niedziela, 3 listopada 2013

Trudne jest życie artysty





- Co robisz? - zapytał Pan Tymianka.
- Bedę fotografowała wiersz - odpowiedziała Ori (a w tym domu jest to odpowiedź zupełnie normalna).
Po czym zadysponowała, aby stare drzwi od stodoły, pełniące funkcję podłoża artystycznego, zostały ułożone między brzozami, przyniosła pudełko pełne swoich starych budzików i jabłka.
Jeśli któryś z sąsiadów rzucił w tej chwili okiem przez płot, ze zdumieniem ujrzał następującą scenę:
Ori leżała plackiem na drzwiach od stodoły, fotografując stertę budzików, a Pan Tymianka stał nad nią i patykiem odganiał grupkę Wzruszaczy, która miała własne plany wobec jadalnych części kompozycji.
Cóż, Pan Tymianka nie sprawdził się w roli odganiacza, zdjęcia się nie udały, za to Wzruszacze bardzo były zadowolone z przedsięwzięcia artystycznego!































22 komentarze:

  1. Gratuluje super zdjecia, ozdrawiam Cie Ori pana Tymianka, wszystkie wzruszacze, pa.dobrej nocy, ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha ja mam tak samo ze swoimi futrzakami :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia udały się wyśmienicie. Moja ulubienica ma bardzo piękny język, ani śladu zaćmy i najwyraźniej nie ma anemii.
    Wiersz został sfotografowany!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietne, spontaniczne ujecia

    OdpowiedzUsuń
  5. I to są prawdziwi artyści , a nie Ty :):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia udane jak najbardziej. Wzruszacze bezcenne.
    Anna W

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to 'nie udały się'? Drugie zdjęcie pod tekstem, toż to poezja w najczystszej postaci!
    Piękne zdjęcia, intrygujący pomysł i cudowne mordki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też! UDANE BARDZO! Ale Wzruszaczy PATYKIEM???????????????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Tymianka machał patykiem PONAD Wzruszaczami i widać, z jakim skutkiem;-)

      Usuń
  9. Ha ja wiem jak trudno coś zrobić przy takiej asyście,no cóż budziki zeszły na drugi plan ale te mordeczki czysta rozkosz dla oczu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przecudowne wzruszacze :-) Mój Reks też uwielbia jabłka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Wam za urocze komentarze:-) Wzruszacze są rzeczywiście tak rozkoszne, że nie miałam im za złe zjedzenia mojej cennej kompozycji:-)
    One są najczystszą poezją, nie trzeba przy nich pisać wierszy.

    OdpowiedzUsuń
  12. ależ wprost przeciwnie, zdjęcia udały się wybornie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ori, jaki to był wiersz:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kulawym czasie. Ale mi bestie nie pozwoliły dokończyć, więc się jeszcze wykluwa

      Usuń
  14. Ale się uśmiałam :):) Cudowne są te opisy. Cały Dom Tymianka jest cudowny :). Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fantastyczny ten wiersz :) Naprawdę Cię rozumiem. Trudno odgonić wzruszacze, gdy dzieje się coś nowego. To takie ciekawe :)
    Ja mam podobny problem, gdy chcę sfotografować potrawę, która mi stygnie... koty pojawiaja sie nie wiadomo skąd, właśnie wtedy...A jak mi się już uda zrobić ujęcie, które mi się podoba, to... na zdjeciu po powiększeniu w komputerze widac takie małe "coś". taki mały koci włosek :) I wszystko na marne :) Przydał by się Twój patyk do odganiania :)
    Pozdrawiam. Dorota

    OdpowiedzUsuń
  16. Pani Ori !
    Pani autentycznie sfotogagowała wiersz! Wiersz po prostu nie był pozowany, tylko spontaniczny. Osobiście gratuluję Wzruszaczom ich pomysłów ( zostali co-producentami). A Tadeusz mówi, że to piewrszy taki wiersz, że wreszcie wiadomo, co Poeta miał na myśli!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja przesyłam brawa oraz honorarium za niezamawiany wiersz. Wszystko dla Tymianków!
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  18. w moim domu taką ciekawość wzbudza skrzynka z narzędziami i gwoździami, śrubami itp. A najlepiej nadaje się kołeczek drewniany, który się ukradkiem wyciąga i rozprawia z nim na dywanie :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  19. No boskie, boskie zdjęcia! I zrobiłaś zdjęcie wierszowi, bo toż to czysta poezja na zdjęciach:-) Przy każdym z nich robiłam głośne "och..." i uśmiechała mi się buzia, ale trzecie od dołu... wydałam dźwięk typu "hi hiiiiiiiiiiiiiii" z akcentem na ostatnie. Przednie zdjęcie:-) Przednie:-)
    ps. mój Kot O Wielce Oryginalnym Imieniu, czyli Tygrysica, zawsze kradnie marchewki. I te surowe i te gorące, jeszcze parujące, i parzące wąsiki i wścibski nosek beżowy.
    Pozdrawiam bardzo ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń