czwartek, 28 czerwca 2012
Drugie wyjście z piekła
Drugi najazd na psie piekło wyzwolił dwa następne psy: męczennika łańcuchowego i małą suczkę z ciekawskimi uszami. Miłego gospodarza, chwalić Boga, gdzieś diabli ponieśli, więc Ori tym razem uniknęła kontaktu z jego obrzydliwymi łapskami.
Na wyzwolenie czekają jeszcze trzy psy - wczoraj dwa gdzieś pobiegły (chlew był otwarty i pusty),
a trzeci był tak przestraszony, że nie pozwolił się złapać i nawet nie tknął podanego w jedzeniu lekarstwa usypiającego.
Mała suczka odbyła podróż w psim kontenerku, a cudowny brązowy, przetykany złotem pies spędził ją
zwinięty w kłębek na podłodze lub z pyszczkiem na kolanach Ori.
Już na miejscu! Już we właściwych rękach!
Potem nastąpił nieopisanie wzruszający moment: psy rzuciły się na odzyskanych towarzyszy niedoli z radosnym piskiem i lizaniem, a szczeniaczki natychmiast przyssały się do wypełnionych mlekiem piersi suni. Tori ma dość bezwzględnych mlekopijców, ucieka przed nimi, a tu proszę, świeżutka, cierpliwa dostawa!
Bardzo, bardzo gorąco dziękuję wszystkim, którzy zareagowali na prośbę o pomoc dla Podopiecznych. Prośba nadal i bez końca jest aktualna, obecnie Dom Tymianka ma 28 Podopiecznych w hotelikach!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super, super, super, gratuluję. Bardzo się cieszę, teraz szukajmy najlepszych domków na świecie!!!
OdpowiedzUsuńNo i pomagajmy!!!!
Pozdrawiam gorąco!
Najbardziej się cieszę z tej bidy przypiętej do muru, uffff!!! :-)
Powtórzę za Dorotą : POMAGAJMY, ONE NAS POTRZEBUJĄ !!!!
OdpowiedzUsuńJAK NIE MY TO KTO???
Czasami myślimy, że inni na pewno coś wpłacą w efekcie czego wpłaca mało osób.
Zastanówmy się, czy potrzeba nam kolejnej bluzki, kosmetyku, czy innej rzeczy?
Pozdrawiam serdecznie wszystkie przyjazne Domowi Tymianka duszyczki:))
Ogromnie się cieszę z uratowania dwóch następnych!!! Ori, uważaj na siebie, proszę, mam nadzieję, że byłaś tam z jakąś obstawą, a nie sama? Jak przyjdzie renta to zaraz coś wyślę i też proszę wszystkich czytających ten blog o choćby niewielką wpłatę, razem na pewno nam się uda pomóc!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich:)
Mika
Wspaniale!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z pozostałymi też się uda!
Ori popłakałm sie teraz z radości.... najbardziej utkwiło mi sercu zdjęcie psiaka na łańcuchu przy murze.... mój mąz kiedy tylko pokazałam mu zdjęcie powiedział jedno słowo "przelew" a oboje modliliśmy się żeby w następnej akcji ratunkowej to on został uwolniony... Nawet nie wiesz jak się ciszę i jak bardzo bardzo Ci dziekuję :) a to dla Ciebie, bo ja wiem że jak trafisz do nieba to będziesz gruba jak beczka :)
OdpowiedzUsuń"Umarł bogacz. Ocknął się przy stole, jakby w jakiejś restauracji. Przejrzał leżącą na wyciągnięcie ręki.
- Tanio tu u was! – zagadnął nakrywającego białym obrusem sąsiedni stół anioła.
- Tanio. – przytaknął anioł. – Wszystko po złotówce: przystawka, i zupa i drugie danie, i deser. A cały obiad też kosztuje w sumie złotówkę. Tak dziwnie tu kalkulujemy.
- No, to będzie mi się tu u was nieźle powodziło – ucieszył się bogacz.
- Zaraz, zaraz – anioł popatrzył nań przenikliwie. – Ale chyba wiesz, że tutaj nie liczą się te pieniądze, które zgromadziłeś, ale jedynie te, które rozdałeś?
Bogacz z trwogą zaczął obmacywać kieszenie. W jednej znalazł jedyne pięćdziesiąt groszy. A przez chwilę wydawało mu się, że trafił do nieba…"
Jesteś Aniołem w ludzkim ciele...Dziekuję Ci. Gaba
aaa... zapomniałam... może nazwać go Murek, jeżeli mogłabym zasugerować :) Pozdrawiam Gaba
OdpowiedzUsuńOri, bardzo się cieszę, bardzo!!!!:)))
OdpowiedzUsuńTen Murek faktycznie chwytał za serducho chyba najbardziej....
K.
Ori,dziękuję.Serce rośnie jak się wie,że są tacy jak TY.Gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie, nie Murek! Niech ma nowe imię, które w żaden sposób nie będzie przypominało jego dawnego życia!
OdpowiedzUsuńOpiekunka, Justyna od razu nazwała go Fado, a suczkę Pepsi.
OdpowiedzUsuńImię Murek byłoby przykrym przypominaniem złej przeszłości,
a przecież chodzi nam o to, żeby Fado był szczęśliwy!
Gabo, piękna przypowieść o niebie, nie znalam jej, dziękuję za jej przytoczenie. Aczkolwiek w Niebie wolałabym jeśc, jeść i nie tyć!Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Jak dobrze, ze mamy Ori. Psy wygrały nowe życie! tylko nie zostawmy z tym wszystkim naszego ANIOLA samego ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ,że Fado i Pepsi są już szczęśliwi.Urocza psina z tym klapniętym uszkiem.Myślę ,że 3 wyprawa do piekła też się powiedzie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Imię Fado jest śliczne tak jak właściciel tego imienia :D a Pepsi mnie osobiście powaliła na łopatki :) na takie imię nie wpadłabym :) Pozdrawiam serdecznie i proszę o wygłaskanie wszystkich, bo szczęścia im nie trzeba życzyć... one już je znalazły i teraz ten stan będzie sie tylko pogłębiał :) głaski od Gaby
OdpowiedzUsuńJesteś aniołem naprawdę. Zrobiłam malutki przelew....tyle ile mogę. Pozdrawiam i cieszę się że są tacy ludzie jak Ty.
OdpowiedzUsuń