poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Poznajcie Rosę!
Drodzy Czytelnicy, poznajcie Rosę! Bardzo mokrą i brudną Rosę, w chwilach suchości zwaną także Rozamundą i Rozalindą.
Rosa przydarzyła się Domowi Tymianka poza planem lub też ponad normę.
Ori postanowiła i uparła się, że będzie niewzruszenie wierna psom ze schroniska w Rachowie Starym
i wszelkie skoki na bok (sześć psów ze schroniska w Korabiewicach zimą, na przyklad) zostały
zabronione. To znaczy, Ori otrzymała (od siebie) zakaz interesowania się innymi psimi nieszczęściami,
żeby nie zmniejszać szans psów z Rachowa.
Sytuacja Rosy była jednak na tyle dramatyczna i pilna, że nie można było się wahać.
"Właściciel" Rosy wywiózł ją do lasu, a kiedy wróciła, postanowił wywieźć ją bardziej... efektywnie.
Zwierzył się wcześniej z tego pomysłu sąsiadom, którzy zaczęli szukac ratunku dla suczki i tak Rosa
przyjechała do hoteliku jako nowa Podopieczna.
Wkrótce po przyjeździe została wysterylizowana, a przy okazji badań krwi wyszło na jaw, że cierpi na chorobę pokleszczową. Szczęśliwie był to wczesny etap śmiertelnej choroby, szybko zaaplikowane antybiotyki i kroplówki uratowały suczce życie.
Rosa zapomniała chyba o złych chwilach, ponieważ kipi radością życia, nieokiełznaną energią i chęcią do zabawy. Jest bardzo młoda, niezbyt duża, akurat w sam raz do pokochania!
Pojawienie się Rosy, a szczególnie jej leczenie, podłamało wątłe zasoby finansowe Domu Tymianka,
a i odzew na prośbę o pomoc dla ciągle jeszcze łańcuchowych psów w Rachowie był nader wątły,
Ori ponawia więc gorącą prośbę o wsparcie dla Podopiecznych, bo bez tego sama nic nie jest w stanie zrobić.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No co tak cicho!!!!! Zamiast kupować kolejny kilogram kiełbasy i setki jaj na święta, z których potem połowa wyląduje w śmieciach podarujcie z tego choć część futrzakom. Zaoszczędzicie na zdrowiu, na pewno zyskacie dobry humor a cudne pyszczki może poraz pierwszy w życiu będą miały pełne brzuszki. Przejście na strone banku nie wymaga nawet ruszenia czterech liter z ciepłego fotela:) co niniejszym czynię. Całuję wszystkie pyszczki duże i małe. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńRosa jest cudna!!! Faktycznie kipi radością życia i energią. Trzymam kciuki za wspaniały domek i oczywiście wspieram!
OdpowiedzUsuńRóżyczka wykąpana i wyczesana będzie prawdziwa pięknością. Ma szczęście, że dostała się pod Twoje opiekuńcze skrzydła. To straszne, że jest tyle zła, To dobrze, że jest Ori.
OdpowiedzUsuńKochani czytelnicy bloga Tymiankowego pomóżcie! Ori rzadko prosi o wsparcie, ale swoich podpiecznych fundacja ma ostatnio naprawdę dużo i każde wsparcie się przyda. Zaproście znajomych do Sklepiku pod Orionem, a może ktoś ma jeszcze inny pomysł na zebranie funduszy na podopiecznych fundacyjnych.Pomagam jak mogę, ale to kropla w morzu potrzeb, dlatego wierzę w łańcuszek ludzi dobrej woli. Rozgłaszajcie, ogłaszajcie - psiaczki fundacyjne przede wszystkim potrzebują dobrych domków. Niekóre czekają już bardzo długo na swoją szansę w hotelikach. Może warto dopytać Ori, co by się przydało, czasami worek specjalnej karmy albo tabletki na odrobaczanie to też wielka pomoc, a nie wszyscy mają ochotę słać pieniążki, wolą pomóc konkretnie. A czy możecie rozreklamować też Dom Tymianka wśród społeczności facebookowej? Może ktoś ma jeszcze inne pomysły, co moglibyśmy wspólnymi siłami zrobić, tyle wspaniałych i wrażliwych osób czyta bloga Ori...
OdpowiedzUsuńMiała szczęście niesamowite! Jak to dobrze, że łamiesz czasem zakazy ;-) Ale faktycznie, zamiast niezliczonej liczby frykasow na stole Wielkanocnym- rzućmy okruszek na Tymiankowych nieszczęśników! M.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Nią kciuki. Może jak już się troszkę obgonimy po narodzinach naszej pociechy (mam termin majowy), to weźmiemy kolejnego pieska z jakiegoś azylu. Dom Tymianka troche daleko, ale jest tyle innych miejsc, z których można zabrać Kogoś i dać mu Dom. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń