Kończy się lipiec. Szczęśliwy miesiąc w domu Tymianka. Szczęśliwy i trudny, pełen zmartwień o chore zwierzęta, o los psów czekających na adopcję, pełen pytań, czy się podoła, zdąży, ogarnie, dogoni czas.
A kiedy już wiadomo, że się nie podoła, nie ogarnie, nie zdąży na czas zapanować nad bałaganem ludzkich, kocich i psich spraw, można jeszcze resztką sił łapać dobre chwile, które nadlatują jak ważki w momentach, kiedy człowiek (albo pies) wcale się ich nie spodziewa (Miłek chwyta je najlepiej).
Nawet zdjęcia na blogu ułożyły się dzisiaj w jakiś zadziwiający bałagan zupełnie wbrew zamierzeniom Ori.
Jak na bałagan dobrych chwil przystało...
Zeby tylko taki balagan wszedzie panowal. SLiczne zdjecia, usmiechniete i wesolo poszczekujace pieski no i te kwiaty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dobre chwile zamieniają się w dobre godziny, dni, miesiące...
OdpowiedzUsuńUściski dla Ori :)) I dla wszystkich mieszkańców Domu Tymianka :))
Dobrze, że takie dobre, spokojne chwile są :) oby jak najwięcej takich nawet jeśli są trochę "rozbiegane" ;)
OdpowiedzUsuńUściski
Piękny bałagan, uściski dla bałaganiarzy!
OdpowiedzUsuń