sobota, 18 października 2014

Przytulmiankowo zasiedlone!



Przytulmiankowo jest już bardzo ładnie zasiedlone.
Prawie wszyscy Podopieczni przenieśli się z psich hoteli na własne śmieci!
Przenoszenie Podopiecznych to pierwszy, bardzo ważny, ba!, niezbędny etap tworzenia Przytulmiankowa. 
Po pierwsze, Ori lubi mieć wszystkich pod ręką, po drugie, psie hotele pożerały większość pieniędzy fundacyjnych.

Oto króciutki przegląd Podopiecznych, którzy awansowali do rangi Wzruszaczy!

Wspaniały brązowy Fado uwolniony z łańcucha przez ponad dwa lata czekał na dom.
Nikogo nie zachwycił mimo urody i miłego charakteru.







                                        Misza, duży puchacz zabrany prawie dwa lata temu z mordowni w Glinnie.








Hektor, piękny młody pies zabrany ze schroniska w Korabiewicach prawie trzy lata temu.






                                 Kora, już czteroletnia dama, która w hotelach spędziła trzy i pół roku życia.








Zyta, ksomate żywe srebro uwolnione z łańcucha w maju tego roku.






                                          Bombik, pękaty krótkołapek zabrany także z Glinna.












Aisza z podlaskiej wsi, przyjechała na początku lipca z czwórką dorodnych dzieci.






Czarka, dzikusek z Rachowa Starego, Podopieczna fundacji od trzech lat.






       Para staruszków misiopsów: Dolcia ze schroniska w Białymstoku i Szary Miś ze Skierniewic.













Holly z Glinna, po prawie dwu latach pobytu w psich hotelach pozostał dziki jak świeżo złapany kangur.




                                                      Jolly, brat Holly'ego, opis jak wyżej.




Tonik malutki jak broszka, wyrzucony na wsi pod Płońskiem.
Załatwił sobie mieszkanie w domu Tymianka, bo tak uznał za stosowne.








                                     Sopelek z mordowni w Ruskiej Wsi, Kolejny dzikusek.







                   Cudny Remik ze schroniska w Białymstoku. Staruszek domowy, to oczywiste.










                                                        Śliczna Fiona z podlaskiej wsi.











Czy ten zestaw pyszczków nie jest dowodem na to, że warto pomagać przy tworzeniu Przytulmiankowa?!

10 komentarzy:

  1. Oczywiście, że jest! Cieszę się, że się ten etap udał i oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie pyszczki!... a jak dobrze trafiły :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ano.

    Wyznam przewrotnie, że Ci zazdroszczę, Ori. Tyle do miziania <3 U mnie tylko 2 psy, 7 szczurów, 2 chomiki, 4 norniki i jeden mysz - mizeria :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Portrety szczesliwych w koncu psinkuf! oj te wzruszacze :) Kiedy osiedle bedzie pokazane?

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluje, jestescie baaaaaaaardzo dzielni i pracowici,pozdrawiamy ania, Perelka i Groszek

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszczki przecudne i kradną serce. Mam też nadzieję, że skradną niejedną kieszeń przytulmiankowych pieniądzoczyńców:-)
    Moc serdeczności ślemy całą dwójką - Tygryssa łapiąca kursor na ekranie i Edyta - obsługa Kota oraz komputera:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję. Uśmiechy mówią same za siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo piękne psie pyszczki a ja zauważyłam niezwykle mądre spojrzenia, bardzo świadome.
    Część ludzi nie ma tak mądrych oczu i świadomych. Gdy śmierć się do tych ludzi uśmiechnie powiedzą Bogu - nie dbałem o zwierzęta bo tak mi kazałeś.
    I zdziwią się a nawet będą nieszczęśliwi, bo Tam człowiekowi na łańcuchu jest tak samo źle, jak Tu pieskom.
    Ciepło pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ori, pokaż to Przytulmiankowo. Jak to wygląda?
    G.

    OdpowiedzUsuń