środa, 25 marca 2009

Portret "złoczyńczyni"











Ala jest istotą tak uroczą, a przy tym pełną niezwykłych zaiste pomysłów na życie, że powinno się o niej napisać książkę. W swoim kilkuletnim życiu posiadała już konia, gęsi, kury, chomika, psy i koty, więc żadne zwierzę jej niestraszne i z każdym potrafi się dogadać. Ma ustalone poglądy na życie i hierarchię wartości, z której wynika, że małemu człowiekowi należą się małe rzeczy.




Wyjaśniła bowiem Ori, że jej starszemu bratu należą się duże jasne pieniążki, a jej małe i żółte, za które kupi sobie lizaki. Wyjaśnienie to nastąpiło po propozycji udzielenia pomocy Ori w układaniu puszek z psią karmą, za którą to pomoc - aczkolwiek zaofiarowaną bezinteresownie - Ori miała się z własnej inicjatywy zrewanżować "pieniążkowo". Propozycja wzruszyła Ori do łez, szczególnie po deklaracji braciszka Ali: "Nie możemy przecież cioci zostawić bez pomocy!" Ori była bowiem trochę pozszywana po tym, jak wsadziła łapę między gryzące się psy. Strony dobiły więc szybko targu, Ala jednakże została spłacona w lizakach, gdyż Ori nie dysponowała akurat żółtymi pieniążkami.




Pewnego letniego, upalnego dnia natomiast, w czasie spaceru po polach i brzezinach, gdy Ori chłonęła piękno natury wszystkimi zmysłami, Ala rozejrzała się z niesmakiem po łąkach pełnych nawłoci i fioletowej cykorii i westchnęła:




- Ciociu, jak ja tęsknię za kałużami!

3 komentarze:

  1. Masz wspaniałą sąsiadkę, no i sąsiedztwo natury jeszcze wspanialsze przypuszczam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale cudna ta Alunia! Uściskaj ją ode mnie.... Cudnie, że tak kocha zwierzaki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczne zdjęcia:)Mam nadzieję,że już zdjęli szwy?
    gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń