piątek, 13 lipca 2012
Wzruszacze dziękują!
Dobrze mieć przyjaciół w biedzie. Ori znowu tego doświadczyła, gdy wielkie nieszczęście przydarzyło się blogowi tymiankowemu: blog wyświetlał się przez kilka sekund i znikał!
Dzięki pomocy wielu życzliwych Tymiankom osób udało się wytropić problem i blog cały i zdrowy
będzie nadal służył Podopiecznym!
Niestety, przy okazji został skasowany wpis o Bursztynku i będzie on, oczywiście, z największą atencją
przywrócony.
Dzisiaj w podziękowaniu dla Przyjaciół Wzruszacze wygłupiające się na kanapie!
środa, 11 lipca 2012
Trzeci Śnieżek!
Los się uśmiechnął i pomyślał sobie: Ori tak się zachwyca Śnieżkami, to niech ma trzeciego!
I kolejny uratowany z psiego piekła Skarb jest miniaturową kopią Śnieżków!
Sopelek ma około czterech miesięcy, przyjechał poraniony i wymazany ślicznym zielonym środkiem...
do dezynfekcji kopyt końskich. Na zdjęciach jest już wyprany, a rany podgojone.
Sopelek okropnie się boi i ma uszy postawione na boki jak mała kózka.
W towarzystwie Płatka boi się o wiele odważniej i nawet szczeka! Za Śnieżkami chowa się Tonia, która jako jedyny pies w hoteliku od przyjazdu (a jest tam już ponad dwa tygodnie!) nie przestaje drżeć na widok istoty ludzkiej.
P.S. Ciekawostka: w odpowiedzi na pisma Fundacji Rottka Miłośnik Koparek i Pan na Chlewach oświadczył, że informacje podawane w mediach przez organizacje są "nie prawdziwe" (taka pisownia).
Domyślamy się, że prezes od chlewów nie musi być jednostką wybitną intelektualnie, ale żeby aż tak?
Aż tak???
Wobec tego "nie prawdziwe" zdjęcie "nie prawdziwego" Sopelka w "nie prawdziwej" mordowni
ku najprawdziwszej chwale umiłownego Chlewodawcy!
wtorek, 10 lipca 2012
Wiara, Nadzieja i Miłość - porcja trzecia
Luba o futerku mieniącym się płowościami i szarością, miała szczęście: w psim piekle nie zaraziła się
nużycą. Zdążyła jednak poznać głód i strach, na widok groźnego potwora zwanego człowiekiem rzuca się na ziemię i pokazuje brzuszek z miną: jestem słabsza od ciebie, nie bij mnie!
Aparat fotograficzny Ori był przerażający, natomiast jej fachowe drapanie po brzuszku wywołało
zadowolony uśmieszek.
Lubka jest młoda, niewielka i staje się coraz bardziej ufna. Tylko brać i pokochać!
Pyszczek ma wzruszająco podobny do tymiankowej Nusi.
Testy przeprowadzane przez nieco niedojrzałego Zaklinacza Psów wytrzymała bez mrugnięcia okiem!
poniedziałek, 9 lipca 2012
Wiara, Nadzieja, Miłość - porcja druga
- Jaka ona śliczna! - wrzasnęła radośnie Ori na widok rozmerdanej czarnej chudziny.
Osoby towarzyszące załamały ręce i zaczęły wyrywać włosy z głów z rozpaczy.
- Ty jesteś nienormalna! - usłyszała Ori całkiem zresztą trafną diagnozę - Im coś brzydszego, tym bardziej ci się podoba!
- Jej uroda jest nieco przyćmiona przez chorobę - odezwała się Ori z godnością - Ale wypraszam sobie nazywanie jej brzydactwem! Zobaczycie, jak jej sierść odrośnie! i ogon!
A pyszczek ma tak słodki jak zupełnie nikt inny!
Tylko Zaklinacz Psów podziela zdanie Ori.
Gdyby istniał czarny miód, to by pewnie wyglądał tak!
Wierka - mistrzyni zamyśleń:
i wdzięcznych minek:
Ori została wyśmiana po raz wtóry, gdy oznajmiła, że Wierka jest długowłosą jamniczką ze szczyptą spaniela. Ma skórę zmasakrowaną przez nużycę, straszliwą chorobę, która nie zabija od razu, lecz dręczy psa potwornym swędzeniem, pies rozdrapuje się do krwi, rany krwawią, brudzą się, ropieją,
psa trawi gorączka i coraz większy ból - trudno doprawdy o bardziej wymyślną torturę.
Nużycę powoduje pasożyt, który atakuje wyłącznie psy zaniedbane, o niskiej odporności, czyli przede wszystkim wiejskie psy łańcuchowe (kto pamięta tymiankową Fetkę sprzed trzech lat?) i psy w źle prowadzonych schroniskach.
Ori ma taką inicjatywę obywatelską, żeby tę chorobę wstrzykiwać wszystkim "prezesom" i innym człekokształtom odpowiedzialnym za torturowanie psów w Polsce.
Wieroczko, nasza Wiaro, będziesz szczęśliwym psem!
niedziela, 8 lipca 2012
Wiara, Nadzieja i Miłość - porcja pierwsza
Nadia przypomina maleńką, przerażoną małpeczkę. Jest drobna, chudziutka, udręczona trawiącą organizm okrutną, wyniszczającą nużycą. Bardzo chciałaby się zaprzyjaźnić, przytulić, ale złe wspomnienia jeszcze ją ostrzegają przed bliskim kontaktem z człowiekiem.
Mimo lęku pozwala się codziennie kąpać w leczniczym szamponie i zjada podawane lekarstwa.
Dzięki temu po czterech dniach leczenia rany zabliźniają się, wściekle różowe plamy na skórze bledną!
Poza tym Nadia oddaje się bez protestu w ręce Zaklinacza Psów,
a potem śmieje się, śmieje, śmieje!
P.S. Na wszystkie pytania i kwestie - za wszystkie bardzo dziękuję, bo znowu nie zawiedliście! - poruszone w komentarzach odpowiem sążniście po przedstawieniu wszystkich porcji naszych ocalonych Skarbów. Nie chciałabym teraz zakłócać słowami pokazywanych Wam obrazków.
wtorek, 3 lipca 2012
Dzięki Wzruszaczom Wspaniałomyślnym
Dzięki Wzruszaczom Wspaniałomyślnym Ori "spokojnie popracowała" i w efekcie tej pracy pięć Skarbów ocalonych z - piekło to za mało powiedziane!!! - zasnęło dzisiaj bezpiecznie w hoteliku.
Na zdjęciach dwa z nich jeszcze w miejscu kaźni.
Tym razem Ori osobiście nie pofatygowała się do piekła, skorzystała z pomocy niesamowitych kobiet z innej fundacji. A o wszystkim napisze jutro. Przygotujcie wygodne fotele i dużo chusteczek!
poniedziałek, 2 lipca 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)