niedziela, 2 marca 2014

Pierwszy poranek







W ten chłodny, mglisty poranek marcowy Miłeczka oświadczyła światu, że jest psem domowym.
Obeszła i obwąchała teren wokół domu i wróciła pod drzwi.
Nie dała się namówić Ori na spacer ani Rubikowi na obszczekiwanie wrogów za płotem.
Postawą i wyrazem twarzy dawała do zrozumienia, że WRACA DO DOMU.
Potem zasnęła na długie godziny, nie zwracając uwagi na domowe hałasy, pralkę, a nawet na Mufkę, która przyniosła jej do zabawy obgryzionego niemiłosiernie kapcia.


















P.S.

Po południu pieczemy ciasto i w ogóle.
Pierdel poszedł w odstawkę












15 komentarzy:

  1. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki ma słodki ryjek;))) Niech się wyśpi bidulka;) Dziewczyny, jesteście superowe;)))) Ori - ukłony ślę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piekna Mileczka,a Rubik tez bardzo uroczy, pozdrawiam wszystkie psiaki i kotki,duzo glaskow dla nich,pozdrawiam, ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Bidunia słodka, jeszcze troszkę przestraszona chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest przestraszona, bo ten gad Rubik ją ode mnie odpychał, a poza tym nie była pewna, czy ją wpuszczę z powrotem. Teraz się wyspała i leżą sobie z Gruszką przed zlewem, ciekawe, jak będę naczynia myć. Próbuję im pstrykać zdjęcia, ale Miłka bardzo się boi błysku flesza

      Usuń
  5. jest śliczna. Przypomina z twarzy moją nieżyjącą już Jotę. Niech będzie szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze troszkę przestrasznona psia dziewczynka, ale w takim domu jak Was szybko się rozrusza :)
    Usciski dla Was i głaski dla ferajny, a szczególne dla Miłeczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Miłeczka jest ... prześliczna. Ależ miała szczęście,psina...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze jedna historia, która się dobrze kończy... Jak dobrze, to widać. Malutka była tak odganiana i straszona wszędzie, zanim trafiła do Mamalinki, że nic dziwnego. Pewnie niedługo będzie rozrabiać. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wielki wzruszacz.
    Głaski dla całego zwierzyńca!

    OdpowiedzUsuń
  10. Też na jej miejscu bym się pchała do domu, jakbym taki dostała!!!!! :-) Głaski dla Miłeczki

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszka miała na początku identyczną minę. I też nigdzie nie chciała wychodzić. Krótkie siusiu i z powrotem na dywanik. Po trzech latach jej minęło ociupinkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Poleciał 1%. Na szczegółowego Tymianka :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trafiła w dobre ręce i świetne towarzystwo :)

    OdpowiedzUsuń