Nie ma Tymianka w domu Tymianka. Tymianek umarł, a raczej zginął tragicznie.
Piszę o tym dla tych, którzy z życzliwoącią zaglądali do naszego domu. I nie rozkrwawiajcie mi bardziej serca pytaniami, co się stało. Chciałam tylko wyjaśnić, dlaczego nie będzie na razie nowych opowieści na blogach tymiankowych.
przykro mi
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Ori, poukładaj wszystko w spokoju. Potrzebujesz czasu, by dojść do siebie. Jesteśmy z Wami :-( DorotaC.
OdpowiedzUsuńWspółczuję...
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię!
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno, mocno, mocno. Ola
OdpowiedzUsuńPłaczę z Tobą. Całuję i ściskam.
OdpowiedzUsuńTak mi przykro...współczuję bardzo
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, wiem co znaczy strata futrzanego przyjaciela...
OdpowiedzUsuńŚciskam
Smutno...
OdpowiedzUsuńSmutek ogromny.....Myślami jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro Ori :(
OdpowiedzUsuńtak strasznie mi smutno....
OdpowiedzUsuńściskam Cię i współczuję, bo wiem co czujesz....
Nie wiem co napisać. Jestem w szoku. Miałam okazję poznać Tymianka osobiście i tym bardziej serce mi pęka. Renatko, strasznie mi przykro, chociaż słowa nie są w stanie wyrazić tego, co czuję.
OdpowiedzUsuńPrzytulam do serca!
OdpowiedzUsuńBrak słów. Napiszę tylko, że jestem.
OdpowiedzUsuńOri, tam mi przykro, wiem, co czujesz-sama pół roku temu straciłam moją ukochaną kotkę Orcię, jestem z Tobą....pozdrawiam,Urszula
OdpowiedzUsuńOri, Boże Święty, Boże Święty!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...
OdpowiedzUsuńOri Kochana! Tulę Cię z całego serca i bardzo bardzo współczuję...
OdpowiedzUsuńAle przykro i smutno,
OdpowiedzUsuńwspółczuje mocno!
Ja mam kotkę Klarę, bardzo , bardzo jestem z Tobą, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmutno jest jak odchodzi przyjaciel.Bardzo współczujemy i jesteśmy z Tobą.Sami mamy pięć kotów i jednego pieska i nie wyobrażmy sobie,że któregoś może zabraknąć.Jest nam bardzo przykro
OdpowiedzUsuńOri...........!!!!!!
OdpowiedzUsuńNiepowetowana strata na zawsze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo.
ITKA
Przytulam Cię Ori...
OdpowiedzUsuń['] dla Tymianka i innych zwierzaków, które zbyt wcześnie przeszły na drugą stronę Tęczowego Mostu...
OdpowiedzUsuńBardzo nam przykro...
Ori..........
OdpowiedzUsuńLeci łezka jedna za drugą,
leci wolniutką strugą...
Tak bardzo mi przykro.
Mocno przytulam :*
O kurczę! Bardzo mi przykro! Ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńTo takie przykre. One są z nami przez chwilę, dają nam tyle miłości i odchodzą. Zawsze za wcześnie...
OdpowiedzUsuńA potem wracają, choć może w innym futerku...
Ori,
OdpowiedzUsuńczytuje codziennie rano Twój blog....
przykro mi.
Trzymaj się
Pozdrowienia od moich 5 kotów i 1 psa
Ola
Jadzia, Filip, Snuki, Pepi, Kejti i Lolek
Ori, tak mi przykro! Przytulam Cię mocno...
OdpowiedzUsuńpo prostu nie mogę uwierzyć w to, co czytam... to takie smutne :(((((
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie, Ori! E.
OdpowiedzUsuń???!!!
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą
Tak bardzo współczuję....
OdpowiedzUsuń(nasz odszedł 1.5 roku temu i ciągle jest dziura...)
:-(
TeresaR
O Boże.... tak mi przykro. Cóż, czekamy na powrót Ori. Karolina.
OdpowiedzUsuńStrasznie pusto bez Tymianka, jeszce bardziej pusto bez Ciebie, "uzaleznilam" sie od Twojej poezji, Twojej pieknej duszy, nawet i Twojego smutku mi brak. Mimo ze koisz tyle futerkowych przyjaciol, nie wiem dlaczego ale jestem taka smutna jak widze te wierne oczy.....
OdpowiedzUsuńZadne slowa pocieszenia nie przyniosa, wiem sama jak nieracjonalnie sie mysli i dziala w chwilach beznadziejnej bezradnosci...Nie rozpaczaj, bo one to czuja, usmiechnij sie choc gardlo scisniete..
Masz tyle cieplych brzuszkow do wyplakania, tyle najpiekniejszych oczu ktore Cie zrozumieja
i tyle milosci do odwzajemnienia, A Tymianek mial wspaniale chwile z Toba i u Ciebie, a Ty z Nim i u Niego. Nie pozwol czarny chmurom zasonic Waszego nieba. Pisze anonimowo, ale Elister wie kim jestem. Biore was wszystkie w ramiona i placze z wami, ale tylko chwile, nad brakiem Tymianka i innych ktore odeszly od wiernych im ludzi, jutro nowy dzien i nowe lapki do calowania
Jejku,tak smutno i przykro....
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Smutno nam bardzo :(
OdpowiedzUsuńSami wiemy co znaczy stracić futrzanego członka rodziny.
Pozdrawiamy.
Ori...tak mi żal...przytulam CIĘ.
OdpowiedzUsuńŁezka się zakręciła w oku, bo chociaż nie znam osobiście ani Ciebie ani nie znałam Tymianka to jednak czytając bloga...ehh brak mi słów, smutno mi bardzo. Strata ukochanego zwierzaka bardzo boli dlatego bardzo Ci współczuję.
OdpowiedzUsuńAneta
Bardzo, bardzo współczuję. Pozdrawiam i mocno ściskam. Babcia Kasi
OdpowiedzUsuńCzuje gorycz w twoich slowach.Jednak rozumiem to.I bardzo mi przykro.Trzymaj sie mocno!!!
OdpowiedzUsuńSmutno... Współczuję z całego serca!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :( Trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj Droga Ori:( byłam już tutaj ostatnio kilka razy, ale nie wiedziałam co napisać:( jest mi bardzo źle z powodu Tymianka:( wiem co czujesz:( to bardzo boli, przykro mi, mam nadzieję że Twoje kochane czworonogi miewają się dobrze i reszta domowników również, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Kochana Ori. Z calego serca Ci wspolczuje. Potrzeba czasu, duzo czasu zeby ukoic tak ogromny bol. Sama to wiem ze swojego doswiadczenia. To bardzo przykre kiedy Ukochana Futrzana Kulka odchodzi... i zawsze jest to duzo za wczesnie , nie wazne czy miala lat 15 czy 5. Mam ogromna nadzieje ze jak najszybciej wrocisz do pisania.
OdpowiedzUsuńWielki ból....Całuję Cię i przytulam.
OdpowiedzUsuńWróć Ori. Oczy już pewnie wypłakałaś, my tu czekamy.
OdpowiedzUsuńStrasznie przykro... i bardzo smutno. Wspólczuje od serca! Kochane zwierzatko :0( Pozdrawiam cieplutko, Jolanta
OdpowiedzUsuń"O kocie, który odszedł na zawsze"
OdpowiedzUsuńZapłacz,
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz,
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz,
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań,
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij sie wkoło,
ale nie w górę,
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę,
ON WRÓCI(!!!!),
choć może w innym futerku.
Kochana Ori, ten wiersz pomógł przetrwać mi najtrudniejsze chwile , kiedy w ubiegłym roku w ciągu jednego tygodnia straciłam moje dwie kochane kicie. Może choć odrobinę ukoi również i twój smutek.
Bardzo serdecznie współczuję i proszę, nie zarzucaj pisania, robisz to bardzo pięknie.
OdpowiedzUsuńHersylia
;((((
OdpowiedzUsuńTak strasznie, strasznie mi przykro ...
OdpowiedzUsuńLagatka
Też miałam kotka i też zginął. Wiem jak się czujesz mogłabyś kiedyś zajrzeć na mój blog?
OdpowiedzUsuńkonisie-lenka0.blogspot.com