Zakończenie opowieści
nastąpi wkrótce. Chyba tylko JEDNO zakończenie jest możliwe?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przerażające fakty z "życia" koni. W ogóle to życie jest jakieś poplątane. Wszystko sprowadza się do tego, żeby każde zwierze utuczyc i sprzedac na żarcie gorszemu zwierzęciu, które się samo tuczy, a któremu nazwa, dumna zresztą, CZŁOWIEK ... :(
OdpowiedzUsuńI najważniejsze, na ile kilogramów zbieramy ? Bo mam nadzieję, że ratujemy ZWIERZAKA !?
OdpowiedzUsuńCZY ratujemy??? Nie ma w ogóle takiego pytania!!!
UsuńKilogramów jest ok. 600
Siwek nawet nie jest stary, jak mi sie wydaje...
OdpowiedzUsuńPodobno ma 12 lat
UsuńTo zdecydowanie nie jest stary
UsuńPodeśle coś na konika ale dopiero w poniedziałek,przepraszam nie dam rady wcześniej puste kieszenie,a coś bardziej konkretnie ,ile konik ma czasu,czy jest bezpieczny,cholera zachlapałam klawiaturę łzy same się Pozdrawiamleją chociaż wcale nie chcę.
OdpowiedzUsuńSmutne jest jak my traktujemy konie i nie tylko...
OdpowiedzUsuńPisz do Centaurusa, przynajmniej zgłaszaj im takie przypadki, jak uzbieramy trochę, może resztę dołożą, może choć zaopiekują się koniem...
OdpowiedzUsuńMy uzbieramy CAŁOŚĆ, a miejsce u Jagusia czeka usłane siankiem i najlepsza opieka także zapewniona
Usuńok. Ale jeśli byłby jakikolwiek problem z końmi, to oni mają możliwość pomocy, logistykę, weta...pisze na wszelki wypadek, słyszałam już o handlarzach, którzy wiedząc, że są ludzie pomagający schorowanym i starym koniom za wszelką cenę, wykorzystują ten fakt. Odchodzi im transport do rzeźni...cała resztę maja w poważaniu.
UsuńOri,
OdpowiedzUsuńrozumiem, że pieniążki na konika na konto tymiankowe?
Tak, na konto fundacji podane na blogu z boku. Dziękuję!
Usuńzrobione, damy radę :) jeszcze będzie biegał po ukwieconych łąkach :D
UsuńWierzę, że damy radę, musimy! Piękny koń i kolejna smutna historia ;( Matko, jak można zjeść konia!!!!!!?????
OdpowiedzUsuńprzepraszam Dorotko nie zrozum mnie źle bo ja nie w złej woli piszę ale mnie się w głowie nie mieści jak można zjeść jakiekolwiek zywe stworzenie... dla mnie jedzenie mięsa to jedzenie zwłok... brzmi makabrycznie i nie apetycznie ale prawdziwie. I mam pytanie czy w jakikolwiek inny sposób poza finansowym mozna pomóc bo ja niestety z kasą sie nie lubię.... tzn, ona mnie ostatnio unika :) więc jezeli moge cokolwiek innego ... pozdrawiam G.
UsuńJak zwykle przyłączam się do akcji. Posłałam na konto tyle ile mogłam.
OdpowiedzUsuńWierzę, że się uda. Nie może być inaczej.
Ori jesteś Aniołem... Od dłuższego czasu podziwiam Cię za Twoje OGROMNE SERDUCHO...
skorzystalismy z pay-pala, mam nadzieje ze szybko Biały Koń bedzie w bezpiecznym miejscu..
OdpowiedzUsuńPiękny konik i nie można go zostawić na pastwę losu, zaraz coś wyślę i ja..!
OdpowiedzUsuńUda się na pewno, skoro jest tyle ludzi dobrej woli!