wtorek, 1 września 2015

Gospoda "Pod Orionem"









W gospodzie „Pod Orionem”
przed zmierzchem czas jest złoty
jak masło roztopione,
jak jaskier albo motyl.

Orion ma złote oczy
jak zanurzone w miodzie.
Uśmiechu złoty kolczyk
migocze w nich na spodzie.

Czasem sygnałem krótkim
zadźwięczy smutku dzwonek,
lecz Orion wszystkie smutki
wymiata stąd ogonem.



Tylko jeden wierszyk napisałam o Orionie, Wierszyczek. 
Bo Orion był psem o złotej sierści, złotych oczach, powietrze przy nim nabierało złotawego sierpniowego koloru.
Orion umarł w nocy. W domu, we śnie.
To rodzaj śmierci, jakiego życzyłabym sobie dla każdego Wzruszacza, gdybym w ogóle życzyła sobie dla nich śmierci.
Miał trzynaście lat i siedem miesięcy. Był jednym z niewielu psów, którego datę urodzin znałam dokładnie: 11 stycznia 2002. Przyniosłam go domu, gdy miał pięć tygodni.
O ponad trzynastu latach wspólnego życia mogłabym napisać gruby i chyba pasjonujący tom.
Mojemu życiu przydarzyło się prawie wszystko, co przydarzyć się może.
I we wszystkim był Orion. Nuka, Miłek. Każde z nich umarło, mając mniej więcej trzynaście i pół roku.










Orionie Patisonie, tylko Ty umarłeś nagle, bez ostrzeżenia, jakie dałaby choroba. Byłeś jak zawsze wesoły, sprawny, nieznośny. Trochę, odrobinę staruszkowy, więc zaczynałam z obawą myśleć, że może za rok lub dwa Cię utracę. 
Nie pożegnałam się z Tobą, to będzie najbardziej bolało.
Nie wierzę w śmierć, wierzę w rozstanie, które kiedyś się skończy.
Nie pozwoliłeś się ze sobą pożegnać, ale wiem, że będziesz na mnie czekał jak zawsze, kiedy ośmielałam się wyjść z domu. A kiedy przyjdę, szarpniesz mnie za rękaw, żeby ukarać za bezsensowną nieobecność.


















sobota, 29 sierpnia 2015

To, co najważniejsze













































































Brakuje czasu i sił na pisanie, ale przecież każdy tekst pod takim tytułem byłby banałem, 
więc po co pisać.




czwartek, 27 sierpnia 2015

Czego w sierpniu najwięcej?


 Czego w sierpniu najwięcej?
Trosk? Zmartwień? Pracy?
Wizyt w lecznicy?

Bianka 11 sierpnia miała zabieg czyszczenia pyszczka i rtg.
Wiadomości są smutne: Bianka ma uszkodzoną całą prawą stronę głowy, nie słyszy na prawe oklapnięte ucho i nie widzi na prawe oko, ma też poważny zanik mięśni żuchwy.
To efekt jakiegoś dawnego wydarzenia - wypadku lub pobicia.
Zęby zostały oczyszczone z potężnego kamienia, a najbardziej już chybotliwe - usunięte.
W pyszczku był bardzo silny i bolesny stan zapalny.
Po operacji Bianka przeszła kurację antybiotykową, po której czuje się znacznie lepiej.
Jest wesoła i ruchliwa. Znacznie zmniejszył się także jej uporczywy ślinotok.
W planach badania serca i sterylizacja.







Tosia się bada:

Tosia przyjechała ze schroniska w Radysach kilka tygodni wcześniej niż Bianka.
Doskonały neurolog i ortopeda, dr Olkowski stwierdził, że przykurcz łapek Tosi to wada wrodzona.
Operuje się ją zwyczajowo do pierwszego roku życia psa.
Tosia ma 4-5 lat. Można próbować szeregu skomplikowanych operacji, ale nie ma w tym przypadku gwarancji, że się powiodą.
Według lekarza, Tosia nie cierpi bólu, przyzwyczaiła się do takiego sposobu chodzenia i radzi sobie znakomicie. Obserwacje Ori jej codziennych zachowań to potwierdzają.
Tosia jest zawsze radosna i chętna do zabawy.
Przed nią także wkrótce sterylizacja.
 














środa, 26 sierpnia 2015

wtorek, 4 sierpnia 2015

Bianka się bada



Pierwsza wizyta w lecznicy ustaliła, co następuje:
przypuszczalnie Bianka miała wypadek samochodowy, lub została silnie pobita, żuchwa jest odgięta do tyłu i mocno tkliwa, pyszczek domyka się z trudem. Stan jamy ustnej tragiczny.
Konieczna sanacja jamy ustnej i rtg w sedacji (głowy i żuchwy, kręgosłupa), w czasie operacji okaże się, czy żuchwę można będzie drutować. Głowa przekrzywiona na prawą stronę, jedno ucho opuszczone (trzeba ocenić stan błony bębenkowej)
Osłuchowo nieznacznie nasilone szmery oddechowe, serce miarowe.
Skóra pokryta strupami (pasożyty, pogryzienia?)
Wyniki krwi (profil rozszerzony) bardzo dobre.
Bianka dostała krople przeciw pasożytom.
Operacja i rtg zaplanowane na wtorek 11 sierpnia (miała być już pojutrze, ale, niestety, okres urlopów i brakuje chirurgów)

.......



Wieczorem z Buffim:




sobota, 1 sierpnia 2015

Życie dla Bianki







Przyjechała dzisiaj do domu Tymianka. Bardzo stara, śmiertelnie zmęczona, przejmująco smutna. Przyjechała po życie.
Najlepsze i najdłuższe, jakie uda się dla niej wywalczyć.
Zamieszkała na razie z Buffim i odpoczywa.
Bardzo prosimy o wsparcie na diagnostykę Bianki.
Trzeba zbadać ją neurologicznie, kardiologicznie, stomatologicznie, bo prawie wszystko w niej jest popsute.
Ale poprzez wielkie cierpienie, którego doświadcza, przenika jak nieśmiały promyczek nadzieja, że - prawdopodobnie - po latach bólu zazna jeszcze spokojnego, szczęśliwego życia.

Tak jak tymiankowa Dolcia.

Fundacja „Dom Tymianka”
Kołaki Kwasy 8
06-406 Opinogóra Górna
52 1090 1694 0000 0001 1684 9209
paypal: fundacjadomtymianka@gmail.com