Zadośćuczynienie za poczynione Orionowi smutki zostało pieczołowicie usmażone pod bacznym okiem
kontrolerów jakości. Wszystkie psy się zadośćuczyniły, a okazję wykorzystał Pan Tymianka i zadośćuczynił się z porcją bitej śmietany i gorzkiej czekolady.
Ważna wiadomość - Mufka i Nusia też kochają naleśniki!
Ori zostaje rozgrzeszona, prawda?
oj, Ori, apetytu narobiłaś :)
OdpowiedzUsuńa pyszczki na zdjęciach jak zawsze urocze :)
miałam kotke co uwielbiała słodkie nalesniki...:)).. a rano musiałam sie z nia dzielić kawa...to była aparatka:))
OdpowiedzUsuńMoje psiaki tez uwielbiaja nalesniki. Dwa koty tez .
OdpowiedzUsuńOj Nusiu , Nusiu jakie ty masz szczescie ....
"Tys prawda" Ori...:)
OdpowiedzUsuńU mnie też dzieci moje zwierzęce i te "ludziowe" b. lubią naleśniki:)a kocio przepada za tymi ze szpinakiem:))
K.
A czy smażąc naleśniki układałaś limeryki? Może lubią poezję, kto wie? :-))
OdpowiedzUsuńPychole zadowolone, chyba zadośćuczynienie okazało się wystarczające :)
OdpowiedzUsuńTrzecia fotka od gory genialna .
OdpowiedzUsuńAz mu slinka leci po pachy ...
A wlasciwie jej leci slinka - przeciez to Mufka .
OdpowiedzUsuńRozgrzeszona:)))
OdpowiedzUsuńNo ok, upiekło Ci się :-) A ja tez jakaś taka smutna jestem dzisiaj...
OdpowiedzUsuńBuziaki i smacznego!
Powiedzmy,że masz odpust:)Chwilowy. Do następnych naleśników:)))
OdpowiedzUsuńO mamo, ja tez bym się zadośćuczyniła, szczególnie z tą czekoladą
OdpowiedzUsuńObserwatorzy z ramienia ONZ. Każdy ruch w kuchni jest tak obserwowany. Tylko ja takich zdjęć nie umiem zrobić.
OdpowiedzUsuńCałuję wszystkie psie nosy.