Ori zawsze czeka na jesień. To znaczy, zawsze, odkąd szczęśliwie zakończyła edukację i wrzesień (bądź październik) nie kojarzą się jej z nowym rokiem szkolnym lub semestrem, nowymi zeszytami, podręcznikami i całą tą straszliwą niedolą.
Teraz jesień to zmierzch babiego lata i wszystkie te smuteczki i melancholijki przybrane w żółcie, brązy i czerwienie i każdej jesieni zaczyna się coś dobrego, ważnego i pięknego.
Coś złego i smutnego też się zdarza, ale Ori z optymizmem zaczerpniętym od Wzruszaczy uważa, że TEJ JESIENI będzie dobrze i pięknie.
Każdej jesieni coś się dla Ori zaczyna. Proszę bardzo, oto przykłady: Pan Tymianka się przydarzył jesienią, dom Tymianka się zbudował jesienią, Fundacja powstała jesienią
Ori unika na blogu tymiankowym pisania o swoim życiu pozazwierzęcym, tym razem jednak zrobi wyjątek, gdyż coś, co się właśnie w życiu pozazwierzęcym Ori pięknie rozpoczęło, ma ogromny wpływ na losy Wzruszaczy i Podopiecznych.
No i Ori ma w związku z tym prośbę do Czytelników, wzmocnioną miną Arcymistrza Min Proszalnych:
Rzecz ma się następująco: Ori w swym niezmiernie bogatym życiu zawodowym wykonywała najrozmaitsze, często kuriozalnie niezwiązane ze zdobytym wykształceniem prace, by zarobić na miski Wzruszaczy i kęs chleba człowieczego. Mogłaby o tym prawić bez końca, przy kominku na przykład, albo w Kuchni pełnej Tymianka przy kolejnym talerzu kapuśniaku, ku nauce i uciesze słuchaczy, ale nie czas teraz na to.
Bo teraz spotkało Ori wyjątkowe szczęście: dostała (i przyjęła!) propozycję pracy, która jest spełnieniem marzeń: Ori ma pisać, fotografować i nie musi porzucać Wzruszaczy na pół dnia!
Pracą bowiem jest projekt artystyczny (nie żałujmy sobie tego określenia, a co) składający się z trzech blogów, Ori pozwolono na zupełną swobodę i myślała, myślała i wymyśliła coś bardzo ciekawego (jej zdaniem, oczywiście).
Rozwój i rozmach całości zależy przede wszystkim od łaskawości Wzruszaczy, czy dadzą Ori
tyle czasu i spokoju, żeby mogła rozwinąć skrzydła. Bo wymyśliła rzecz straszliwie ambitną i niełatwą, jak to Ori.
Nieśmiały i najłatwiejszy początek jest tutaj:
www.kuchniajestopowiescia.blogspot.com
Oficjalnie otwarcie, mowy powitalne, szampan i zaproszenie, wchodźcie, czytajcie, a Przyjaciele Domu Tymianka - pomóżcie życzliwymi komentarzami, dodaniem się do obserwatorów, do list ulubionych blogów. To brzydka prośba o kumoterstwo, ale szef jej nie przeczyta i będzie myślał, że Ori jest taka genialna z natury.
Usprawiedliwieniem tej prośby jest fakt, że Ori mogła pozwolić sobie na zabranie z mordowni w Ruskiej Wsi siedem nowych psów właśnie dzięki tej pracy (w której ma także inne, mniej romantyczne obowiązki, którymi tu nie będzie zanudzać).
Bo sama Fundacja nie udźwignęłaby takiej liczby Podopiecznych.
Firmą, która (niewątpliwie słusznie) uwierzyła w geniusz ogólny Ori, jest Staedter Polska,
oficjalny przedstawiciel niemieckiego producenta form, foremek i akcesoriów do pieczenia
Biedna Ori musi co drugi dzien piec ciasto. Pan Tymianka jest zachwycony!
Jesteś KOBIETĄ SUKCESU!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję
Ja również jestem zachwycona:)HUUUUURRRAAA!!!!!
OdpowiedzUsuńOri, gratuluję!! Teraz Pan Tymianka będzie musiał dbać o linię :) Jeśli będziecie czuli przesyt ciastowy, znam kogoś, kto je ze smakiem przygarnie ;)
OdpowiedzUsuńU nas stoi zawsze długa kolejka chętnych!;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie
A może by tymi - popełnionym przez Ori - ciasteczkami - handlowac... Znaczy, sprzedawac je ??? Będzie kasa na Wzruszacze :-))) Co Staedter na to ??
OdpowiedzUsuńPomysł przedni, ale chyba niewykonalny czasowo. Musiałabym tych ciasteczek piec więcej,ale kiedy??? Kiedy??? Pozdrawiam serdeczne, Aniu!
UsuńOch, mają cudowne foremki! I świetny gust, jak widać ;-) skoro powierzają Ci projekt artystyczny firmując go swoją marką. Jeśli w ślad za tym pójdą ODPOWIEDNIE gratyfikacje, wiele Wzruszaczy zdołasz uszczęśliwić. Będzie to Właściwa Osoba na Właściwym Miejscu!
OdpowiedzUsuńŚciskam najczulej
O odpowiedniej gratyfikacji można pomarzyć dopiero, gdy blogi osiągną jakiś wymierny sukces.
UsuńDaleka do tego droga! Ściskam czule:-)
Gratulujemy, kciuki trzymamy i już tam lecimy, żeby dodać otuchy i dodać do ulubionych :) Ori, jesteś dzielną kobietą :)
OdpowiedzUsuńOri!
OdpowiedzUsuńHurrra!!!!
Będzie fajnie , przytulaśnie i smacznie:))))
Na bogato i z przytupem!
Tego Wam kochani życzę,
bo też i sama dobrze wiem,
jak to jest z adaptacją człowieka do różnych okoliczności życiowych, by przetrwac i pozostac człowiekiem z dobrą duszą...i pzrychówkiem na dwóch i 4 łapach:))
Buziaki i lecę poczytac:)
K.
Już dodaję tez i drugi blog do ulubionych..
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się udało :-)
Byłam, zobaczyła, dołączyła a teraz wróciłam, bo pogratulować zapomniałam :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki 102 ♥
Trzymam kciuki za sukces nowego projektu. Zaraz pędzę rozpropagować. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńps. Figuś już w nowym domu zadowolony i szczęśliwy :)
Gratuluję bardzo i już linkuję u siebie!
OdpowiedzUsuńGratulacje Ori! Pieknie piszesz i fotografujesz i pięknie pieczesz ciasteczka. Byłam juz popatrzec. A foremki bedzie mozna u Ciebie kupic? Moze pieski i kotki ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i trzymamy kciuki za projekt!
Dołączam do pytania ;-))
UsuńOri, tak się cieszę, tak bardzo się cieszę! :D:D:D Zaraz wchodzę, czytam, oglądam, linkuję itd. itp.
OdpowiedzUsuńSuper ORI! Napewno się uda! dobro wraca :-) Moska
OdpowiedzUsuńCieszę sie z Tobą, będę miec kolejne miejsce do zaglądania :-)
OdpowiedzUsuńpzdr. M.
Wspaniały początek jesieni!! Gratuluję Ori, i Panu Tymianka też! Bardzo, bardzo się cieszę i już lecę czytać.
OdpowiedzUsuńUściski i głaski
Mika
Wielki masz talent Ori tak wielki jak Twoje serce... Czytałam, zachwyciłam się i teraz drugi blog będę czytać co rano na dobry początek dnia. Twoje zdjęcia są pełne wdzięku i kolorów. Przypominają mi jak ważne jest widzieć w chwili to co najcenniejsze.. życie codzienne z bliskimi.Tak trzymaj artystyczna duszo, bo projekt bardzo ciekawy, aż mi ślinka pociekła i zachciało mi się ciasteczka kruchego... Może faktycznie by tymi wyrobami pohandlować odrobinkę..?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i tysiąc uścisków przesyłam Wzruszaczom:-) Gunia
Ale numer! no proszę jak się fajnie jesień rozpoczęła :) oby tak dalej! przyłączam się do Pana Tymianka, chętnie pomogę w konsumpcji ;)
OdpowiedzUsuńBuziak na początek tygodnia!
Ori, Twojego pisania nigdy za wiele! Pisz, pisz kochana, a my będziemy podziwiać.
OdpowiedzUsuńchetnie poczytam bo to moja rownolegla pasja -rownolegla z fascynacja kotami ;),ale dzis mi ten drugi blog znika co pare sekund.....
OdpowiedzUsuńAska i 24 lapki
Zajrzałam, a jakże!
OdpowiedzUsuńPozdrówka, Ori. :)
JolkaM
Cudny blog,piękne zdjęcia, na pewno będę czytać. Gratulacje.Dla Wzruszaczy buziaki w mokre nosy.
OdpowiedzUsuńAnka W.
Foremki, jak foremki, ale może ciasta? :-)))
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę powodzenia:-)
trafiłam tu od niejakiej gackowej i od razu uderzyło mnie zdjęcie "Arcymistrza min proszalnych"
OdpowiedzUsuńMożesz coś więcej napisać o nim ? Albo jeśli już pisałaś to podpowiedzieć jak to znaleźć ?
...Miałam P_Sunię do 10 kwietnia 2011 kiedy odeszła za wielką tęczę. To już ponad rok a my nadal tęsknimy. P_Sunia z mordki wyglądała tak jak ten Arcymistrz.
Arcymistrz jest Orionem, czyli moim psem, nie do adopcji.
OdpowiedzUsuńPsy do adopcji sa na pasku bocznym podpisani jak PODOPIECZNI, mnostwo cudownych pyszczkow, zobacz!!!!