poniedziałek, 17 października 2011
Znajdź różnicę!
To jest Julka.
Do Julki zwykle doklejony jest mały kot. Albo pyszczek Julki w ogrodzie jest przyklejony do jabłka.
Julka do spółki z Miłkiem zjadła całkiem dużą skrzynkę jabłek, a teraz oboje stukają smutno nosami w puste dno, bo Pan Tymianka jeszcze nie przwiózł nowych jabłek!
I chyba to jest jedyna troska Julki.
Wcześniej Julka była uwiązana na łańcuchu w mini - przytulisku w małym miasteczku. Tkwiła tam przez wiele lat.
A to Bohun, Rambo, Czortek, Berta, Pajduś i wiele, wiele innych psów ze schroniska w Rachowie Starym.
Ori proponuje zabawę dla spostrzegawczych: na podstawie zdjęć znajdź różnice między życiem Julki a życiem psów na łańcuchach!
Po zabawie ankieta: czy chciałabym/chciałbym, żeby Lord, Pajduś, Bajka, Misiek, Rózia, Dosia i 150 innych psów dostało szansę na dom i szczęśliwe życie?
Dla tych, którzy w ankiecie wpisali TAK, Ori przygotowała kilka nudnych informacji i garść podstępnych wskazówek. Oto one:
Dom Tymianka uparł się, żeby wydobyć ze schroniska jak najwięcej psów, bo wszystkie - naprawdę wszystkie - są wyjątkowe, cudne, kochane i zasługują na najlepsze domy świata.
Psy w typie Duni i Buni - widzieliscie je, wiec co tu opisywać? - mają ogrmne szanse na znaleznienie domów, pod warunkiem, że zostaną wyciągnięte na światło dzienne, wykąpane, wyczesane, wyleczone z ewentualnych dolegliwości, nauczone chodzenia na smyczy, wyogłaszane. To zapewnić mogą tylko hoteliki.
Obecnie miesięczny koszt utrzymania Podopiecznych w hotelikach (kto ma siłę, niech sobie policzy Podopiecznych na pasku bocznym) wynosi ok. 4800 zł.
Do tego dochodzą koszty karmy oraz leczenia, sterylizacji, szczepień i innych tego typu przyjemności.
Pojutrze, na przykład, Lala będzie miała operowaną przepuklinę i przy okazji zostanie wysterylizowana.
Na sterylizację czekają jeszcze Bina, Zojka, Bunia i Dunia. Przy tak licznych Podopiecznych zawsze też można liczyć na jakąś biegunkę, zapalenie gardła czy kaszel.
Jak dotąd, mimo ogromnej życzliwości Przyjaciół Domu Tymianka udało się więc uzbierać na pół kojca... Dopiero po uzbieraniu na koniec kojca jeden ze staruszków schroniskowych będzie mógł obrzydliwy łańcuch z siebie zrzucić.
Teraz nastąpi zapowiadana podstępna wskazówka: tylko dzięki Waszej pomocy może się to udać.
Ori prosi bardzo gorąco o pomoc dla psów w imieniu Prezesa Kiciuńka, który jest już bardzo słaby i nie ma siły na podobne apele.
A biały głuchy łańcuchowy Lord prosi Was najpiękniej:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
biedne.. chciałabym mieć duzo kasy zeby im pomóc... :<
OdpowiedzUsuńBiedne, ale wcale nie jest potrzebne dużo kasy żeby im pomóc! Wystarczy, że każda osoba która tu zagląda wpłaci 20-30 złotych MIESIĘCZNIE (myślę że kwota do wysupłania niewielka) i dzięki stałemu dopływowi gotówki będzie można coś zdziałać. Ja od roku co miesiąc wpłacam sumę, na jaką mogę sobie pozwolić i będę to robić jak najdłużej. Pozdrawiam wszystkich ciepło
OdpowiedzUsuńRóżnicę widać od razu :)
OdpowiedzUsuńLUDZISKA!! MUSIMY SIĘ SPRZĘGNĄĆ BY POMÓC TYM PSIAKOM!!
One naprawdę zasługują na lepsze życie...
Tak, nie trzeba być bogatym, każdy gest się liczy, a w kupie siła ;-)
OdpowiedzUsuńDorzućmy choć po złotówce! Błagam w imieniu Lorda, on tak prosi... Serce mi się kraje jak patrzę na te oczy uwięzione na łańcuchach! A potrzebny TYLKO....kojec....
OdpowiedzUsuńOri, ja wspomagam jak zawsze i jak tylko mogę. Wciąż nas jednak mało do tej pomocy...Każdy z nas ma znajomych, Ci znajomi lub my sami często pracujemy w dużych firmach. Tam są pieniądze! Pytajmy, może akurat. Może na dziesięć zapytanych osób wpłaci jedna, ale to już coś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zachęcam do pytania! DorotaC
Biedne zwierzaki i wszędzie takich pełno. Wielką niezwykłą pracę robisz Ori.
OdpowiedzUsuńDla niektórych 30 zł to dużo, ale jak ktoś nie ma pieniążków a ma zdolne rączki to może przekazać coś do Sklepiku Pod Orionem. Uważam, że powinien być bardziej zareklamowany. Niniejszym to czynię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hania :)))
Dołączam się.
OdpowiedzUsuńA powtarzam mojej Kaście, aby nie wybrzydzała z jedzonkiem, że ma ciepło i Pani ją gorąco kocha, bo są takie psy, które nie mają domów.
Aż łezka w oku się kręci,że tak piękne,wspaniałe psiaki nie mają domu i godnych,kochających właścicieli,a przecież są tak wdzięczne i bez dwóch zdań zasługują na miłość!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog,popieram akcję ze wszystkich sił!;)
Jak mozna takim prosbom odmowic... az sie serce kraje jak sie na te bidule na lancuchach patrzy!
OdpowiedzUsuńAle to trzeba byc wrazliwym na cudza krzywde czlowiekiem!
Na łańcuchach potrzymałabym chwilę kogoś innego niż naszych Przyjaciół.Mój Przyjaciel-pies podobny jest nieco do Bina.Nie wyobrażam sobie krzywdy, którą mógłby mu wyrządzić ktoś z łańcuchem.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSą takie piękne! dlaczego tak wspaniałym stworzeniom jest tak źle na tym świecie?
OdpowiedzUsuń... pozdrawiam Was serdecznie:))
Witaj Ori! Serce mi się kraje, że na tak małą kwotę mnie stać, aby pomóc, ale mam nadzieję, że każda zaglądająca osoba prześlę jakąś małą kwotę i w najbliższych dniach uda się zebrać całą kwotę na zakup kojca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
zdjęcia łapią za serducho
OdpowiedzUsuńBiedactwa. :(
OdpowiedzUsuńna pchlim targu pojawił się post:
OdpowiedzUsuń"CIEPŁY KOCYK DLA "TYMIANKA",
może dom tymianka mógłby coś podobnego umiescić na swojej stronie na facebooku?
jeszcze jakby inni udostępnili tą akcje na swoich stronach byłoby super, na pewno byłoby duzo chętnych z kocykami! :)