poniedziałek, 22 lipca 2013

Lipcowa radość nie dla każdego?



Kto pamięta ubiegłoroczną letnią wyprawę Ori do pewnego miejsca, które służyło za miejsce kaźni dla kilkunastu psów? Kto pamięta, w jaki oręż była wyposażona?
Kto nie pamięta, albo nie czytał, niech koniecznie przejrzy zapiski czerwcowo-lipcowe z roku 2012.
Warto przypomnieć sobie (albo wręcz sobie uprzytomnić!), jak wygląda nasz świat lipcowy, wiejski, zbożem i bławatkami malowany...

Niedaleko tamtego strasznego miejsca przyszło na świat mnóstwo szczeniaczków.
Kiedy trochę podrosną, trafią "do gospodarzy", na łańcuchy.
Będą przytwierdzone zardzewialymi łańcuchami bez obróżek do kawałka muru albo resztek stodoły, bez wody, bez miski, od czasu do czasu dostaną obierki z ziemniaków do jedzenia.

Dzięki wysiłkom (naprawdę nadludzkim) grupki wolontariuszek skupionych wokół psich nieszczęść w okolicach Płońska, kilka szczeniaczków znalazło już domy tymczasowe.
Została wychudzona, chora matka z ostatnią córeczką.
KTO jej pomoże, jeśli nie MY???




Maluszek z białym krawacikiem jest już bezpieczny, czarnuszek i biszkopcik nadal czekają.
Mają już 3 miesiące, ich "właściciele" już zamierzają się ich pozbyć.
KTO je uratuje, jeśli nie MY?




Ten śliczny, młody, wesoły piesek należy do starszej, bardzo biednej pani.
Staruszka chce mu zapewnić opiekę, nie ma jednak ani sił ani środków.
Dlatego zgodziła się oddać psa w dobre ręce.
KTO go weżmie, jeśli nie MY?







MUSIMY SIĘ ŚPIESZYĆ! 
Suka matka jest coraz słabsza, a "właściciele" chętnie jej się pozbędą, ale uparli się zostawić jej malutką córeczkę. Bo zdrowa, urocza, może rodzić kolejne zastępy szczeniąt...
Trzeba się śpieszyć z perswazją...

Bardzo proszę o PILNĄ, wręcz natychmiastową pomoc finansową, trzeba natychmiast opłacić transport i miejsca dla psów, a sukę matkę zbadać (być może jest tylko zagłodzona)
"Dom Tymianka" sam sobie nie poradzi!
Wierzę, że nie dopuścicie do tego, by psy ginęły w długich cierpieniach na łańcuchach!




P.S. Zdjęcia autorstwa wolontariuszek z Płońska
















11 komentarzy:

  1. Ori,
    malutki grosik poszedł dla tej ślicznej matki- suni:)
    Przytulam wirtualnie Ciebie i psinki,
    K.

    OdpowiedzUsuń
  2. jasne, Ori, masz jak w banku.

    OdpowiedzUsuń
  3. już wysyłam co mogę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. poleciało co nieco na konto. Tyle chociaż mogę na odległość.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholera,ludzie nie mają sumienia,jutro z samego rana wysyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaka biedna sunia. Posyłam grosik, przykro że tak mało mogę.
    Mocno trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie.
    Przytulam całą gromadkę.
    Anna W

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta psia mama karmiła szczeniaki swoim kosztem, musiała mieć za mało jedzenia.
    Ori, wysyłam parę groszy. Mam nadzieje, że z naszych wpłat zbierze się trochę. Daj znać co z sunią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już poszła kaska/Asiek

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, tyle tej biedy psiej... Trochę mnie przycisnęło finansowo, ale jakiś grosz ślę, ile mogę. Dla tej biednej suni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Serce sie kraje, grosik też ode mnie/Martyna

    OdpowiedzUsuń