Na zasypanej liśćmi leśnej drodze siedział mały rudy piesek z uniesionymi do góry uszami.
Magda zatrzymała gwałtownie samochód i powiedziała:
- O ... ( to było wyrażenie typu "motyla noga") ten piesek od tygodnia błąka się po lesie! Jest strasznie dziki, moja koleżanka próbowała go złapać.
- Motyla noga! - stęknęła Ori i wytoczyła się z auta, myśląc rozpaczliwie,co by tu Opatrzności obiecać, żeby piesek nie uciekł. Maluch zastygł w pełen przerażenia słupek. Ori przykucnęła, powoli wyciągnęła rękę w stronę pieska i wtedy Opatrzność zaaranżowała scenę godną najbardziej kiczowatego amerykanskiego kina familijnego: piesek rzucił się radośnie w ramiona Ori i obcałował ją z piskiem i szczęśliwym skowytem!
Maleństwo jest prawdopodobnie 10-miesięcznym pieskem rasy kruszynka jamnicza z bajecznymi uszami. Jest cudowne, urocze, przyjazne, doskonale wychowane. Zadbane, na pewno wychowane w domu. Należało do zwyrodnialca, który porzucił je w lesie, ewntualnie do idioty, który je w lesie zgubił.
Dżeki - bo tak maluszka nazwał trzyletni Kacperek, znany niektórym Czytelnikom gość w niebieskiej czapeczce, który wiosną ujarzmiał Tymoteusza i Pucusia - został w hoteliku w Serocku jako podopieczny Domu Tymianka, oczywiście załatwił sobie hotelik domowy, no i czeka niecierpliwie na Kogoś, kto go pokocha i nigdy, nigdy nie zgubi!
Jaki piękny, i te uszy ;))))))
OdpowiedzUsuńSłodki jak miód, cenny jak bursztyn...
OdpowiedzUsuńCudeńko!
O motyla noga!!! Sorki, że powtórzę ;))
OdpowiedzUsuńChyba musiał dać dyla włascicielowi, bo niemożliwe żeby go nie kochać :))
Ori, Tyko do Ciebie to serduszko mogło przybiec:)cudowny jest!
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdzie super domek, jest boski! Uszy najlepsze:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No, Ori, jesteś prawdziwym zaklinaczem psów ;-)
OdpowiedzUsuńJest cudny...
Na usprawiedliwienie głupiego właściciela powiem tylko, że nietrudno zgubić jamnika w lesie... mój robił sobie wielogodzinne wypady na lisy i w ogóle chodził własnymi ścieżkami... no ale to było w lasku nieopodal domu, a on był już bardzo dorosły...
Tak czy inaczej - może warto dać ogłoszenie na forum jamnikowe albo na dogomanię? MOże ktoś za nim rozpacza?...
Jejku jakie CUDO !!!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że trafił na swoje Anioły:)
Teraz trzymam kciuki za domek.
Ściskam wszystkie Tymianki:)))
Oby znalazł jak najszybciej swój dom...
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki!
Jaki rozkoszniaczek.
OdpowiedzUsuńZ pewnością znajdzie domek w błyskawicznym tempie. Ty masz szczęście Kochana do takich perełek... Biedactwa kochane.
Pozdrawiam mocniutko :*
Dżeki już zapewne zdaje sobie sprawę, że miał szczęście spotykając dwie Zaklinaczki Psów. Jednak jego oczy mówią, że ma za sobą ciężkie przejścia. Oj, potrzeba czasu, by psinka doszła do siebie...
OdpowiedzUsuńCoś mi jednak mówi, że Dżeki nie będzie długo czekał na tego kochającego Ktosia :)Cudny jest!
Szkoda, że były właściciel nie został zlokalizowany, przydałaby mu się pokuta (już Ori by coś wymyśliła!).
Takie jamnicze cudo to raczej długo w hoteliku nie zabawi:) Albo się gamoń znajdzie, co go zgubił, albo, nowy domek się znajdzie. A te uszy:)))Cudo:)
OdpowiedzUsuńOczy tych psich aniołków będą mnie prześladować* - w pozytywnym znaczeniu - do końca życia :(( Sama kocham pieski miłością wielką, wierną, odkąd sięgam pamięcią, miałam już kilka. Tak boli, że nie można przygarnąć i uratować każdego :((
OdpowiedzUsuńBidoczki, maleństwa...
pozdrawiam serdecznie