wtorek, 11 marca 2014

Tamiś, ach, Tamiś, czyli pół świeczki na torcie



Tamiś od sześciu miesięcy mieszka w domu Tymianka.
"Tamiś" w języku tymiankowym znaczy "Absolutnie Doskonała Najsłodszość O Najmiększych Uszach".




Nie zgadniecie, jakim twardym negocjatorem jest to mięciutkie stworzenie!
Wynegocjował spanie w łóżku przy Ori i w dodatku się rozpycha, nie zważając na protesty Pana Tymianka.

Tamisiu, wielu, bardzo wielu szczęśliwych świeczek na kolejnych tortach urodzinowych!




Dzień Tamisia był bardzo ciepły i słoneczny, Wzruszacze z werwą i gorliwie zabrały się za rujnowanie terenu wokół domu. Zadanie raczej trudne, bo trudno już bardziej zrujnować ogród, którego każdy metr kwadratowy jest starannie przekopany, zryty i przeorany. Wiosną żadna bezczelna trawa nie ośmieli się tu wyrosnąć!




Na dobrze ubitym gruncie znakomicie udają się gonitwy ze skarpetką.
To jedna z ukochanych zabaw Wzruszaczy: trzeba ukraść Panu Tymianka skarpetkę, najlepiej dość grubą, bawełnianą (takie są mocne i dobrze się je rozciąga).
A potem wyczynia się ze zdobyczą szalone rzeczy.






(Pan Tymianka tymczasem grzebie w szufladzie każdego ranka i złości się, że stale brakuje skarpetek do pary)










Zdjęcie specjalnie dla Hany, która pytała, czy Milka rzeczywiście tak dobrze czuje się w domu, jak to wygląda na zdjęciach.






niedziela, 9 marca 2014

Dzień Kobiet z domu Tymianka jaki był, niech każdy widzi



Rano śniadanie do przyłóżka




Rubik postanowił je uświetnić własną osobą i wlazł Ori na poduszkę




Wokół stołu wiele par świetlistych oczu wpatrzonych z miłością w bułki z dżemem truskawkowym





Potem zwykłe intensywne NIE-porządki w ogrodzie.












Tymuś i pierwsze delikatne ździebełka trawki.




Elka i Płatek, jedna z zakochanych par domu Tymianka








Wieczorem ogladanie komedii romantycznej, jak szaleć, to szaleć!












czwartek, 6 marca 2014

Trochę bieli,trochę słodyczy















Plusz słodki niczym miseczka lodów śmietankowych.
Nikt nie odgadnie, że to upiór w skórze owieczki!
Jego aktualną misją jest wytępienie konkurencji, czyli kotów i... Tamisia.

Na karku i pod szyją Pluszak ma mnóstwo blizn i ran po pogryzieniach,
musiał mieć na ulicy wiele smutnych przygód.
















poniedziałek, 3 marca 2014

Przedwiośnie, poezja i proza życia



Tymuś, najmilszy staruszek, delikatny jak kruche ciasteczko.
Cieniutkie łapki, które tracą siły i sprężystość mimo najwymyślniejszych lekarstw, niosą go dzielnie i niestrudzenie do kuchni, gdzie Tymuś pilnuje pór swoich posiłków.
Tymuś oświetlany coraz mocniejszym przedwiosennym słońcem to poezja domu Tymianka.




Proza codziennego życia ze Wzruszaczami to marzenie: wyspać się porządnie przez całą noc!
I codzienny kołowrotek powtarzanych bez końca domowych czynności, które przy udziale Wzruszaczy zyskują całkiem niecodzienny aspekt.

Tak na przykład wygląda odkurzanie dywanów ("dywany" w domu Tymianka to najtańsze szmatki kupowane na metry na allegro, ale jak zwał, tak zwał, niech będzie, że to dywany).
Otóż, Ori wkracza dziarsko z ryczącym odkurzaczem, a grupka Wzruszaczy niczym potomkowie Rejtana chroni dywan przed potworem własnymi ciałami.
Następuje fajna zabawa w spychanie i wracanie z powrotem.




Na odkurzonym z trudem dywanie kładzie się futrzana ławica i zasypia błogo.




Karmelka wygłupia się przy kominku, tak dla urozmaicenia.




Na drugi dzień rano dywanik wygląda tak:




Pieski pobawiły się kartonikiem i paczką chusteczek do nosa.






Ori - ze stosownym przekazem werbalnym, a jakże - wlecze się z miotłą i odkurzaczem, więc samozwańcza grupka Rejtanów okupuje dywan.
Miłka błyskawicznie uczy się domowych zwyczajów...






Pora mycia naczyń, więc na Ori czeka niespodzianka przed zlewem: Miłek i Miłka w szczelnej kompozycji
podłogowej. 



Dostęp do zlewu jest zablokowany, więc Ori pozostaje odejść z honorem i znaleźć sobie inne twórcze zajęcie, na przykład, umyć kocie kuwety (o ile w brodziku akurat nie śpi Orion) albo jakiś kawałek podłogi, na którym przez niedopatrzenie nikt w tej chwili nie śpi.





niedziela, 2 marca 2014

Pierwszy poranek







W ten chłodny, mglisty poranek marcowy Miłeczka oświadczyła światu, że jest psem domowym.
Obeszła i obwąchała teren wokół domu i wróciła pod drzwi.
Nie dała się namówić Ori na spacer ani Rubikowi na obszczekiwanie wrogów za płotem.
Postawą i wyrazem twarzy dawała do zrozumienia, że WRACA DO DOMU.
Potem zasnęła na długie godziny, nie zwracając uwagi na domowe hałasy, pralkę, a nawet na Mufkę, która przyniosła jej do zabawy obgryzionego niemiłosiernie kapcia.


















P.S.

Po południu pieczemy ciasto i w ogóle.
Pierdel poszedł w odstawkę












sobota, 1 marca 2014

Wzruszacze zdziwione



Miłeczka przyjechała dzisiaj do domu Tymianka.
Ori miała zamiar umieścić ją na razie w kojcu razem z Lunem, ale Luno z chudego spokojnego psa przeistoczył się już w spasionego cielaka bez cienia gracji i śmiertelnie wystraszył Miłkę końskimi zalotami.
Miłka została więc zabrana do domu i zgodnie z procedurami umieszczona w pokojowym kojcu, zwanym pieszczotliwie pierdlem dla staruszków. Staruszki posiadają osobiste pierdelki, aby mogły spokojnie zjeść posiłki i w ogóle miały święty spokój, jeśli będą miały na niego ochotę.
Poza porami posiłków pierdle są okupowane przez rozmaite psy i koty i toczy się w nich ciekawe życie towarzyskie (pierdle są otwarte i wyścielone poduszkami, więc miło się w nich drzemie).

Wzruszcacze na widok Miłki wyraziły:
zdziwienie (znowuuu??? nowy pies????) - to głównie Orion
zaniepokojenie (ale MNIE nadal kochasz????) - Nusia, Mufka, Gruszka, Fafka
życzliwość (jaka fajna!) - Tamiś, Dasza
obojętność (kolejna smarkula!) - Miłek
oburzenie (nie chcę jej tutaj!!!) - Karmelka

Postawa Karmelki jest doprawdy oburzająca i Ori przemówiła do niej surowo:
- Jak ci nie wstyd, to jest biedne psie dziecko, któremu uratowaliśmy życie, sama niedawno byłaś w takiej sytuacji, nie pamiętasz, głąbie?
A Karmelka nie pamięta i już!

Miłka zjadła kolację i zasnęła.
Trzymajcie kciuki, żeby zaprzyjaźniła się z Wzruszaczami i żeby LUBIŁA KOTY!

Miłka była dziś zbyt zmęczona i przestraszona, żeby ją fotografować.
W zastępstwie portrecik Daszy w najnowszym uczesaniu.
Bardzo gustowne, nieprawdaż?