Jakie ciekawe mamy czasy.
Upadają rządy, łamią się prześliczne kariery, nowi bohaterowie wiodą lud na barykady, oczywiście, internetowe, bo i bohaterowie i lud są nowocześni.
A wszystko zmierza ku temu, żeby w naszym nieprawdopodobnie szczęśliwym kraju żyło się jeszcze lepiej.
Po niedawnych ekscytujących wyborach prezydenckich nasunęła mi się taka konkluzja: żaden z licznych kandydatów na kandydatów, kandydatów na elektów i elektów na prezydentów (czy jak tam to idzie) w swoich fantastycznych programach nie miauknął nawet jednej sylaby na temat tego, co chciałby jako prezydent uczynić (bo prezydent nie robi, tylko czyni) w kwestii praw zwierząt.
Oczywiście, zwierzęta nie są wyborcami, więc szkoda na nie gębę strzępić, ale obrońcy praw zwierząt tworzą już całkiem pokaźny elektorat, ale żaden kandydat nie wpadł na pomysł, żeby im się podlizać.
(Przepraszam - jeden kandydat się wypowiadał na temat zwierząt. Że będzie do nich strzelał, bo to i przyjemność i tradycja w jego rodzinie.)
Tymczasem
na tyłach wielkiej polityki bez zmian.
Nie ma sensu po raz setny powtarzać, jak jest, bo się człowiekowi powoli wyczerpuje słownik.
Gadanie nie pomoże.
Trza robić.
kolejna psia gehenna na wsi pod Płońskiem.
Para klasycznych zbieraczy, która zbierała bezdomne psy, trzymała je w warunkach, jakie widać na zdjęciach, rozmnażała, głodziła, trzymała bez wody, maltretowała.
Dwa razy duże fundacje zabierały znękane zwierzęta, ale na posesji pojawiały się kolejne ofiary.
Jak twierdzą świadkowie, siłą przewodnią stadła była żona, która ponoć biła z równym zapałem psy jak i małżonka.
Na szczęście, niedawno opuściła ziemski padół.
Psy muszą zostać uwolnione i nareszcie mają na to szansę.
Tym razem jednak wolontariuszkom płońskim (jedzenie i woda w miskach jest oczywiście od nich!)
nie udało się wyprosić pomocy u żadnej dużej fundacji.
"Dom Tymianka" nie ma więc wyboru i musi zadziałać, bo psy trzymane na krótkich łańcuchach, BEZ WODY, długo nie pożyją.
Najpierw muszą zostać zabrane dwie suczki, jedna świeżo po porodzie (szczeniąt nie ma...),
druga z wielkim guzem do ziemi.
Poza nimi są trzy psy i dwa młodziutkie kotki.
Dwa młode kocurki (ok. 6 miesięcy) potrzebują domów!
Tutaj dla przypomnienia Buffi, który żył, a raczej umierał w podobnych warunkach i który w kwietniu razem ze staruszką Kamą przyjechał do domu Tymianka.
Oboje są szczęśliwymi Wzruszaczami.
Na tamtej posesji mieszka teraz żona zmarłego pana, która została odpowiednio pouczona, jak należy zajmować się psami i opiekuje się pozostałymi pięcioma psami (było 7, dwie suczki podobno zginęły pod kołami samochodów), a Fundacja "Dom Tymianka" opłaciła sterylizację trzech suczek.
Buffi teraz:
Kama:
Bardzo, bardzo proszę o pilne wsparcie,
dla suczek jest już zorganizowany transport, za który muszę zapłacić 200 zł
(my sami nie jesteśmy w stanie jechać tak daleko)
szara suczka musi natychmiast zostać zbadana i zapewne poddana operacji,
nie wiadomo, czy to guz czy przepuklina, ale na pewno coś bolesnego.
Fundacja „Dom Tymianka”
Kołaki Kwasy 8
06-406 Opinogóra Górna
52 1090 1694 0000 0001 1684 9209
paypal: fundacjadomtymianka@gmail.com
P.S. o godzinie 20.
Dwie suczki są w drodze do domu Tymianka, dojadą późnym wieczorem,a w psim piekle miała być tragedia, a jest horror - już nie wiem, jak to stopniować. Jutro szczegóły i zdjęcia.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy już pośpieszyli z pomocą i już nie proszę, ale błagam o pomoc, jakkolwiek by to głupio nie brzmiało
Zaraz zrobię przelew. Masz rację - działać trzeba.
OdpowiedzUsuńStrasznie smutne widoki :( Polska wieś jest chyba niereformowalna...pod tym względem.
OdpowiedzUsuńPostaram się jeszcze coś uszyć na Stragan i tym sposobem pomogę (?)
Miasto dorównuje ... właśnie się dowiedziałam, że na ul. Modzelewskiego w Warszawie jakiś sk.... rozrzuca kiełbasę nafaszerowaną szpilkami :((((( Wyć się chce z bezsilności ...
UsuńKropelka wysłana :)przykro że takie sytuacje mają miejsce :(
OdpowiedzUsuńOri jesteś niesamowita,podziwiam nieustannie .
i ja wysłałam kropelkę. niewiele, ale grosz do grosza..
OdpowiedzUsuńteż szykuję coś na Stragan.
poszło
OdpowiedzUsuńOri, a co z Pączkiem?
OdpowiedzUsuńTamtą sprawę przejęło przemyskie stowarzyszenie i nie oddało mi psów.
UsuńI ja też następny grosik. Przepraszam, że mało.
OdpowiedzUsuńŚlę ukłony. Anna W
Poszedł drobny przelew. Kamila
OdpowiedzUsuń