niedziela, 19 kwietnia 2009

Światło i cień





































Nie wymyślono dotąd doskonalszych pędzli malarskich niż światło i cień, a najpiękniejszą paletą jest kocie futerko. Złotoszare i miękkie jak dmuchawce...
















P.S. Z dedykacją dla zajączka: żeby się Elizce dobrze chował!

piątek, 17 kwietnia 2009

Kuchnia pełna Tymianka
















Ori z przyjemnoscią oznajmia miłym Odwiedzającym, że Tymianek, który jest kotem pod każdym względem niezwykłym, rozpoczął karierę literacką w piśmie, w którym pisywała do tej pory tylko jego pani: http://www.kraj.info.pl/





Zapraszam serdecznie, znajdziecie tam Tymianka w miejscu szczególnie przez niego ulubionym,





a ponadto spotkacie Kamilę z Zakamarka, no i Ori skrobiącą baardzo długie historie...





Konie
















Drogie Kass i Joanno, te piękne konie nie mieszkają, niestety, w Domu Tymianka, chociaż kiedyś na pewno będą u nas konie... Konie na zdjęciach to konie sąsiadów, czarna klacz jest koniem użytkowym, to znaczy, ciągnie wóz i rodzi źrebięta na sprzedaż. Brązowy konik Stefan był jej synem i Ori bardzo chciała go kupić, ale właściciel znał jej stosunek do zwierząt i skrzętnie tę wiedzę wykorzystał - podał sumę, której nie była w stanie zebrać, po czym sprzedał konia za połowę ceny komuś innemu. Nie pytajcie, komu...





Dom Tymianka jest domem szczęśliwych zwierząt, ale nawet najbardziej kochające serce nie jest w stanie przygarnąć i ocalić wszystkich stworzeń świata, o czym wiedzą wiedzą ci, którzy mimo wszystko próbują to robić...

środa, 8 kwietnia 2009

Rozmowy przy stole











- Nie karmimy psów przy stole - mówi Ori, patrząc surowo na Pana Tymianka, który niewinnie zjada tosty z dżemem porzeczkowym. Skupiony wokół niego wianuszek psich nosów odprowadza każdy kęs tłumionymi westchnieniami zawodu.




-Masz rację, kochanie - zgadza się Pan Tymianka, zbyt łatwo, zdaniem Ori - może one wyszłyby do ogrodu?




-No, wiesz! - oburza się Ori - chcesz wyrzucić te biedne maleństwa na deszcz ( śnieg, upał, bo rozmowa powtarza się we wszystkie pory roku)!




-Przecież nie pada, a poza tym to już nie są takie maleństwa - zauważa Pan Tymianka, poniekąd słusznie, gdyż szczeniaczki zdążyły wyrosnąć na trzydziestokilogramowe cielaki.




- Są bardzo grzeczne - dodaje Ori




- Właśnie, dlaczego one ciebie nie proszą o jedzenie?




- Bo ja nie karmię psów przy stole! - podkreśla Ori, dumna ze swoich osiągnięć wychowawczych.




Psy patrzą tymczasem z takim smutkiem na ostatnie kawałki drożdżowej babki, które najwyraźniej ukochany pan zamierza zjeść sam, że Ori nie wytrzymuje:




- Jesteś bez serca! Jak możesz tak jeść i im nic nie dać?




Zgarnia resztę ciasta na swój talerzyk i rozdziela między uszczęśliwione psy.




-Nie karmimy psów przy stole... - przypomina Pan Tymianka




-Oczywiście, że nie karmimy! To tylko w nagrodę, że były takie grzeczne - wyjaśnia Ori i zbiera naczynia ze stołu, dyplomatycznie unikając dyskusji








piątek, 3 kwietnia 2009

O pożytkach intelektualnych z kota






















Kiedy Ori pracuje - za przeproszeszeniem osób czytających te słowa - intelektem, robi wokół siebie nieopisany bałagan. Zarzuca stół i biurko zeszytami, notatkami, wydrukami, książkami, biega po pokoju i krzyczy: "Dlaczego w tym domu nie ma długopisów?!" Ano, dlatego, że przy kolejnym sprzątaniu pod kanapą znajdzie się 12 sztuk... Tymianek i Bianka, istoty ze wszech miar życzliwe światu, starają się wtedy pomóc Ori i instalują się jako przyciski do papieru.






Pomoc okazuje się bezcenna w chwili gwałtownego lądowania na biurku pozostałych kotów, które zobaczyły za oknem srokę.

Dorobek Ori nie spada na podłogę i nie dostaje się do zachłannych pyszczków szczeniąt, przeto ludzkość w stosownym czasie ma szansę ucieszyć się z owoców intelektualnych wysiłków Ori i jej zachwycających białych kotków.