piątek, 3 grudnia 2010
Goście w domu Tymianka
Zobaczcie, jacy prześliczni goście zawitali do dom Tymianka.
Tak, tak, dzieci Tili są już nie TROCHĘ duże, ale OKROPNIE duże i zupełnie bez mamy pojadą do nowych domków. Tymczasem zaparkowały w domu Tymianka i w ciągu dnia są uroczymi słodkimi króliczkami, a nocami zmieniają się w bezwględnych oriżerców - nie chcą spać, chcą się bawić, merdać, jeść, robić kupki/siku/kupki/siku/kupki/siku i tak w kółko.
Tili już zamieszkała we własnym domu i jeszcze najchętniej mieszka pod stołem, ale powoli nabiera zaufania do swojej nowej rodziny. Trójka dzieci Tili też u siebie, a piątka oriżerców wkrótce będzie dręczyć nowych opiekunów.
Pusto bez nich będzie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szczeniaczki na zły dzień, tak,tak,tak:)Piękne mordysie:) A noce przespane w takim towarzystwie to istna strata czasu. Miziać, głaskać, miziać , głaskać , no i wycierać podłogę oczywiście, to jest to:)
OdpowiedzUsuńPiękne kochane mordki, dobrze ze beda mialy swoje domki.
OdpowiedzUsuńslodkie zdjecie szczeniakow z Kiciunkiem
OdpowiedzUsuńOglądam je sobie już kolejny raz, bo podnoszą nastrój! Wspaniała wiadomość :)
OdpowiedzUsuńJeśli zdobędziesz zdjęcia psiaków w nowych domach, pokaż nam je koniecznie!
Cudowni goście (w dzień!:), a noce...hmmm jak to dziećmi:)
OdpowiedzUsuńRadosna wiadomość, a psiaczki sa piękne!!!!
Pozdrowienia dla mieszkańców i pensjonariuszy!
Miny mają faktycznie bezwzględne!
OdpowiedzUsuńTrzeba się bawić, bawić, bawić... życie jest zbyt piękne i zbyt krótkie na spanie ;-)
Ale przyznaj się, że trochę przyjemności sprawiają Ci te tortury? ;-)
Uściski!
Piękna lekcja życia dla Maluchów :))
OdpowiedzUsuńBo w jakim innym miejscu, pod jednym dachem jest tyle otwartych serc?
Nawet Kiciuniek zachowuje stoicki spokój, ale nie potrafi ukryć zdziwienia ;)) Rafik zamarł, aby nikogo nie zdeptać ;))
Pewnie dyżurne mamy - Nuka i Fafka też były zachwycone!
Dla nowej rodziny Tili - pozdrowienia :))
Ale pozoranci ;) gdzie tak te kluski nauczyły sie pięknie pozować do zdjęć?? Fajna zgraja podgryzaczy i jestem pełna podziwu dla Kiciuńka, że tez on ich nie goni :)
OdpowiedzUsuńOri a dla Ciebie moc gorrrrących uścisków, Ty wiesz za co...
Buzia
Jak cudnie móc rankiem przeczytać tak dobre wieści:))))
OdpowiedzUsuńŚciskam Was serdecznie i wycałuj ode mnie wszystkie mordeczki:)
A ja tam byłam i widziałam!!!! Cudeńka, przesłodkie cudeńka! Wszystkie chwytają za serducho, nic dziwnego, że tak szybko znalazły domki. Pozdrawiam domki serdecznie, Domek Tili również! Ori, mam nadzieję, że kolor skóry wraca z zielonego do normy ;-)Odpoczęłaś już odrobinę? Pewnie tak, bo puuusto tam teraz u Ciebie!;-)
OdpowiedzUsuńBuziaki wielkie i raz jeszcze dzięki, wiesz za co...
Mateczka Ori jak zwykle niezawodna :) Piękne maluchy!
OdpowiedzUsuń