Poziomkowy nosek, śmietankowy pyszczek i uszy w kolorze herbatników.
To nie pies, to po prostu psie ciasteczko!
Uroczy, malutki, herbatnikowy Ciastek z Glinna jest pieskiem doskonałym.
Grzecznie jeździ samochodem (był na prześwetleniu łapki), ma doskonałe maniery i sprytnie podaje łapkę, kiedy chce coś wyprosić. Niewątpliwie był kiedyś wypieszczonym psem domowym.
Kiedyś (raczej dawno temu) miał złamaną łapkę. Złamanie - jak można stwierdzić na zdjęciu rtg - było paskudne, a żaden chirurg łapki nie tykał, więc zrosła się sama, jak umiała najlepiej.
Lepiej nie wyobrażać sobie, jak bardzo i jak długo cierpiał mały piesek, w końcu łapka zrosła w skomplikowany sposób, jest krzywa, ma coś w rodzaju dodatkowego łokcia.
Doświadczony ortopeda stwierdził, ze jest szansa na operowanie łapki (płytowanie, drutowanie, mnóstwo okropnych zabiegów), ale istnieje ryzyko, że łapka potem będzie krótsza.
Ciastek utyka, ale już zapomniał, że kiedyś bardzo go to bolało, biega nader dziarsko i z ochotą.
Lubka - największa sympatia Ciastka.
Słodki Ciastek ma jedną wadę: uważa, że jest wielkim, silnym Królem Psem i próbuje podporządkować sobie wszystkie psy, nawet Miśka, który mógłby go połknąć jednym kłapnięciem pyszczka.
Mały Ciastek bardzo potrzebuje domu!
Jest młodziutki, miły, wesoły.
Kto przytuli Ciastka do serca i do poduszki?