czwartek, 4 września 2014

Budujemy PRZYTULMIANKOWO



Siedem lat temu zbudowaliśmy dom Tymianka. To był bardzo piękny czas, a potem siedem pięknych, choć trudnych lat. Nie przypuszczaliśmy wtedy, że nasz dom szybko stanie zbyt ciasny dla Wzruszaczy.





To marzenie dojrzewało przez kilka lat. Marzenia lubią chować się w najbardziej nieśmiałym koniuszku serca. Siedzą tam sobie w cieple i kiełkują. Potem robi im się ciasno i trzeba je wyrwać i posadzić w słonecznym, pełnym powietrza miejscu.
Tak kiełkowało sobie PRZYTULMIANKOWO, które wreszcie znudziło się siedzeniem w zacisznym kącie, zniecierpliwiło moimi strachami i wahaniami, tupnęło nogą, wylazło na świat i wrzasnęło: BUDUJ MNIE!
Nie można sprzeciwiać marzeniu, które jest tak stanowcze, więc

BUDUJEMY PRZYTULMIANKOWO!

Dom Tymianka jest domem, w którym mieszka coraz więcej szczęśliwych zwierząt, czyli Wzruszaczy. Ten realny drewniany dom jest zbyt mały, by pomieścić choćby malutką cząstkę psich i kocich bezdomnych nieszczęść, dlatego w roku 2011 powstała Fundacja „Dom Tymianka”, która większość psich Podopiecznych umieszczała w hotelikach dla zwierząt, gdzie pod dobrą opieką czekały na własne domy. Ale i to było i jest za mało. Stale za mało wobec ciągle rosnącego koszmaru bezdomności i okrucieństwa. To trudne do pojęcia, ale pomimo ogromnej pracy coraz liczniejszych organizacji i tysięcy ludzi najlepszej woli tragedia zwierząt w Polsce się nie zmniejsza.
Nie jestem szalona ani zarozumiała i wiem, że malutki Dom Tymianka świata nie zbawi. Ale chcę zrobić dla zwierząt jeszcze więcej, niż udało mi się do tej pory.
Chcę im oddać jeszcze więcej czasu, miłości, talentu, zachwytu.
Szczególnie tym, które są najbliższe sercu: psim staruszkom.

CO TO JEST PRZYTULMIANKOWO?

Mamy duży kawałek ziemi (odziedziczony po łaskawych przodkach), który do tej pory był spokojną łąką, na której pasły się krowy sąsiadów.
Krowy zostały wyproszone, a łąka – około 3 hektarów – musi zostać ogrodzona i zagospodarowana na Przytulmiankowo. Zamieszkają tam w przyszłości Podopieczni Fundacji „Dom Tymianka” oraz te Wzruszacze wyciągane z mordowni, które z różnych względów nie mogą mieszkać w domu (a raczej z jednego powodu – niektóre psy nie tolerują psiego lub kociego towarzystwa i potrzebują własnej przestrzeni do życia).
Mieszkańcami PRZYTULMIANKOWA będą zapewne głównie duże stare, schorowane psy, którym uda się przeżyć w mordowniach lub na łańcuchach. Takie psy mają najmniejsze szanse na adopcje, są postrzegane jako najmniej „atrakcyjne”.
Staruszki typu Tamiś zgarniamy od razu do domu, więc im PRZYTULMIANKOWO nie jest potrzebne.
W ramach PRZYTULMIANKOWA powstanie także porządny Szczeniaczkowy Dom Tymczasowy i Koci Dom Tymczasowy (o tych planach napiszę osobno, bo się Wam wszystko pomiesza).
Na terenie przyszłego PRZYTULMIANKOWA rosną piękne stare drzewa, są dwa stawy, zostanie też ładnie zakrzewiony, żeby psy miały dostęp do świeżych patyczków. W planach są place zabaw i sad, bo Wzruszacze kochają zrywać owoce z drzew.

TO NIE BĘDZIE SCHRONISKO!
To będzie nadal Dom Tymianka, tylko dużo większy.
Nasze zwierzęta są i będą utrzymywane z funduszy Fundacji.
Od początku – i to się też nie zmieni – dokładamy swoje prywatne pieniądze, ale jako że nie jesteśmy specjalnie zamożni, wiele sami nie zdziałamy.
Nasz praca dla Wzruszaczy jest, była i będzie darmowa.
Teren został przekazany Fundacji bezpłatnie.

Wzruszaczy będzie tyle, iloma będziemy mogli się dobrze zaopiekować.
Pieniądze, które były do tej pory przeznaczane na hoteliki (a zdarzało się i po 10 tys. miesięcznie), będą wykorzystywane na sterylizacje wiejskich psów i kotów.
Pierwszym etapem jest OGRODZENIE PRZYTULMIANKOWA. Według naszych obliczeń, jest to około 800 mb. Po przetestowaniu na Wzruszaczach różnych opcji, wybraliśmy ogrodzenie z mocnych paneli metalowych typu Vera. Koszt paneli, słupków, śrubek, pokrętełek oraz podmurówki (podmurówka konieczna ze względu na zdolnych kopaczy) wyniesie około 40 tys. złotych.

CZY KTOŚ DOTRWAŁ DO KOŃCA TEKSTU?

JEŚLI TAK, TO BUDUJCIE WZRUSZACZOM PRZYTULMIANKOWO!

Bardzo proszę o wsparcie, prace przygotowawcze już rozpoczęliśmy, PRZYTULMIANKOWO może powstać nawet w tym roku, jeśli zdobędziemy fundusze.

BARDZO PROSZĘ, ZBUDUJMY PRZYTULMIANKOWO WSPÓLNYMI SIŁAMI!

Fundacja „Dom Tymianka”
Kołaki Kwasy 8
06-406 Opinogóra Górna

52 1090 1694 0000 0001 1684 9209


z dopiskiem: PRZYTULMIANKOWO







środa, 3 września 2014

Nuka




Kiedy umiera pies, wszystko boli.
Boli serce i głowa i oczy zmęczone płaczem.
Boli żołądek, kolana i łokcie.
Umiera ktoś, kto był moją codziennością, kto trącał zimnym nosem o świcie, przeszkadzał w piciu porannej kawy, przynosił piasek na mokrych łapach.
Ktoś, kto miał dobre świetliste spojrzenie i nie gniewał się na mnie nigdy, nawet wtedy, gdy byłam zła, brzydka, niecierpliwa, niesprawiedliwa, zmęczona i nudna. Ktoś lepszy, mądrzejszy, dojrzalszy ode mnie.
Ktoś, kto bez względu na to, ile otrzymał, zawsze oddawał więcej.
Ktoś, po kim zostaje rana, która zawsze będzie bolała, chociaż po jakimś czasie będzie bolała spokojniej.
Ktoś, komu po latach miłości i przyjaźni można dać tylko swój wielki smutek i tęsknotę.

Często słyszę od ludzi, że ich ból po utracie psa jest tak wielki, że już nigdy więcej nie chcą go przeżywać i nigdy więcej nie wezmą i nie pokochają innego psa.
Nie bójcie się swojego cierpienia. Pies, który odszedł, obdarzył Was taką dawką miłości, że jej duży zapas wystarczy dla kogoś, kto tęskni bez nadziei zamknięty w schroniskowym boksie. Otwórzcie dla niego serce, a Ten, Który Odszedł, zza Tęczowego Mostu uśmiechnie się i pokocha Was jeszcze bardziej.





Nuka umarła we śnie, w nocy 30 sierpnia.
Po krótkiej, okrutnej chorobie.
Wszystkie zabiegi, wizyty w lecznicy, zastrzyki znosiła jak anioł.
Była najlepszą, najmądrzejszą Przyjaciółką przez 12 i pół roku.






























Do zobaczenia, Nuka Miła.
Za jakiś czas.