Ogród wokół Domu Tymianka swój wielce oryginalny wygląd zawdzięcza grupie niezwykle utalentowanych - jak się to dawniej określało, a obecnie "kreatywnych i dynamicznych" - architektów krajobrazu. Architekci są równocześnie grupą wykonawczą, co znakomicie skraca czas pomiędzy tworzeniem wizji a jej realizacją. Honoraria architektów nie są rujnujące - miska ciepłego obiadu i kawałek ciasta - a efekty ich pracy są piorunujące. Dosłownie - gdyby Zeusowi Gromowładnemu przyszło do głowy zabawiać się rzucaniem swymi boskimi atrybutami w ogród Tymianka, osiągnąłby podobny rezultat.
Dość zaskakujący - jak na projektantów terenów zielonych - jest ich stosunek do roślinności.
Po prostu w niej nie gustują. Architekci z Domu Tymianka dopuszczają w ogrodzie obecność kamieni i patyków. Ori podejrzewa, że projektują rodzaj ogrodu zen, gdzie można będzie do woli zażywać kontemplacji w otoczeniu kikutów pozostałych po krzewach ozdobnych, symbolizujących przemijanie. Osoba nerwowa po znalezieniu kolejnej wyrwanej z ziemi kaliny koralowej bądź pęcherznicy złotolistnej zagryzie frustrację patyczkiem, a psy niewątpliwie wkrótce zaczną układać na ścieżkach napisy typu "Wyluzuj, Ori, memento mori" i "Panta rhei", co w wolnym tłumaczeniu oznacza, ze wszelkie reprymendy i tak spłyną po psach jak rwący potok.
Ori miała ochotę tylko raz gryźć patyczek ze złości. Miała bowiem horensję cudnej urody, kwitnącą bzowo i oszałamiająco. Pan Tymianka chronił hortensję siatką i halabardami palików, a jesienią otulił ją pieszczotliwie grubą peleryną z sianka. Pewnego ranka Ori ujrzała przez okno to, co widzicie na ostatnim zdjęciu. Na miejscu hortensji zakwitł Rafik.
Ori kochana, super historia! "Pełna optymizmu i radości życia":-)))Wiosna nastraja do działania w ogrodzie, planujesz coś wyjątkowego w tym roku, czy wszystko powierzysz w ręce, ups łapki drogich architektów? Ja tam zostawiłabym im wolną rękę łapę.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na efekty ciężkiej pracy, buziaki.
Pociaszające w tej histirii jest to że architekci krajobrazu są względnie tani...bo wiem że projekty i prace tego typu do tanich nie należą...poza tym jest jeszcze jeden aspekt, (chyba pozytywny) że dla architektów jest to tez rodzaj siłowni, ileż energii tracą...
OdpowiedzUsuńRafik wygląda boooosko i tak niewinnie :))))może to nie on?
Pozdrawiam całą grupę prężnych i kreatywnych twórców terenów zielonych i Ciebie Ori, i oczywiście Pana Tymianka!
Oj widac jak pieski wpadly w wiosenny nastroj, rwa i targaja co sie da... i nie darowaly jak widac niczemu, szkoda, bo hortensje tak slicznie zdobia ogrody i troche czasu trzeba zanim podrosna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj,robota pali im się w łapkach:)))A te minki to ja dobrze znam:)))U mnie też dzisiaj Miodzio miał podobną:)Uczył kolejnego anioła latać tak skutecznie,iż postanowił wymontować mu skrzydła i teraz fruwa bez:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Was i całą"pracującą"gromadkę:)))
Swoją drogą Rafik jak dla mnie jest ładniejszy od hortensji:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodanie.
OdpowiedzUsuńSzanownA Pani,
zwracam się z uprzejmą prośbą o umożliwienie mi wynajęcia w/w grupy architektów krajobrazu.
Prośbę swą motywuję tym, że posiadam dużą, leśną działkę (bez hortensji i innej roślinności), a której to żadna ekipa dotychczas nie podejęła się zagospodarować, zwalając wszystko na ukształtowanie terenu, dużą ilość patyków i kamieni oraz inne przyczyny obiektywne.
Jak wynika z Pani opisu - z TYM tematem poradzą sobie, jak z przysłowiową kosteczką (a może pesteczką?)
Bardzo proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego podania
Z wyrazami szacunku - Właścielka Leśnego Domku
W załączeniu:
plan działki
O tak..niestety Moja Dala też ma swoją własną koncepcję urządzania MOJEGO ogrodu i nie wiem czemu najbardziej gustuje w różach. Tzn..w przesadzaniu owych.
OdpowiedzUsuńHa ha ha! Architekci krajobrazu mają u mnie swoją siostrę - dynamiczną i szalenie kreatywną czarnulkę ;) Na nowy sezon wiosenny przygotowała liczne ażury w siatce ogradzającej dom i wykopała kilka efektownych norek, roślin nie przesadziła bo zrobiła to już w ubiegłym roku i teraz nie ma już co "przesadzać"...
OdpowiedzUsuńOri, pozdrowienia i uściski. Pod koniec miesiąca muszę wpaść do Twojego sklepiku :)
Ori,jest na to patent!Jeśli bardzo i szczególnie kochasz jakąś roślinkę posadż ją w dość wysokiej skrzynce.Pojemnik zdecydowanie zwiększa szansę przeżycia owej roślinki.Jeśli męska część psiarni podsikuje- to właśnie tylko skrzynkę,roślinka pozostaje nietknięta.To działa!Pozdrawiam Ciebie i Terminatorów-Zofia.
OdpowiedzUsuńeeetam,one wiedzą,że kolejna zima będzie ostra i już zbierają opał nim patyczki śnieg przykryje:)))
OdpowiedzUsuńUps! brakuje mi dalszej części opowiadanka :)
OdpowiedzUsuńczy Rafik jeszcze żyje? ;)))
Uściski, dla Rafika też, bez względu na to czy żyw czy martw ;)
Wiosna Panie Dzieju! A mięciutcy i zębaci ostro w akcji. I należy nad tym przejść do porządku dziennego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno jak tak można...biedne , wykorzystane psy , i to tylko za miskę jedzenia i o zgrozo! kawałek ciasta..
OdpowiedzUsuńprzecież widać jakie smutne minki mają na zdjęciach..
Ori , popraw się!!
a tak na poważnie , pozdrowienia i ucałowania od figi33 z dogo
Bo Rafik Droga Ori jest 100 razy piękniejszy od tej cudnej hortensji...
OdpowiedzUsuńI on o tym dobrze wiedział ;))
Prawdziwe piękno nie znosi konkurencji, ot co:)
OdpowiedzUsuńRozrabiaki cudowne! ;D
OdpowiedzUsuńCudna, po prostu cudna ta Hortensja puszysta gladkowlosa; oczeta jak plateczki, uszeczki jak listeczki i te pracowite lapeczki jak galazeczki - napatrzec sie nie moge co za okaz
OdpowiedzUsuń-:)
Pozdrawam serdecznie, Jagoda
Czy przypadkiem Twoja firma architektów nie potrzebuje jeszcze jednego wilczura?????
OdpowiedzUsuńSuczka mądra i śliczna, ale ma predyspozycje do prac górniczych. Na mojej jedynej grządce kwiatowej zrobiła sobie kopalnie odkrywkową.
W zeszłym roku moja Mama cztery razy dosadzała kwiatki. W tym roku postanowiłam - albo ona, albo ja. Kamieniami grządkę wyłożę, a kopać nie dam :).
Niestety, grządka w reprezentacyjnym miejscu i ludzie widzą...
No, ale Rafik ślicznie wygląda zamiast hortensji :)
I czy te niewinne oczęta to naprawdę oznaka hortensjożernego psa???? To na pewno nie on. Przyznaj się, sama hortensje wykopałaś i teraz zwalasz na niewinnego pieska.
Ja wiem, że to nie jest śmieszne Ori - ale tak podana historia ubawiła mnie do łez. I Rafik jako hortensja - cudnie.
OdpowiedzUsuńSama nie mam ogródka, gdzie moja psica mogła by się bawić w przeobrażanie krajobrazu (zresztą jakoś w tym nie zagustowała)ale moja mama nie może się pogodzić z tym co wyprawia w jej ogrodzi duet w postaci jej jamnika i wilczura mojego brata - pokażę jej Twój post - ku pokrzepieniu serca :)
Ależ Ori! Przecież Rafik jest 100 razy piękniejszy od jakiejś głupiej hortensji (też je lubię)i jakże oryginalny. Hortensje w ogrodzie ma każdy, a Rafika nie! :-)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńJak ma na imię ten przystojniak rudy na 3 zdjęciu od dołu?? To klon mojego Bazyla jest!
Pozdrawiam serdecznie!
Dorota z beaglem
O cholercia, czy moi faceci, Aronek z Misiem, nie byli u Ciebie ostatnio na jakims szkoleniu ???
OdpowiedzUsuńNo kochana, przecież hortensja nie umywa się nawet. A Rafik tak pięknie Ci zakwitł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Jezu! Rozumiem, że zimą to głównie igloo budowali? I może sieć tuneli?
OdpowiedzUsuń