Znowu deszczowo w okolicach Domu Tymianka. Psy mokną i brudzą się, szczęśliwe, a koty, po zrobieniu niezbędnego bałaganu na półkach, szczególnie w ziołowym ogródku Ori, wtulają się w siebie i w poduszki i przesypiają szare godziny. Romantyczna para, Daszeńka i Puszek, śpi zawsze w najczulszych objęciach. Najpierw ceremonia mycia pyszczków, lizanie łapek, potem koty przytulają się i wygladają na najszczęśliwszą parę na świecie. Tak jest zapewne w istocie, ale tylko przez jakiś czas. Puszek jest sybarytą i układa na miękkim pyszczku Daszy - wyobraźcie sobie - nogi! Daszeńka, jak zakochane kobiety miewają w zwyczaju, znosi to przez chwilę cierpliwie, potem nagle prycha i zaczyna się kotłowanina z użyciem takich chwytów walki, że niejeden karateka mógłby się czegoś nauczyć od słodkich kotków Ori! Jedno jest pewne: gdyby stary Szekspir znał Daszeńkę, nie napisałby pochopnie, że złośnicę można poskromić!
troszeczke na bezczela ten blondasek nogi zarzuca na biedna kiciule,to fakt:)ten bury kocurek jest identyczny jak kotka,ktora musialam ostatnio tutaj zostawic.tak samo sliczna i wdzieczna.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo to cała kocia natura! Raz miłość, raz bitwy... Chociaż czy tylko kocia? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No cóż, w czasie deszczu dzieci się nudzą:) Daszeńka w ujęciach wspaniała!
OdpowiedzUsuńwlasnie chcialam raz jeszcze napisac za moja poprzedniczna,cudne ujecia tego pieknego burego kotka.klikam i klikam, i nie moje wyjsc z zachwytu.cos pieknego!
OdpowiedzUsuńOri masz ty niezly ubaw z ta czereda...znam to z autopsji, podobne scenki rozgrywaja sie u mnie w domu, czasem wyglada groźnie, ale tylko wygląda...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło pyszczki i Ori.
Biale lapki przytulajace i boksujace szare futerko sa niesamowite - jednak nie ma jak czern i biel (no ewentualnie odcienie szarosci). Piekne to Ori :-)
OdpowiedzUsuńNiezła zaraza z Twojej Daszeńki - charakter to ona ma! Ale ile przy tym wdzięku...
OdpowiedzUsuńNo buzia się sama do ustrojstwa uśmiecha patrząc na te cudowności !!!! Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńnie ma to jak kocia bitwa :) słodziaki
OdpowiedzUsuńZnalazłam Cię w komentarzach u Liski, trafiłam tu i...zaniemówiłam.
OdpowiedzUsuńZdjęcia, które robisz swoim zwierzętom są NIESAMOWITE. Czasem czułe, często wzruszające, no i śmieszne też. Obejrzałam caluteńki blog za jednym zamachem:)
Na pewno będę tu bywać regularnie:)
Pozdrawiam ciepło!
Sliczne zwierzaki!
OdpowiedzUsuńNiech mnie kule bija, Ty to masz tam wesoło...;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...;-)