Najpierw wyjaśnienie dla bliskich znajomych domu Tymianka, którzy wiedzą, że Pan Tymianka ma na imię Jacek: Ori nie popadła w sidła zgubnych namiętności i nie zamierza wymienić Jacka na Marka.
Pozycja Pana Tymianka jako Mężczyzny Życia i Serca Ori jest niewzruszona.
Niemniej jednak Marek miłością Ori jest i basta! Miłością na razie nieszczęśliwą...
Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje, że człowiek wchodzi do schroniska, ze wszystkich stron pchają mu się w ręce rozpaczliwe psie pyszczki i każdego, naprawdę każdego chciałby przytulić i zabrać do lepszego miejsca, ale serce łamie (tak naprawdę łamie) mu kilka z nich, albo jeden tylko.
Największym sercołamaczem w Rachowie był Tomi, który owinął sobie Ori natychmiast wokół łapeczek i który - dla przypomnienia - zrobił to w taki sposób:
Malutki Tomi po paru miesiącach czekania w hoteliku na przeznaczone mu szczęście pojechał do po nie aż do Wrocławia ( w listopadzie), a w sercu Ori będzie miał zawsze specjalny kącik.
Marek ma lepsze miejsce w schronisku, wprawdzie łańcuch, ale nie za stertą desek jak Tomi, tylko na środku placu, gdzie z braku lepszych zajęc może śledzić monotonne życie schroniska.
Albo... nie może, ponieważ Marek już prawie wcale nie widzi.
Marek jest bratem bliźniakiem cudownej Biny, która także od grudnia mieszka w godnym jej domu, otoczona wielką miłością opiekunów. Ori naprawdę nie wie, dlaczego tak mocno zapadł jej w serce.
Bo tak po prostu, spryciarz.
Marek gaśnie i smutnieje coraz bardziej, a z każdych "łowów" w schronisku przywożone były psy w gorszej sytuacji: chore albo gryzione przez towarzyszy kojca.
Ori czuje, że TERAZ już jest pora dla Marka!
Pamiętacie wielką porażkę związaną z niewidomym Agatem?
Otóż pojawił się SPOSÓB chyba niezawodny, żeby wydostać te psy "szczęśliwe i przyzwyczajone do łańcuchów" (sposobu Ori nie zdradzi na blogu, bo a nuż przeciwnik sie dowie i zabezpieczy)
Tajemniczy sposób można będzie wykorzystac tylko raz, więc trzeba od razu zabrać do hoteliku Agata, Marka i może jeszcze kogoś, kto też ma bardzo mało czasu na szczęście.
Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy "warto" ratować stare, smutne i chore psy, niech popatrzy na Nusię,
która dwa miesiące temu była sparaliżowana i której lekarze nie dawali cienia szansy nie tylko na chodzenie, lecz nawet na życie:
Nusia chodzi i BIEGA. Utyka na lewą łapkę i stara się jej nie używać, a na zdjęciu biegnie do domu. Nusia bowiem stanowczo bojkotuje wychodzenie na dwór, jest zdania, że na świeżym powietrzu spędziła już wystarczająco dużo czasu, a teraz jest psem DOMOWYM z ciepłą poduszką i Mufką do snu!
Podobnie zachowuje się szczęściarz Dżek, który trafił do hoteliku, w którym jest kochany i hołubiony jak najwłaśniejszy pies. Dżek nie tylko wypiękniał i odmłodniał - Dżek stał się psem twórczym i zaczął pisać pamiętniki. (Pomaga mu w tym Joanna, jego opiekunka, ale tylko troszeczkę).
Koniecznie poczytajcie zapiski Dżeka! To pies z klasą i lekkim pazurem, chyba duży talent Ori wyłowiła ze schroniska w Korabiewicach!
http://www.pamietnikidzeka.blogspot.com/
A dla Marka, Agata, chorego na padaczkę Fredka, cudownego kudłatego Bohunka i innych nieszczęśliwych... NIEZAPOMNIANYCH Ori bardzo, bardzo prosi o PILNE wsparcie finansowe, bez
tego nie będzie za co umieścić nowych Podopiecznych w hotelikach!
P.S. Pisałam już o tym kilkakrotnie, ale pytania się powtarzają, więc przypomnam, że na razie nie można oddać 1 procenta dochodu na Dom Tymianka! Prawo do tego przysługuje fundacjom po 2 latach działalności! Niestety, do tego czasu los Podopiecznych zależy wyłącznie od wpłat Ofiarodawców na konto!
Trzymam kciuki za udany "skok". Zabierz ile się da!!!! A ja kolejny raz wysyłam troszkę grosza i proszę nieskromnie - bierzcie ze mnie przykład wszyscy tu zaglądający!!!! Pozdrawiam i całuję wszystkie nosy (zwierzęce rzecz jasna):)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki, żeby jak najwięcej psiaczków z Rachowa trafiło do bezpiecznych hotelików. I dołączamy się do prośby o dorzucanie kolejnych grosików, które pozwolą na podarowanie nowego, szczęśliwego życia psiakom z przytuliska w Rachowie Starym.
OdpowiedzUsuńAch, to dlatego Muszka, która bardzo długo mieszkała w Azorku w Sochaczewie tak średnio kocha spacery...
OdpowiedzUsuńAle musi na nie chodzić, musi biegać, bo połamane miednice i mizerne mięśnie koniecznie potrzebują biegania, skakania i gimnastyki.
Muszka pozdrawia Marka.
Trzymam mocno kciuki za powodzenie twojego tajnego planu! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej szykuje się jakaś dywersja w kominiarkach i pod osłoną nocy :) Czy jak już będzie po wszystkim, opowiesz co to był za sposób?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń:), Mam nadzieję, ze te parę złotych będzie dziś na koncie domu Tymianka. Ściskam wszystkie łapki i łapeczki.
OdpowiedzUsuńOri, podziwiam Twą siłę i upór. Można pozazdrościć !!!
OdpowiedzUsuńDołożę swoją małą (finansowaą) cegiełkę do budowania Twojej wersji świata! Chciałąby m w nim mieszkać! Pozdrawaim Kasia
Przecież post jest o wspaniałym przeistoczeniu smutnych, schroniskowych psów w psy kanapowe!!! A garść informacji na temat ich życia jest raczej niezbędna. Nie ratuje się szczęśliwych psów, tylko te, które potrzebuja pomocy... A Ori i depresja....dobre!
OdpowiedzUsuńOri ściskam serdecznie i czekam na wieści. Jeśli trzeba też chętnie załażę kominiarkę :-)))
DorotaC
Boże, jak czytam niektóre komentarze zawsze jestem przygnębiona. Czy zawsze kiedy je czytam musi mi być tak smutno? To takie smutne i przygnębiające, i chyba będę wyć. Wiem ,że to jest okropne, i choć się staram , to nie umiem znaleźć pogodnych myśli, które rozproszą moją depresję, gdy czytam co napisali ludzie, którzy umieją poskładać słowa w jakieś zdania, ale nie potrafią czytać ze zrozumieniem i nie rozumieją co napisali. Twoja załamana wielbicielka.
OdpowiedzUsuńA na Marka przelana kropelka:)
Ooo, jaka szkoda,że mój poprzedni komentarz nie ma już punktu odniesienia i jest zupełnie retro;)
OdpowiedzUsuńA może i dobrze:)Pozdrawiam słonecznie:)
Ori, trzymam kciuki za tajny plan, bierz co się da! I co się nie da też. Wielka, ogromna radość z Nusi, co za przeistoczenie!Myślę, że Mufka ma w tym swój ogromny udział i przekazuje Nusi swoją energię i zaraża radością życia. Pod koniec tygodnia poślę coś dla Bohunka. Ściskam i pozdrawiam bardzo gorąco.
OdpowiedzUsuńMika
W ostatniej chwili to info o jednym procencie! Już chciałam nasze procenciki wysyłać, ała!
OdpowiedzUsuńNo trudno, za dwa lata koniecznie przypomnij!
Kiedy będzie strona i jakiś porządny spis psów do adopcji? Bo na razie ciężko - poza fotką - znaleźć info o psach, które czekają...
Pozdrawiam Marka od niewidomego Filozofa, ani chybi jego brata bliźniaka i powodzenia na akcji odbijania.
Megana
Dasz radę wierzę w Ciebie kochana,I markowi się uda i Gera też będzie szczęsliwa bo każdy z nich zasługuje na szczęście,każdy mały czy duży psiak,ja też wyślę troszkę grosza i podateczek ściska i pozdrawiam buziaki Beata
OdpowiedzUsuń