Nowi Podopieczni przyjeżdżają i przyjeżdżają.
Sunia zabrana z łańcucha pojechała prosto lecznicy.
Jest potwornie pogryziona - cała w ranach i dziurach.
Szyja obdarta od grubej obroży.
Do tego jakaś infekcja, bo suczka nie trzyma moczu.
Ból, cierpienie trudne do opisania.
Przy tym spokojna i słodka jak aniołek, zabiegi znosiła cierpliwie i bez piśnięcia...
Po sunię pojechał w imieniu Ori właściciel zaprzyjaźnionego z Tymiankami hoteliku i był przerażony tym, co zobaczył na miejscu.
Na posesji zostały jeszcze dwie siostry, prawie identyczne i malutkie, jedna także mocno pogryziona
(zdjęcia zrobione przed pogryzieniem przez wolontariuszkę Fundacji "Nero"):
Posesja jest opuszczona po śmierci właścicielki, a psy pozostawione bez opieki.
Trzeci towarzysz niedoli:
Wszystkie MUSZĄ stamtąd jak najszybciej zniknąć, szczególnie ta mała pogryziona...
Mała jest zadziorna, to ona tak pogryzła siostrę, nie można jej dołączyć do innych psów, więc koło się zamyka - nie ma dla niej miejsca...
Znowu ta sama prośba, a raczej błaganie o wsparcie finansowe na KOJCE, KOJCE, KOJCE
oraz na utrzymanie i leczenie Podopiecznych.
Są majówki, radość, świętowanie, grillowanie, ale te psy nie mają czasu!
Przyjechała też suczka z olkuskiej mordowni, wspólnymi siłami udało się wyrwać stamtąd wszystkie psy
wyznaczone do wyjazdu na śmierć na poniedziałek, ale lada dzień będzie kolejna wywózka i tak bez końca chyba.
CIĄG DALSZY NASTĄPI!
Majowka:(((
OdpowiedzUsuńW poniedziałek dotrze wsparcie majowe.
OdpowiedzUsuńBoże, jaka słodziutka;))) Jaka bidulka...
OdpowiedzUsuńOri podziwiam Cie za wielka milosc do zwierzat . W poniedzialek powinnas otrzymac rowniez ode mnie pare zlotych dla tych nieszczesnikow .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie bardzo , bardzo serdecznie joanka
Po prostu brak słów...
OdpowiedzUsuńBrak słów...
OdpowiedzUsuń