Drodzy Czytelnicy, spogląda na Was oblicze Najdroższego z Najdroższych, Najjaśniejszego z Rudych, Najmiłościwszego z Miłościwych Niezapomnianego a Panującego Nam Z Połonin Niebieskich Prezesa Kiciuńka.
Bowiem Fundacja "Dom Tymianka" założona ku wiecznej chwale Prezesa obchodzi własnie oficjalną pierwszą rocznicę powstania urzędowego, podpisanego i podpieczętowanego, udokumentowanego stosem papierzysk.
Z tej okazji niech Wasze oczy napasą się widokiem Prezesa w sytuacji prywatnej
(słynny portret "Prezes w wanience")
Prezesa - Opiekuna drobnych dziatek
Prezesa Zdziwionego, że kot tak wysoko siedzi
Prezesa odpoczywającego po trudach panowania
Ori pomyślała sobie, że najpiękniejszym sposobem uczczenia rocznicy będzie uczczenie staruszkiem. Rocznica jednak samoistnie uczciła się Gruszką i w domu Tymianka zrobił się, hm, tłoczek.
Dla Prezesa Kiciuńka to nie jest żadne usprawiedliwienie!
Tłoczek tłoczkiem, a czczenie staruszkiem ma się odbyć i już!
Prezes Kiciuniek jest istotą niezłomną i do uczczenia staruszkiem doprowadził.
Knowania Prezesa w zaświatach spowodowały, że Ori otrzymała list o treści następującej:
że pewna staruszka w dalekim schronisku od siedmiu lat żyje zamknięta w betonowym kojcu.
Nigdy nie była na spacerze, ponieważ w tym schronisku nie ma wolontariuszy.
Pracownicy dbają tam o psy, boksy są czyste, a miski pełne, ale na tym opieka się kończy.
Straszliwy psi smutek pozbawiony kropelki nadziei na poprawę losu.
Grono kilku osób działa tam na miarę swoich sił i możliwości, wyciąga na wolność psy przeważnie rasowe, bo takie najszybciej znajdują domy i wypatruje tych, którym trzeba najpilniej ratować zdrowie i życie.
Staruszka Prima ma ogromny guz, który grozi pęknięciem, a pęknięcie to wyrok śmierci.
W schronisku nie ma szans na operację.
Nie było nad czym się zastanawiać.
Nie wolno skazywac na śmierć psiej staruszki.
Po długich latach więzienia i bólu musi dostac szansę na dotknięcie łapkami chłodnej trawy,
na wygrzanie się na piasku, na straszenie kur sąsiadów.
Guz jest olbrzymi i nie wiadomo, jakie są rokowania na przysżłość, ale - jak przypomina Kiciuniek - tymiankowa Nusia także przyjechała z wyrokiem śmierci, miała, weług lekarzy, żyć najwyżej tydzień...
Prima przyjedzie w niedzielę, prawie prosto na stół operacyjny.
Potem zamieszka w hoteliku z tymiankową Luną.
W tym samym boksie mieszka przyjaciółka Primy, staruszka Mocca.
Sunie są bardzo zżyte ze sobą, pozostawienie Mocci samej (są tam jeszcze dwa psy, ale dominujące i suczki się ich boją) to rzecz, na którą Prezes Kiciuniek nigdy, przenigdy by nie pozwolił. Bo Mocca umrze ze smutku - i to nie jest przenośnia.
Prezes marzy o chwili, gdy obie staruszki zasną szczęśliwe na własnych kanapach i z własnym kotem pod głową.
Prima i Mocca zamknięte w boksie nie wiedzą, że wiele osób zaangażowało się w walkę o ich życie, nie potrafią prosić o pomoc, ale w ich imieniu bardzo prosi szybkie wsparcie finansowe na operację i utrzymanie w hoteliku Naczelny Wzruszacz Domu Tymianka!