Bezdomne koty warszawskie nie wiedzą, że umarł Człowiek, któremu opiekunowie i karmiciele kotów zawdzięczają bezpłatne talony na sterylizację i przydziały bezpłatnej karmy.
A gdyby nawet wiedziały, to i tak nie poszłyby na żadną demonstrację za ani przeciw miejscu, w którym rodzina Pana Lecha Kaczyńskiego chce Go pochować. Ani nie wzięłyby udziału w żadnej dyskusji na temat Jego zasług, błędów, zalet czy wad.
Ori przypuszcza, że pomyślałyby: Dobrze, że byłeś, odpocznij teraz. Dziękujemy!
P.S. Podziękowanie w imieniu bezdomnych kotów złożyła przed Pałacem Prezydenckim przyjaciółka Ori z Vivy.
i znów ze wzruszenia pociekły mi łzy... a już myślałam, ze mam to za sobą
OdpowiedzUsuńOboje kochali zwierzęta, pomagali jak mogli, a mogli więcej niż przeciętny człowiek. Ich zwierzęta na pewno też bardzo za nimi tęsknią, w jednej chwili straciły swój bezpieczny dom i kochających ludzi, smutno...
OdpowiedzUsuńOri, to TY mnie kiedyś nauczyłaś szukania w człowieku chociaż jednego dobrego uczynku jego...
OdpowiedzUsuńA dziś ta życiowa mądrość powinna iść w ŚWIAT.
Dziękuję za ten ważny i mądry wpis...Znowu łza pociekła...
OdpowiedzUsuńLeciał polski Orzeł, Zmęczone miał skrzydła. Czemu dobry Boże? Życie mu tak zbrzydło? Zamarł wnet świat cały, Zapłakało niebo. Ścięte Polskie kwiaty. Nie wiemy, dlaczego? Leżą rozrzucone, Na Rosyjskiej ziemi. Z krwią swoich rodaków, Na zawsze złączeni...
OdpowiedzUsuńPiękny gest. I piękne słowa droga Ori.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuń