Śniegi stopniały, rzeki ruszyły, a Pan Tymianka zaczął do upadłego grzebać w swoim wehikule, zwanym litościwie samochodem. Ori nie pozostało zatem nic innego, jak rzeczonego Pana Tymianka zapakować do pojazdu, doładować po drodze Joannę - tak, tak, TĘ Joannę znaną Wam doskonale jako poszukiwaczkę inspiracji - i skierować się na Północ, do miasteczka zwanego Serockem, w odwiedziny do Tymoteusza.
Jeśli Ori spodziewała się wzruszającego powitania, psich łez albo wybuchu radości, to srodze się zawiodła. Tymoteusz oszalał z radości, owszem, ale na widok cukierków przywiezionych przez Asię, a później zaczął emablować (tak to się kiedyś elegancko nazywało?) biegające z nim na wybiegu suczki. Trzeba przyznać, że towarzyszki Tymka są zachwycające i Ori trudno byłoby z nimi konkurować.
Pogoda była wiosenna i łaskawa, okolica pachnąca sosnami, towarzystwo złożone z Asi, Magdy - gospodyni, jej synka Kacperka, Pana Tymianka, Ori i kilku psów udało się na spacer. "Udało się" brzmi godnie, niestety, tego określenia nie da się odnieść w stosunku do Ori, która - z racji funkcji fotoreporterskich bezpsowa i bezsmyczowa - musiała zaraz za bramą puścić się w pogoń za Kacperkeim. Chłopczyk bowiem należy do dość często występującego w przyrodzie gatunku Trzylatka Błotnego. Trzylatek Błotny charakteryzuje się tym, że błotem z kałuży o średnicy pięciu centymetrów potarfi umazać się po czapeczkę i porusza się przy tym z prędkością lekceważącą dźwięk. W tym przypadku dźwięk wydobywający się z ust Ori: "Kacperku, zaczekaj, ciocia tak szybko nie biega!"
Radość dziecka i psów na spacerze nie wymaga opisu, prawda?
Radość dziecka i psów na spacerze nie wymaga opisu, prawda?
Na pewno jednak zapytacie, kim jest ten cudny miś w ochronnym kloszu wokół pyszczka.
To Misza, kaukaz wydobyty ze schroniska z pogryzionymi ze stresu do kości łapami. Przygarnięty i wyleczony przez Magdę i Darka, został ukochanym psem domowym. Nie zapomniał jeszcze o koszmarze poprzedniego życia, zdarza mu się gryźć łapy i dlatego czasem nosi ochronny kołnierz. Misza boi się aparatu fotograficznego, chował się przed Ori, ale ona podstępnie zrobiła kilka zdjęć tego cudownego misiowego pyszczka.
Asia i Pan Tymianka mieli sporo kłopotu z wciągnięciem Ori z powrotem do samochodu.
A własne psy z Domu Tymianka zrobiły lekką awanturkę o podejrzane zapachy na rękach i kurtkach pani i pana. Zostały prędko nakarmione, wygłaskane i usłyszały rzecz dla nich oczywistą: że są najbardziej kochanymi psami świata!
Uśmiechnięty, łagodny, kochający dzieci Tymoteusz nadal szuka domu!
Uśmiechnięty, łagodny, kochający dzieci Tymoteusz nadal szuka domu!
Tymek promienieje:))))Mimo ,że jak widzę został ugryziony w łapę:) Jaka szkoda,że nie mogłam się tam z Wami potarzać:(
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie było u Ciebie Kochana Ori tak radosnych zdjęć. Dosłownie oglądałam je z przysłowiową łezką szczęścia w oku...
OdpowiedzUsuńTaki maluszek w zetknięciu z takim czterołapnym wielgasem zawsze wzruszają mnie niemiłosiernie.
Pozdrawiam wszystkich uczestników wiosennego spaceru :)
Faktycznie poczułam wiosnę w powietrzu czytając i patrząc.. :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się Ori z Twojej relacji:))))
OdpowiedzUsuńWidok radosnego Tymka-bezcenny:)Bardzo rozczuliła mnie minka Miszy:)
Ściskam Was i pyszczki:)))
NOOOOOOO-ślicznie i wzruszająco:)))Cieszy,że Tymek jest radosny i trzymamy kciuki coby poruszył czyjeś serce,pozdrawiamy serdecznie wszystkich.Teresa z Pandą.
OdpowiedzUsuńTymcio rzeczywiście się uśmiecha!Oj powiało optymizmem,cudne i wzruszające te psie mordy.Cała grupa malownicza i radosna.Pozdrowienia-Zofia
OdpowiedzUsuńWspomnienie widoku Cioci Ori i Kacperka wywołało u mnie salwę śmiechu - Bankiś się obudził,a cała rodzina zaniepokoiła ;))
OdpowiedzUsuńTymek jest CUDNY! Nie tylko z wyglądu :)
On jest już "gotowym do użytku" psem.
Wystarczy go zabrać i pokochać.
Ulubina pozycja to łapki w górze - "głaszczcie mój brzunio". Słodziak niesamowity :)
Na spacerku pięknie trzymał się 'stada' (czyli nas spacerujących), chociaż jego ulubione dziewczyny biegały luzem i czasami zaczepiały go ;)
Opwiadajcie o TYMKU, odsyłajcie do zdjęć - może znajomy zajomego szuka TAKIEGO psa?
Tego, że ktoś już na niego CZEKA jestem więcej niż pewna :)
Tylko muszą się ODNALEŹĆ :)
Pomóżmy im w tym.
Ja już nawet myślę, żeby może na Facebooku umieścić fotkę Tymka. Wzruszyłam się jego zdjęciami z Kacperkiem :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTymek kocha dzieci , super wiadomość
obraz szczęśliwego psa ..ech..jak fajnie
figa33 z dogo
Ależ szczęśliwe psiaki!!! Tymek rzeczywiście jest niesamowitym słodziakiem i jak pięknie potrafi bawić się z dziećmi."Niebieska czapeczka" jest świetny:)))
OdpowiedzUsuńWspaniała (foto) relacja!!!
Dzięki Ori za wspaniałe wieści! Tymek jest boski!!!!Zazdroszczę wam tego wyjazdu. Trzymam kciuki za super domek dla niego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMilo zobaczyc takie radosne zabawy psiaczkow i Kacperka. Jak to dobrze, ze jest tylu ludzi dobrej woli, ktorzy sie lituja nad pieskami, mysle, ze i Tymoteusz znajdzie swoich przyjaciol, ktorzy go przygarna i pokochaja, taki ma cudowny, madry pyszczek, tego mu serdecznie zycze!
OdpowiedzUsuńWidok Trzylatka Błotnego rozrabiającego z futrzatymi czworonogami rozczula mnie ogromnie. Śliczne psiurki, Tymek dżentelmen jak się patrzy:) Wspaniała relacja!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko razem z Dyziem>)
Ori jesteś Aniołem w ludzkiej skórze. Uwielbiam Ciebie i Dom Tymianka )****
OdpowiedzUsuńCo ja będę owijała w bawełnę, wzruszyłam się bardzo! Tymoteusz pełen radości miłości do ludzi, bawiący się, tulący do nóg, oczekujący na dom. I Misza, wielki i wspaniały z proszącymi o przyjaźń oczami... Jestem pewna, że znajdą swoje domy!
OdpowiedzUsuńDroga Ori, fotografuj Tymka i Miszę, niech wszyscy widzą jakie to wspaniałe i piękne psy! Pokazuj je!
A ja tak sobie marzę, że jak wszystko się u mnie dobrze ułoży, to kiedyś sama przyjadę do Ori z prośbą, by obdarowała mnie takim szczęściem na czterech łapkach. Póki co opowiadam komu mogę o Miszce i Tymusiu. Może gdzieś Człowiek czeka na Psa? No przecież musi!
trzymam kciuki !!! bardzo mocno !
OdpowiedzUsuń