sobota, 5 czerwca 2010

Czasem można tupnąć na smutki




























































































































Niekiedy smutki panoszą się tak bezczelnie, że nie ma innego wyjścia: trzeba je wygonić!
Wrócą wprawdzie szybko, pozornie leciutkie i przejrzyste jak kłębki kurzu, bo też chciałyby dobrać się do ciasta z truskawkami i galaretką, ale nie uda im się wpełznąć do Domu Tymianka, dopóki buszują po nim trzy Gracje wezwane przez Ori na odsiecz paskudnym nastrojom.
Joanna, Kaprysia i Atteo ( wszystkie mają ludzkie imiona, Ori zresztą też ma, ale nawet Pan Tymianka ma w telefonie zapisaną "Ori", co te blogi z człowieka robią!) górują nad Panem Tymianka (skądinąd mężczyzną niemal doskonałym) tym, iż:
a) są kobietami i jako takie potrafią piec wyśmienite ciasta
b) są kobietami i jako takie rozumieją subtelną kobiecą duszę Ori
c) są kobietami i jako takie zachwycają się ukochanymi kubeczkami Ori, a przede wszystkim kotami, psami i Kiciuńkiem
d) są kobietami i jako takie genialnie plotkują o innych kobietach
Pan Tymianka, który doświadczał już nadmiernego skondensowania czynników damskich na niewielkiej przestrzeni, udał się był przezornie w podróż, psy natomiast były zachwycone ilością rąk do głaskania. Wtykały nosy w ciasto, rozlewały na obrus kawę, przepychały się pod niewielkim ogrodowym stolikiem i były bardzo szczęśliwie. Jedynie Lisowi przydarzył się mało chwalebny incydent, ale ponieważ Ori napiętnuje grzech, oszczędzając grzesznika, nie ujawni Lisowego postępku. Lis się zresztą na pewno poprawi, szczególnie, gdy dostanie kawałek ciasta ze śliwkami, które miało czekać na Pana Tymianka!
P.S. Zdjęcia 5, 6, 12 i 13 są autorstwa Agnieszki Atteo













15 komentarzy:

  1. Ślicznie Ori napisała, pięknie sfotografowała (grafowały Panie), ale szkoda, że tak mało ciasta, tylko jeden biszkopt(!) upiekłyście, bo chyba nie wszystkim kawał duży mógł się dostać?

    Ciekawe, co było dla kociej części Domu Tymiankowego?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie było:))) Wygłaskałam sobie za wszystkie czasy:)A te kubeczki cudowne ! Ach, gdyby tak Ori zechciała szerszemu gronu blogowemu podpowiedzieć gdzie się takie cudności kupuje, to by się tabuny z Kaprysią na czele rzuciły do kupowania, a już szczególnie te z pelargonią ze zdjęcia nr 8, ach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz o pelargonii nie bede pytac, z okiem w slup, dobrze, ze nie przyjechalam, bo moje ciasto bylo nudne w porownaniu! i w ogole to ubolewam, ze nie dojechalam, ale i tak bym nie dojechala bo sobie rozladowalam akumulator DOKLADNIE i okazalo sie, ze samochod trzeba bylo zresetowac...zdjecia piekne i pragne wiecej. mizianie na zywo nastapi z malym opoznieniem.

    xxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudne widoki! czuję się jakbym tam była razem z Wami i piła kawusie z kubka z koguciakiem! a co ;)
    Ori wygłaskaj wszyskie mordki a w szczególności mojego Puszka! ;)
    Uściski słoneczne zasyłam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiciunio pięknie przygwiazdorzył;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ori, oby twoje smutki wyniosly sie na zawsze, albo byly tak malutkie, ze co im szkodzi sobie byc gdzies w kacie!
    Dziekuje za cudownego maila, odpisze, jak mi troche praca odpusci.
    Pierwsze zdjecie czarnego nochala spod obrusa jest przekomiczne! Wszystkie sa super, ale to pierwsze rozczula do lez:)
    Wszystkiego najlepszego calej futrzanej ferajnie, wlascicielom i gosciom:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Napisałam wczoraj kilka słów i ... porwał je wiaterek, ulotniły się, rozpłynęły...

    Potwierdzam każde słowo Ori - TAK było :))
    I wcale nie po raz pierwszy i ostatni ;))

    Krysiu, mam nadzieję, że jeszcze się poznamy. I liczę na Twoje nudne ciasto :))

    Ściskam Wszyskie dobre dusze TU zaglądające :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale cudowne spotkanie, i w jakim gronie!
    To musiał być przeuroczy dzień :)
    I te mordeczki radosne, wygłaskane za wszystkie czasy :)
    Serdecznie Was pozdrawiam "Babeczki" :)

    Ori, pod poprzednim postem też napisałam kilka zdań. Ale uprzedzam... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne chwile, kobietki myślące podobnie, ciasto aż wżera mi się w we wszystkie gruczoły smakowe i wzrokowe:))) a psiuńki, ach! Boże widzisz i radujesz moją duszę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciasto wygląda pysznie i wcale się nie dziwię, że mokre psie nosy były tak blisko:)))
    Śliczne zdjęcia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. ech jak wam teraz zazdroszcze ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale Wam dobrze... i psiaczki i kicie i jeszcze ciasto z kawusia no i fajne babskie pogaduchy!!! Coz kobiecie wiecej do szczescia potrzeba???
    Chyba nic wiecej! No to ja tez zazdroszcze!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjęcia są niemożliwie cudne....:)))
    Zazdroszczę spotkania i możliwości wycałowania wszystkich nochalków:)))
    Ściskam wszystkie uczestniczki sabaciku i ma się rozumieć ogonki:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Joanna - w sierpniu moze nalot na Ori zrobimy? Moje ciasta sa w zasadzie dwoch kategorii - albo kamienne albo rozlatujace sie, rhehrher, polegam wiec na b. dobrej cukierence/kawiarni pt Cafe Rosso. Bezwstydnie ;)))

    xx

    OdpowiedzUsuń