wtorek, 10 lutego 2015

Cienie



Król Pies jest bardzo chory.
Chory kręgosłup, łapy, które odmawiają posłuszeństwa, guz umiejscowiony między żołądkiem a wątrobą. I 14 lat. Guz nie jest bolesny, ale wyniszcza i osłabia organizm, Król Pies chudnie i chudnie
pomimo ciągle jeszcze chętnie zjadanych posiłków. Buntuje się i próbuje walczyć ze słabością, poruszyć bezwładne łapy. Czasem udaje się zrobić kilka kroków, ale zwykle porusza się na "podnośniku" zrobionym z ręcznika.
Szlachetny, wspaniały, mądry pies gaśnie.
Niezwykle trudno jest zmierzyć się z tym smutkiem, ale trzeba.
14 lat życia dla tak dużego psa to dużo, ale dla tak kochanego - to tragicznie mało.




Zimowy Król Pies sprzed pięciu lat.
Silny, szczęśliwy, najmilszy.









7 komentarzy:

  1. Tego Ori najbardziej Ci współczuję. Ja mam za sobą jedynie (?) dwa psie odejścia, a wryły się w pamięć i nic nie blakną. I kolejne przede mną , bo suczka chora na serce i raka. Trochę pociesza, że gdzie by miała lepiej niż u nas ta pieska bez ani jednego zęba, ale i tak rozstanie będzie bardzo smutne :(

    Współczuje Ci tego smutku i wielu innych trudnych uczuć.

    OdpowiedzUsuń
  2. smutne to bardzo :( pamiętam ból, gdy po 19 latach nasz Senior odchodził, zresztą do dziś boli, chociaż to już piąty rok

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne to bardzo;( moj jeden piesio zginal tragicznie zerwal sie ze smyczy za innym psem, teraz mamy od 10 lat drugiego tez ze schroniska identyczny jak Twoj piesio i ma kolo 12lat i tez juz obawiam sie ile pozyje.. a dwa tygodnie temu musialam uspic swineczke morska o ktorej zycie walczylam ponad 3 miesiace...wiem co to rozpacz;( trzymaj sie dzielnie! Dominika

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne... przychodzi czas, że musimy się żegnać z naszymi czworonożnymi przyjacielami :/ Współczuję ogromnie...

    Ja mam za sobą wiele takich psich pożegnań. Ostatnie miałam ze świnkami morskimi, były takie kochane. O Orzeszka walczylismy kilka miesięcy, karmiony strzykawką był ze względu na zwichnięta szczękę, był już słaby i odszedł pewnego dnia. Misiu przestał jeść może z tęsknoty za koleżką, chudł, musiaalm go uspić, nie zapomnę jak się z nami pożegnał gdy wychodziłam z nim z domu po raz ostatni, zafurczał przyjacielsko jakby chciał powiedzieć "żegnajcie" :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój pierwszy kot był w takim wieku, ale wiem, że dla dużych psów to znacznie więcej. Od kilkunastu dni też nie widzę też bardzo dużego 14 letniego psa sąsiadki, któremu też wiek bardzo doskwierał.
    Pierwszy czy ostatni, staruszek czy maluszek, z autopsji wiem, że boli tak samo.
    Pozdrówki i czułe pogłaskanki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Smutna wiadomość :(. Niestety wszyscy właściciele zwierząt muszą się z tym zmierzyć. Mój piesek też miał 14 lat jak zdechł, półtora roku temu pożegnałam kochanego, 17 - letniego kocura i niedługo znowu mnie to czeka. Ale i tak nie wyobrażam sobie domu bez tych kochanych futrzaków i planuję je mieć do końca mojego życia .
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  7. W nasz kontakt ze zwierzakami jest to niestety wpisane. Tylko niech Król Pies za długo nie cierpi, skoro na wyzdrowienie nie ma szans. Tyle możemy dla naszych kochanych zrobić z pewnością - i z miłością.
    Przykro mi bardzo.

    OdpowiedzUsuń