"Wszystko czerwone" to tytuł jednej z moich ulubionych książek Joanny Chmielewskiej. Od dawna powtarzam, że Twoje pisanie z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ odniosłoby ogromny sukces. I patrz, nawet tytuł kolejnego wpisu mówi sam za siebie :-))))) Zdjęcia cudne!!!! Buziaki.
Hi, hi, no masz racje Ori :)
OdpowiedzUsuńa ja nawet znam ten czarno różowy pycholek :))
Pozdrawiam
PS Zdjęcia jak zwykle cudne!
W zasadzie ta seria 'czerwonych' zdjęć nie mogła zakończyć się inaczej :))
OdpowiedzUsuńKropelki, prześwity, otarcia... Wszystko piękne!
Czerwone przepiękne, a czarno-różowe, czyżby jakieś nowe ?:)
OdpowiedzUsuńSię porobiło...
OdpowiedzUsuńPonieważ nie mam takiego psiaka, żeby go schrupać, poprzestanę na świeżo zakupionych (szkoda, że nie mogę napisać zerwanych) truskawkach.
OdpowiedzUsuńŚliczne... A ten ciarnulek na koniec najfajniejszy :)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia!
OdpowiedzUsuń"Wszystko czerwone" to tytuł jednej z moich ulubionych książek Joanny Chmielewskiej. Od dawna powtarzam, że Twoje pisanie z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ odniosłoby ogromny sukces. I patrz, nawet tytuł kolejnego wpisu mówi sam za siebie :-)))))
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne!!!! Buziaki.
Bardzo "pyszny" blog i te zdjęcia psiaków...
OdpowiedzUsuńCudnie :) Pozdrawiam Magda
Ori:) cudowna ta Twoja czerwień i połączenie różowego z czarnym:) moje ulubione odcienie:) pozdrawiam Was serdecznie!
OdpowiedzUsuńAllerod;) Zeżarłabym te truskawki, ale nie wypada:))) Piękne zdjęcia - masz talent, Kobieto!:) aguti
OdpowiedzUsuń