Czy ktoś pamięta jeszcze Lucusia Trójłapka?
W czerwcu został zabrany z łańcucha ze zmiażdżoną łapką,
a potem dwa miesiące spędził w lecznicy.
Życie Lucusia udało się uratować, łapki - nie.
Lucuś już od dwu tygodni mieszka w domu Tymianka.
Z przerażonego, smutnego pieska szybko przeistoczył się w radosną, rozbawioną i rozbieganą kulkę.
Jest niesamowicie dzielny i mądry.
I śliczny!
Widać, że świetnie sobie radzi. Nawet bez łapki. Cudownie, że żyje i że mieszka u Ciebie Ori. Jest taki szczęśliwy bo mu się wydaje, że trafił do "psiego raju" :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość ;)
OdpowiedzUsuńŁapka zachorowała, ale serce wyzdrowiało. Najlepszego Wam życzę.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńKalekie pieski tak sie dobrze przystosowują do życia w nowych warunkach ograniczonych możliwości i nadal zachowują pogodę ducha :) Tak jak moja suczka z usuniętymi wszystkimi zębami.
OdpowiedzUsuńŚciskam delikatnie Wasze łapki,
BB
Jak widać można być szczęśliwym, niezależnie od ilości kończyn. Chłopak jest słodki jak toruński piernik i ma cudnego blond irokeza. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnna W
Lucusiowi cmokusia w czółko :)
OdpowiedzUsuńWspaniały !!!
OdpowiedzUsuń