sobota, 15 czerwca 2013

Brylantowo!






















Brylantowi Najjaśniejszemu z Jasnych towarzyszy na zdjęciach kolega ze stajni, wspaniały czarny koń fryzyjski (zdrowy i nader dorodny)






piątek, 14 czerwca 2013

Opowieść o śmierci i opowieść o miłości



Umarł Jaguś.
Być może najstarszy, a na pewno najbardziej kochany koń na świecie.
Bardzo się starał pokonać i oszukać czas i własną słabość, żeby przeżyć chociaż jeszcze jedno lato dla swojej ukochanej Opiekunki. Kiedy przetrwał wyjątkową ciężką zimę, wydawało się, że lato da nam jeszcze w prezencie i nie zrezygnuje z wygrzewania się na słonecznej łące i włamywania się do ogródka z truskawkami.
Bóg przypomniał sobie jednak o koniu-staruszku.
Ktoś w niebie musi przecież włazić w truskawki.





Do zobaczenia, Jagusiu!




Czarna klacz Newada, przyajciółka Jagusia ze stajni, ma dopiero 20 lat, więc nie jest staruszką, ale dostojną    
starszą damą. Została wykupiona z rzeźni już dawno temu.




W Newadzie śmiertelnie zakochał się kucyk Kubuś. Kubuś także został wykupiony od parszywego handlarza koniną, w stanie, który nie rokował mu długiego życia. Leczenie, dobra opieka, a przede wszystkim miłość do smukłej i, hm, nieco większej brunetki, przywróciły Kubusiowi zdrowie i chęć do życia.
Konie są NIEROZŁĄCZNE - razem śpią, pasą się i biegają.





Zakochana para jest bardzo zabawna, mały, krępy Kubuś nie pozwala zbliżać się do Newady żadnemu koniowi. Jakie szczęście, że Brylant zakochał się w kimś innym!







Teraz mały, słodki Kubuś jest bardzo smutny.
Rozdzielono go z klaczą, Newada została zamknięta w osobnym boksie, a on nie rozumie, co się stało.
Kubuś przestał jeść, chudnie, jest rozdrażniony i niespokojny.
Nie można mu wytłumaczyć, że Newada jest bardzo chora.
Wykryto u niej raka kopyta, grożą przerzuty i nadzieją na uratowanie jej jest tylko operacja.
Wspaniały chirurg z Warszawy zgodził się przeprowadzić operację na miejscu, żeby oszczędzić klaczy stresu. Poza tym obniży to mocno koszt leczenia.
Będzie także anestezjolog, żeby zapewnić najwyższe bezpieczeństwo Newadzie.
Operacja odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, bo Newada mocno osłabła i trzeba się śpieszyć. Termin będzie zależał od wolnego czasu lekarzy.

Opiekunka Newady, znana Czytelnikom Justyna, ma 8 własnych koni, które przez lata ratowała, wykupując od handlarzy. Nie jest w stanie opłacić tej operacji, której koszt może wynieść 1000-1500 zł.
Dlatego Dom Tymianka musi, po prostu musi pomóc.
Pierwsza wizyta chirurga - 250 zł - została już opłacona, resztę musimy dozbierać.

No nie ma innej rady!
Jeśli Newada umrze, umrze także Kubuś,
więc ratujemy dwa konie!!!





Bardzo, bardzo proszę o pomoc dla Newady!
Zróbcie to dla niej, dla Kubusia, dla Justyny, dla Jagusia i dla Stefana.
Wpłaty na konto Domu Tymianka.

Potrzebne też będą w ogromnych ilościach bandaże zwykłe i elastyczne, lignina w prostokątach, gaziki jednorazowe. Jeśli ktoś zechce  
przysłać, proszę o kontakt:
fundacjadomtymianka@gmail.com





P.S. Zdjęcia robiłam w październiku 2012.








wtorek, 4 czerwca 2013

Między burzami tak chciałoby się...







... odpocząć!

Tak sumiennie, z łapkami do góry, na najmiększej poduszce!
Albo ułożyć nogi na kimś odpowiednio puszystym i miłym w dotyku.




Nic z tego, nie da się, nie da się, nie da się!
Czerwiec raczy obficie burzami z deszczem, ulewami bez burz, wichurami i gradem.
W czasie burz trzeba się bać ze Wzruszaczami, a każdy Wzruszacz boi się w inny sposób - na przykład, Orion lubi bać się w łazience, Julka w kominku, Pufi musi koniecznie trząść się przytulony do Ori.
Po solidnym trzygodzinnym baniu się Ori czuje się jak mokry połamany parasol i sprawdza, czy nie wystają z niej druciki.
Koty nie boją się burzy i dają przykład perfekcyjnego opanowania:







Szczenięta też się nie boją, uwielbiają być mokre, uwielbiają być brudne i uwielbiają przynosić do domu piasek na nosach i łapach. Poza tym są strasznie zmęczone...








P.S

W czasie burz prąd, telefon i internet żyją własnym życiem (życiami?),
dlatego wszelkie plany pisaniowo-blogowe muszą długo czekać na realizację.
Dobra nowina:
TRINI i ASTRA, pierwsze PSY TYGODNIA zebrały sumy potrzebne na strerylizacje!

Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które okazały im życzliwość!
Aktualnym PSEM TYGODNIA jest LUBKA i zbiera pieniądze na ten sam cel.
Nie ma zmiłuj się - wszystkie suczki są sterylizowane.
Psom też nie odpuszczamy, ale ze względu na wieczny brak funduszy panowie schodzą na drugi plan.
Wśród aktualnych Podopiecznych po kastracji są już Tafik, Snupi i Bohun.