środa, 14 września 2011

Podopieczni w odsłonie jesiennej



Zobaczcie, jaka śliczna zrobiła się Marcysia!
W maju przyjechała smutna, zakurzona, chuda staruszka, a we wrześniu mamy przyjemność przedstawić puszystą, rozbrykaną i wesołą suczkę!



Uszatek nie życzył sobie oglądać Ori i jej głośno trzaskającego aparatu i bardzo nie lubił stać spokojnie na smyczy, dlatego udało się mu zrobić tylko jedno wyraźne zdjęcie.
Uszatek zgubił już grubą skołtunioną sierść schroniskową i stał się delikatną, puchatą kulką.
Uszatek nie widzi na jedno oczko, jest bardzo nieśmiały i szuka wyjątkowo troskliwego, czułego opiekuna.



I Lala - najmłodsza, najmilsza, najłagodniejsza. W schronisku nosiła imię Fala, ale w hoteliku z powodu urody i wyjątkowego charakteru została Lalą.
Wszystkie do pokochania od zaraz!



Bardzo ważne ogłoszenie Prezesa Kiciuńka:

Prezes pilnie poszukuje osób chętnych do zamieszczania ogłoszeń na portalach internetowych!
To praca, która zajmie Wam pół godziny tygodniowo, a dla psów jest bezcenną szansą na znalezienie domu.
Zasady są proste:

należy wybrać sobie JEDNEGO PSA z paska bocznego z listą Podopiecznych na blogu tymiankowym lub z paska z http://www.opsachnajpiekniej.blogspot.com/.
Z wybranym psem należy się zgłosić mailowo do Ori (Prezes Kiciuniek nie ma adresu mailowego),
Ori prześle gotowy tekst ogłoszenia, odpowiednio zmniejszone zdjęcia i listę portali ogłoszeniowych.
Cała praca polega na kopiowaniu tekstu i zdjęć, można ją wykonywać nawet w czasie oglądania telewizji.
Ponieważ psów do ogłaszania jest prawie 200, nawet tak pracowity Prezes jak Kiciuniek nie jest w stanie zrobić tego sam.
Dla psów ze schroniska w Rachowie nasze ogłoszenia to jedyna realna szansa na znalezienie domu.

Kiciuniek znalazł dom dzięki pewnej cudownej osobie - Justynie, która uparła się i robiła mu ogłoszenia aż do skutku. Dzięki niej potem wielu Podopiecznych Domu Tymianka znalazło domy, bo Ori straszliwie wykorzystuje jej dobroć i stale męczy o pomoc.
Gdyby nie Justyna, Ori nigdy nie znalazłaby Kiciuńka, a Kiciuniek już dawno umarłby ze smutku na schroniskowym betonie.

Z kolei Lala, Uszatek, Marcysia, Bina, Tomi i Zojka nigdy nie zostaliby zabrani z łancuchów do hotelików, gdyby nie pewna wspaniała Monika, która wyszperała wiadomość o strasznej sytuacji schroniska w Rachowie.

I tak dalej i tak dalej....

Kto następny?

wtorek, 13 września 2011

Nowy staruszek na jesień





Na jesień nowy staruszek
jest słodszy niż koszyk gruszek!
Gdy liści złote dywany,
staruszek nieplanowany...

... wpada ci w kosz!


Skąd wziąć nieplanowanego staruszka - krok po kroku.
Staruszka wczesną wiosną podrzuciła do hoteliku "na dwa tygodnie" jakaś psia fundacja.
Po czym zapomniała, nie karmiła, nie płaciła, nie leczyła.
Właściciele hoteliku są wprawdzie niezwykle wyrozumiali i pomocni, ale jednak po pewnym czasie zaczęli dopytywać, co będzie dalej. Wtedy owa fundacja doznała iluminacji i postanowiła załatwić kwestię staruszka ostatecznie, czyli go uspić. Przypadkiem szczęśliwym napatoczyła się Ori i zgarnęła staruszka.
Zgarnięty staruszek nadal będzie mieszkał w hoteliku, ale już jako własny staruszek Domu Tymianka.
Staruszek wcale nie jest taki stary, bo co to jest 10 lat?!
Jest wyjątkowo ślicznym psem o wyjątkowej słodyczy charakteru. Tak, tak, Ori pisze w ten sposób o każdym Podopiecznym, ale uwierzcie - Leonek jest jeszcze bardziej wyjątkowo słodki niż normalnie wyjątkowo słodki pies!

niedziela, 11 września 2011

Zabawy błękitem, sok z czosnku dla prezesa i trochę nudziarstwa



Ponieważ blog tymiankowy będzie tymczasem pełnił funkcję oficjalnej strony internetowej Domu Tymianka, trzeba będzie niekiedy umieszczać na nim ogłoszenia, obwieszczenia, sprawozdania i wszelkego rodzaju nudziarstwa. Strona internetowa zaczęła zresztą powstawać ponad rok temu, ale szybko przestała (powstawać) z powodów prozaicznych - Witkacy zwał je pekuniarnymi.
Osoby niecierpliwe i szybko się nudzące proszone są zatem o ucieszenie oczu błękitem ze zdjęć powyższych i opuszczenie placówki, a osoby zainteresowane czytaniem nudziarstw będą miały okazję do oddania się tejże pasji.
Pomiędzy wstępem a nudziarstwem Ori gorąco dziękuje za wszystkie serdeczne słowa pod adresem wykluwającej się Fundacji.
Teraz obiecane nudziarstwo, czyli kilka najbardziej podstawowych informacji na temat Fundacji.
Dom Tymianka jest fundacją pożytku publicznego i cały jej dochód pochodzący z darowizn, dotacji, zbiórek, zapisów itp. będzie przekazany na cele statutowe.
Fundacja nie ma jeszcze prawa do pobierania 1 procenta, o to można się ubiegać po dwóch latach prowadzenia działalności.
Fundacja będzie prowadzić działalność gospodarczą - przewidzianą głównie jako działalność wydawniczą - na cele statutowe, ale też dopiero za czas jakiś, ponieważ biedulki nie stać na wpis do krajowego rejestru przedsiębiorców. Niniejszym jest to także smutna odpowiedź na miłe sercu Ori pytania o kalendarze na rok 2012...
Fundacja nie ma żadnych wydatków administracyjnych, to znaczy, nie posiada biura i nie zatrudnia pracowników. Prezes Fundacji nie dostaje pensji za pracę (ani żadnych innych gratyfikacji), a co najgorsze, pod okiem mądrej i biegłej w swym fachu osoby zacznie się uczyć księgowości.
Zaiste, wielka musi być miłość Ori do Podopiecznych, skoro popycha ją w stronę takich mąk!
To chyba wszystkie nudziarstwa,  jakie Ori przychodzą w tej chwili do głowy.
Jeśli ktoś czuje niedosyt, niech pyta.





Ktoś w komentarzach podsunął znakomity pomysł na zakładkę Metamorfozy, czyli prezentowanie Podopiecznych zaraz po ich przejęciu oraz po jakimś czasie pobytu w hoteliku lub we własnym domu.
Często różnice są szokujące - wystarczy wspomnieć zagłodzoną Daszę...
Ori nie ma, niestety, pojęcia o konstruowaniu zakładek na blogu i nie wie, czy to w ogóle jest możliwe.
Może ktoś potrafi coś podpowiedzieć?


Na koniec wiadomość optymistyczna: Ori znalazła wreszcie lek na swoje roztrzepanie i zapominalstwo, cechy, które mocno utrudniają jej życie i doprawdy nie licują z godnością prezesa.
Złą stroną optymistycznej wiadomosci jest to, że cudowny lek był produkowany w połowie poprzedniego stulecia (tak przynajmniej wynika z reklamy w stareńkiej "Kobiecie i życiu").
Gdyby jednak ktoś produkował specyfik metodą chałupniczą, proszony jest o przysłanie chociaż jednej malutkiej buteleczki!



piątek, 9 września 2011

Trzy kropelki



Trzy pieseczki niewiele większe od kropelek deszczu to synkowie Poli (znalezionej przez Pana Tymianka w stogu słomy z nowonarodzonymi szczeniaczkami), którzy weszli w wiek przedszkolny i rozglądają się powoli za własnymi domkami.
Czarny maluszek przeniósł się już do domu Tymianka, gdzie tworzy zdumiewająco udany tercet z małymi kotami, a za najlepsze miejsce do spania uważa policzek Ori. Białe grubaski dołączą wkrótce,
a cała trójka szuka kochających opiekunów.

P.S. Czynniki składowe kochającego opiekuna: serce, cierpliwość, odpowiedzialność, miękka poduszka, pełna miseczka, zestaw ręczników papierowych do wycierania mikrokałużek.