U mnie w marcu wychodzi też najbardziej światłolubny stepowieć Drapek. Razem z kotem wylegują się w plamach światła. Z sentymentem patrzę na Twoje buraski. Tak podobne dla mojego pierwszego Miau.
Ilość kota na centymetr kwadratowy powierzchni, a nawet na centymetr sześcienny przestrzeni, zachwyca! Zazdroszczę, obrzydliwie zazdroszczę. Boooooskie zdjęcia.
Jaka cudna gromadka kociaków :)
OdpowiedzUsuńBoskie sa.
OdpowiedzUsuńOesu, jakie piękne.
OdpowiedzUsuńU mnie w marcu wychodzi też najbardziej światłolubny stepowieć Drapek. Razem z kotem wylegują się w plamach światła.
OdpowiedzUsuńZ sentymentem patrzę na Twoje buraski. Tak podobne dla mojego pierwszego Miau.
No... psia jestem mocniej, ale ...koty pikne! :)
OdpowiedzUsuńBardzo piekn i urocze,pozdrawiam, ania i perelka
OdpowiedzUsuńWszystkie zdjęcia są cudne, jak i kociaki,co jedne to piękniejszy, ale czwarte foto wymiata! :))))))
OdpowiedzUsuńMarcowo świetliste koty są bezcenne. Moje futrzaki przyłączają się do gromadki. Z pozdrowieniami Anna W
OdpowiedzUsuńCo za fantastyczna światłomarcowa gromadka! Czyżby na blacie obok miało się kroić mięso?
OdpowiedzUsuńNie kroiło się, za to koty uznały, że nadeszła pora kociego obiadu i pokazywały gotowość do jedzenia
UsuńIlość kota na centymetr kwadratowy powierzchni, a nawet na centymetr sześcienny przestrzeni, zachwyca! Zazdroszczę, obrzydliwie zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńBoooooskie zdjęcia.
Wspaniałe są!!!Zazdroszczę równiez tak pozytywnie całej tej bandy wzruszaczy :)
OdpowiedzUsuń